PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1335}

U-571

2000
6,8 17 tys. ocen
6,8 10 1 17069
8,0 2 krytyków
U-571
powrót do forum filmu U-571

Enigma

ocenił(a) film na 5

niejestem pewien ale chyba takiej akcji w IIwś nie było i w tym filmie niema ani słowa o polakcha a przecierz to oni pierwsi rozszyfrowali tą mazyne.

kuba_vel_jojo

Aż się zarejestrowałem na Filmwebie, żeby na to odpowiedzieć :)

Śpieszę wyjaśnić:

1) Faktycznie, w trakcie II wojny taka akcja się nie odbyła. Film w ogóle był zupełnie nonsensowny także z innych powodów, jak np. samotny niemiecki niszczyciel na środku Atlantyku...

2) Bardzo często powtarza się mit, jakoby Polacy "złamali Enigmę" w trakcie II wojny światowej - i trudno się dziwić, w końcu tak jesteśmy uczeni w szkole.

Prawdziwa historia złamania kodu Enigmy jest długa, skomplikowana i nie sprowadza się do jednego zdania - rolę w nim odgrywali zarówno Polacy, jak i Brytyjczycy i Amerykanie.

Przede wszystkim, łamanie niemieckich kodów było procesem który składał się z dwóch podstawowych elementów: wiedzy na temat sposobu działania maszyny i niemieckich procedur szyfrowania, oraz ciągłego odszyfrowywania i opracowywania samych depesz.

Polscy matematycy z Rejewskim na czele zapoczątkowali cały proces odtwarzając stosowane przez Niemców bębenki Enigmy, których ustawienie determinowało klucz do szyfru (sama maszyna nie była niczym nowym - wymyślił ją Holender i wszystkie wywiady świata wiedziały, jak działa).

Rejewski użył matematycznych metod do otworzenia wszystkich siedmiu podstawowych bębenków (Kriegsmarine z początku używała siedmiu, Armia i Luftwaffe - pięciu różnych. W Enigmie można było zainstalować trzy bębenki na raz). Polski wywiad wiedział już więc, jak działa niemiecka enigma i miał jej kopię, ale pozostał zasadniczy problem: Enigma umożliwiałą stosowanie 336 różnych kluczy. Skąd wiemy, jakie ustawienie umożliwiło zaszyfrowanie danej depeszy? Trzeba je znaleźć.

Powstała więc koncepcja stworzenia elektromechanicznego urządzenia, które szukałoby klucza stosowanego danego dnia. Polacy nazwali je "bombą", bo wydawało tykające dźwięki. Prototypy mogły bez problemu odnajdywać szyfr Enigmy stosowanej przez Wehrmacht i Luftwaffe, ale nie Marynarkę - Kriegsmarine stosowała dużo skuteczniejsze procedury szyfrowania, a niska wydajność prototypów polskich "bomb" uniemożliwiałya szybkie ich odczytywanie.

A potem wybuchła wojna. Materiały zebrane przez polski wywiad przekazano brytyjczykom.

No i tu sie mieści sedno, które pomija się w szkole na historii - Polacy zrobili pierwszy krok, ale regularne, szybkie odczytywanie depesz wymagało wciąż olbrzymiej ilości pracy i świetnej organizacji - negowanie roli brytyjczyków jest tu zupełnie nie na miejscu.

Brytyjczycy stworzyli cały system dekryptażu i wyposażyli go w dużo lepsze od polskich Bomby projektu Alana Turinga. Ośrodek w Bletchley Park byłby niemożliwy do stworzenia przez Polaków, bo nie dysponowali ani odpowiednimi zakładami przemysłowymi, ani odpowiednimi nadajnikami, ani dostateczną ilością zdolnych matematyków. No i znaleźli się pod okupacją już w 1939 :D

Jest bardzo ważne, żeby zrozumieć, że szyfry Enigmy były łamane i wprowadzane na nowo przez cały czas - sama wiedza na temat działania maszyny to tylko jeden krok.

Tymczasem Niemcy, ponieważ są wredni, wprowadzili na użytek Kriegsmarine nową Enigmę - z dodatkowym bębenkiem. Na 10 miesięcy brytyjczycy "oślepli", dopóki grupa trzech brytyjskich marynarzy niedaleko Port Said nie przechwyciła materiałow kryptograficznych z U-559, które umożliwiły złamanie (czy też raczej - łamanie w rozsądnym czasie) depesz szyfrowanych nową maszyną. Dwóch z trzech marynarzy utopiło się na pokładzie U-559, odmawiając opuszczenia okrętu - cały czas podawali koledze bezcenne materiały, depesze, książki kodów...

Jednak to nie wszystko. Otóż nowa, czterobębenkowa enigma nadal była trudna do złamania - ustalenie klucza na dany dzień zajmowało trzybębenkowym "bombom" około 17 godzin - jak łatwo stwierdzić, wywoływało to znaczne opóźnienia, zwłaszcza że rozszyfrowane depesze trzeba było posortować, opracować, nadać priorytety, rozesłać do zainteresowanych, etc.

I tu wchodzą Amerykanie. Brytyjczycy nie byli w stanie zaprojektować nowej Bomby - ich prototypy były zawodne i niezbyt skuteczne w działaniu. Amerykanom to się jednak udało, a dzięki ich potwornemu zapleczu przemysłowemu, zaczęli produkować nową, czterobębenkową "bombę" seryjnie. Dzięki ich wkładowi, w 1943 i 1944 Alianci ponownie mogli czytać depesze bez opóźnień.

Mam nadzieję, że ta krótka dysertacja pomoże nieco rozwiaź część mitów owiewajacych historię "Łamania Enigmy" :)

Pozdrawiam,
PeZook

pezook

Na mój gust troszkę za mało doceniłeś Polaków. Owszem, zapoczątkowali cały ten galimatias z Bletchley Bark ale nie w tym rzecz. Do czasu w którym Polacy złamali Enigmę, szyfry przeważnie były szyframi podstawieniowymi (szyfry, w których zastępowano jedną literę inną literą alfabetu szyfrowego) także nie zacierał on charakterystyki języka szyfrowanego. Dlatego do tego momentu nad szyframi biadolili się kałamarze dobrze znający charakterystykę zaszyfrowanego języka. Niemcy jako pierwsi wprowadzili szyfr maszynowy. Polacy jako pierwsi na świecie wpadli na pomysł, że to może być szyfr nowego rodzaju. Szyfr, który może oprzeć się dotychczasowym metodom łamania. Po raz pierwszy do złamania niemieckiego szyfru zastosowano matematykę, a nie analizę językową. Owszem, to był tylko początek. Ale, polska bomba to był prawie komputer. Zaznaczam prawie. Po raz pierwszy Polacy zasugerowali, że szyfry mogą być w tak ścisłej symbiozie z matematyką. Oni jako pierwsi złamali coś, co było nie do złamania dla innych państw Europy.

Z Polakami i Brytyjczykami było tak jak z Carlem Benzem i Henrym Fordem. Benz jako pierwszy opatentował coś co można nazwać samochodem. I to było coś przełomowego. Henry Ford wprowadził masową produkcję tego wynalazku, który szybko upowszechnił się.

Także Polacy właściwie odegrali kluczową rolę w złamaniu enigmy. Turning mino, że genialny wiedział na czym stoi dzięki Polakom. Po części dzięki Polakom mój komp porozumiewa się z routerem bezprzewodowym na parterze mojego domu za pomocą szyfrowania AES. Niezaprzeczalnym faktem jest, że Polacy jako pierwsi pełną parą użyli matematyki w dekryptażu.

kuba_vel_jojo

Ah, właśnie - dodam jeszcze, że Enigma stosowane przez Kriegsmarine różniła się od pozostałych jeszcze jednym ważnym szczegółem - klucz do szyfru, oprócz bębenków, determinowało też podłączenie kabli na specjalnym panelu, którego armia ani luftwaffe nie stosowały. Polscy matematycy opracowali tylko podłączenia w bębenkach, ale nie w owej tablicy - to już zasługa matematyków brytyjskich.

ocenił(a) film na 3
pezook

Dzięki pezook :)
Nareszcie ktoś mi to wyjaśnił, a ja całe życie myślałem że to my Polacy mamy największe zasługi przy "złamaniu" Enigmy.
Teraz nie dziwi mnie to czemu nie wspomnieli o polskich matematykach w napisach końcowych, choć nawet w innych filmach gdzie powinniśmy być wymienieni to i tak o nas nic nie mówią.
Pozdr i jeszcze raz dzięki

Xysiek

Na mój gust troszkę za mało doceniłeś Polaków. Owszem, zapoczątkowali cały ten galimatias z Bletchley Bark ale nie w tym rzecz. Do czasu w którym Polacy złamali Enigmę, szyfry przeważnie były szyframi podstawieniowymi (szyfry, w których zastępowano jedną literę inną literą alfabetu szyfrowego) także nie zacierał on charakterystyki języka szyfrowanego. Dlatego do tego momentu nad szyframi biadolili się kałamarze dobrze znający charakterystykę zaszyfrowanego języka. Niemcy jako pierwsi wprowadzili szyfr maszynowy. Polacy jako pierwsi na świecie wpadli na pomysł, że to może być szyfr nowego rodzaju. Szyfr, który może oprzeć się dotychczasowym metodom łamania. Po raz pierwszy do złamania niemieckiego szyfru zastosowano matematykę, a nie analizę językową. Owszem, to był tylko początek. Ale, polska bomba to był prawie komputer. Zaznaczam prawie. Po raz pierwszy Polacy zasugerowali, że szyfry mogą być w tak ścisłej symbiozie z matematyką. Oni jako pierwsi złamali coś, co było nie do złamania dla innych państw Europy.

Z Polakami i Brytyjczykami było tak jak z Carlem Benzem i Henrym Fordem. Benz jako pierwszy opatentował coś co można nazwać samochodem. I to było coś przełomowego. Henry Ford wprowadził masową produkcję tego wynalazku, który szybko upowszechnił się.

Także Polacy właściwie odegrali kluczową rolę w złamaniu enigmy. Turning mino, że genialny wiedział na czym stoi dzięki Polakom. Po części dzięki Polakom mój komp porozumiewa się z routerem bezprzewodowym na parterze mojego domu za pomocą szyfrowania AES. Niezaprzeczalnym faktem jest, że Polacy jako pierwsi pełną parą użyli matematyki w dekryptażu.

Także można powiedzieć, że to właśnie Polacy mają największą zasługę w złamaniu Enigmy. Nie mówię, że nie została by ona złamana, ale mogła by zostać złamana za późno i teraz pisał bym po niemiecku (bleh). Wszystko co działo się w Bletchley Bark to zasługa myśli Polaków. Naprawdę, to, że brytole zrobili z łamania Enigmy przemysł masowy na tyle szybko, że dekryptaże otrzymywano już w czasie wojny to tylko i wyłącznie zasługa Polaków. Gdyby nie Polacy, II WŚ mogła by trwać nieco dłużej. A jak już mówiłem, mogli byśmy teraz pisać po niemiecku.

Crazy_Ivan

==================================================================
Crazy Ivan wrote:

Na mój gust troszkę za mało doceniłeś Polaków. Owszem, zapoczątkowali cały ten galimatias z Bletchley Bark ale nie w tym rzecz. Do czasu w którym Polacy złamali Enigmę, szyfry przeważnie były szyframi podstawieniowymi (szyfry, w których zastępowano jedną literę inną literą alfabetu szyfrowego) także nie zacierał on charakterystyki języka szyfrowanego. Dlatego do tego momentu nad szyframi biadolili się kałamarze dobrze znający charakterystykę zaszyfrowanego języka. Niemcy jako pierwsi wprowadzili szyfr maszynowy. Polacy jako pierwsi na świecie wpadli na pomysł, że to może być szyfr nowego rodzaju. Szyfr, który może oprzeć się dotychczasowym metodom łamania. Po raz pierwszy do złamania niemieckiego szyfru zastosowano matematykę, a nie analizę językową. Owszem, to był tylko początek. Ale, polska bomba to był prawie komputer. Zaznaczam prawie. Po raz pierwszy Polacy zasugerowali, że szyfry mogą być w tak ścisłej symbiozie z matematyką. Oni jako pierwsi złamali coś, co było nie do złamania dla innych państw Europy.
=====================================================================

No, o tym jak bardzo należy oddać cześć Polakom i jak ważne są poszczególne elementy całego procesu dekryptażu można by się spierać do końca świata i jeden dzień dłużej :D

Tak czy inaczej, cała nauka i technika składa się ze wspólnych osiągnięć olbrzymich grup ludzi - jedni coś opracują, inni udoskonalą i umożliwią praktyczne zastosowanie, jeszcze ktoś na tej podstawie wymyśli drobne ale rewolucyjne udoskonalenie, etc - weźmy na przykład ogólna teorię względności Einsteina, która powstała na podstawie prac np. Lorentza. Czy jest przez to mniej warta?

Jeśli chodzi o stosowanie kodów maszynowych, wojskowa Enigma nie była wcale żadnym rewolucyjnym wynalazkiem: jej prekursorka powstała na potrzeby cywilne, skonstruowana przez jednego wynalazcę, a oparta IIRC na pomyśle jakiegoś Holendra - tak więc jak to zwykle bywa, trudno nawet ten pomysł przypisać jednej osobie :D

Wcale nie umniejszam roli Polaków - protestuję tylko przeciwko ciągłemu gadaniu, że Polacy złamali Enigmę, że dzięki nam etc, etc, bez wspominania o Brytyjczykach czy Amerykanach. Jak już się pisze o historii, to trzeba pisać o całej, a robota organizacyjno-inżynieryjna wcale nie jest warta mniej niż teoretyczna. Jedno i drugie działa w symbiozie - jak słusznie zauważyłeś, jak Benz i Ford. Obaj byli potrzebni, żeby samochód zaistniał w naszej cywilizacji, bo pomysły jednego z tych panów byłyby bezużyteczne bez tego drugiego.

====================================================================
Crazy Ivan
Nie mówię, że nie została by ona złamana, ale mogła by zostać złamana za późno i teraz pisał bym po niemiecku (bleh).
====================================================================

No, to jest akurat dyskusyjne...ale to dyskusja na inny temat i inny czas.

Podam tylko ciekawy fakt: U-Booty zatopiły w trakcie II Wojny niesamowite 0.5% ładunków przesyłanych przez Atlantyk :D

=====================================================================
Xysiek

Nareszcie ktoś mi to wyjaśnił, a ja całe życie myślałem że to my Polacy mamy największe zasługi przy "złamaniu" Enigmy.
Teraz nie dziwi mnie to czemu nie wspomnieli o polskich matematykach w napisach końcowych, choć nawet w innych filmach gdzie powinniśmy być wymienieni to i tak o nas nic nie mówią.
======================================================================

Jak pisałem wyżej, o to kto miał największe zasługi można się kłócić do końca świata. Akurat końcowy napis o enigmie w U-571 wkurzył i mnie, ale ten film i tak można włożyć między bajki. Chyba w ogóle nie było porządnego filmu na temat wojny szyfrów, pomijając dokumenty...

pezook

Tak. Jak słusznie zauważyłeś nigdy nie ma jednego "winnego: :):) Zawsze to ktoś zapoczątkowuje lawinę, a potem idzie już relatywnie łatwiej. Owszem, o tym kto, jak dlaczego i na ile można by dyskutować długo. Ale Niezaprzeczalne jest, że to Polacy ustawili kierunkowskaz. Film U-571 był bajką. Chociaż Enigmę(y) zdobywano na u-botach (nie chce mi się wertować książki - ale na pewno opisane było zdobycie Enigmy z U bodaj 110). Tak samo Polacy... nie złamali sami enigmy. Pomogła im komercyjna wersja Enigmy i dane wywiadowcze zdobyte we Francji.

Raczej za pewnik wziąłbym stwierdzenie, że II WŚ mogła by trwać dłużej gdyby nie sukces Polaków. Owszem... można by się spierać czy pisalibyśmy po niemiecku. Równie dobrze moglibyśmy gawarycić po rusku :D:D:D:D

Miło jednak, że o Polakach mówi się coraz więcej. Tak trzymać. Troszkę szkoda, że na całą najlepszą zabawę wylądowali u żabojadów a nie u brytoli w Bletchley Park. Takie zakończenie było by nieco milsze.

Co do filmu... mógłby powstać. Np coś na kształt Piękny Umysł - tylko kolesi było by trzech :D:D:D i nie byli by schizofrenikami. :D

Pozdro

ocenił(a) film na 3
Crazy_Ivan

"nie chce mi się wertować książki - ale na pewno opisane było zdobycie Enigmy z U bodaj 110"

Okrętem tym dowodził Fritz Lemp (to ten gość, który zatopił Athenię 3 września 1939) i zajęli go brytyjscy marynarze z niszczyciela HMS Bulldog. Co ciekawe, przed zdobyciem Enigmy i materiałów kryptograficznych z U-110 Brytyjczycy mieli jeszcze egzemplarz tej maszyny, zdobyty z niemieckiego trawlera.

"Podam tylko ciekawy fakt: U-Booty zatopiły w trakcie II Wojny niesamowite 0.5% ładunków przesyłanych przez Atlantyk :D"

Liczby nic nie znaczą.
Pod koniec 1942 roku i na początku 1943 tak Niemcy, jak i Alianci spodziewali się, że linie komunikacyjne między Brytanią a Ameryką zostaną przecięte - poszło wtedy na dno grubo więcej statków, niż w latach 1939 - 1941 razem wziętych.
Podobnie było w połowie 1943 roku, kiedy Niemcy zaczęli stosować torpedy akustyczne i przedłużali jeszcze dodatkowo okresy patroli U-Bootów dzięki podwodnym zbiornikowcom (Mlecznym Krowom, jak je pieszczotliwie nazywały Niemiaszki). Że Niemcy się cieszyli i przypuszczali, że zaraz wygrają wojnę, to normalne, ale nawet Angolom nie było do śmiechu.

Procent zatopionych ładunków nie oddaje zatem choćby w szczątkowym stopniu powagi sytuacji.

ocenił(a) film na 3
Crazy_Ivan

"Miło jednak, że o Polakach mówi się coraz więcej. Tak trzymać. Troszkę szkoda, że na całą najlepszą zabawę wylądowali u żabojadów a nie u brytoli w Bletchley Park. Takie zakończenie było by nieco milsze"

Tja, nasi lotnicy mieli przynajmniej tyle szczęścia, że się wyrwali z tej gnuśnej Francji...

Ale żałosna postawa żabojadów wobec nadchodzącego konfliktu to już materiał na osobny elaborat.

Crazy_Ivan

Polacy w 1979 nakręcili serial "Tajemnica Enigmy". Fabularny, chociaż z dokumentalnymi wstawkami. Na początku pierwszego odcinka zainscenizowany wywiad z jednym z kryptologów (chyba Rejewskim - dokładnie już nie pamiętam). Serial był próbą walki z bzdurnymi błędami, jakie pojawiały się w zachodnich publikacjach zaraz po tym, jak banda uczonych rzuciła się na odtajnione materiały archiwalne. ;)

Niestety przedsięwzięcie z góry skazane na klęskę - siła oddziaływania serialu poza Polską była naprawdę znikoma. Poza tym nawet gdyby wyemitowali go na zachodzie, to raczej nikogo by nie zainteresował - w porównaniu z ich produkcjami wyglądał na niskobudżetowy, quasidokumentalny, więc raczej nie przykułby uwagi.

Przydałaby się jakaś porządna, współczesna koprodukcja USA-UK-PL, najlepiej po angielsku (dla szerokiego grona odbiorców) w której pokazaliby pierwszą fazę prac nad Enigmą. :)

pezook

Jesteś pewien? Wydaje mi się, że to jest różnica między pierwotną wersją handlową (cywilną) urządzenia, a tą stosowaną przez Abwerę.
Prawdą jest, że Polacy zapoczątkowali prace, Anglicy je komentowali.
Natomiast czy akcja podobna do tej z filmu się odbyła... Niemniej coś mi się kołacze po głowie, że tak. Pewnie nie w filmowym kształcie jeśli już, poza tym pewności nie mam - musiałbym sprawdzić kiedyś. ;)