Zastanawiam się nad pewną rzeczą odkąd obejrzałam Troję po raz pierwszy. Chodzi mi o to, czy to Orlando Bloom jest takim beznadziejnym aktorem, czy Parys beznadziejną postacią. Bo nie mam pojęcia którego z nich to jest wina, że według mnie Parys to jeden z najżałośniejszych osłów w historii kina.
Możliwe ze to wina Orlando, bo Will z Piratów też był taki kucłowaty. Ale sama nie wiem...
Znawcy z Filmwebu! Pomocy!
Mam nadzieję, że to Orlando jest tak słabym graczem bo inaczej musiałbym zmienić nick...
To kwestia postaci. Faktycznie, w mitologii Parys wszystko schrzanił. Tyle, że tam zabicie Achillesa traktowane było jako jeden z jego nielicznych pozytywów (w filmie przedstawiono to jako rozdzielenie kochanków, w rzeczywistości Bryzeida była jedynie epizodem; niemniej podoba mi się rozbudowanie wątku Achilles-Bryzeida). Parys miał być płonącą pochodnią ze snu, zarzewiem konfliktu. I tak też się stało gdy postanowił odebrać "nagrodę" od Ateny (zerknij na sąd Parysa), czyli najpiękniejszą kobietę na świecie. Atena natomiast jakoś nie pomyślała o tej kwestii (a jest przecież boginią mądrej wojny [sic!], nie rzezi).
Orlanda dobrali idealnie - sam aktor nie jest jakąś charyzmatyczną postacią "z jajami". Doskonale nadaje się na Parysa lub elfa ;)
Jeśli dobrze ze szkoły pamiętam (jak nie to poprawcie mnie XD). Na uczcie gdzieś w Grecji (właśnie nie na olimpie, chyba w górach Tracji) zebrali się bogowie, ale nie zaprosili bogini niezgody -Eris. Która chcąc skłócić i popsuć ów ucztę podrzuciła na stół złote jabłko z napisem "dla najpiękniejszej". Trzy boginie: Hera, Atena i Afrodyta, nie potrafiły się dogadać która jest "the best". Więc poszły pod osąd człowieka - Parysa. Parys nie potrafił zdecydować, więc boginie kusiły do "darami". Hera umiejętnościami wojennymi, Atena mądrością (lub na odwrót XD), Afrodyta miłością najpiękniejszej śmiertelniczki, na to się skusił Parys. Okazała się nią Helena - żona króla Sparty. Teraz obejrzyjcie Troję. Ale mniej osób wie że po "Troi" też jest dalsza historia. Apollo i Posejdon (patroni Troi) byli wkurzeni że Odyseusz wpadł na pomysł konia trojańskiego i w efekcie umożliwił zniszczenie Troi. Więc utrudniali mu powrót do domu - Itaki. Po przez jakieś potwory. Reszty nie znam...
Co do filmu, Parys jak widać był postacią "ciapowatą", więc i aktor go tak musiał grać, młodego ogiera z małymi jajami i jeszcze mniejszymi umiejętnościami... Sam Orlando, choćby z urody (że to tak nazwę) nie nadaje się do ról granych przez np Stallone, więc nikt go tam nie obsadza. Wyobraźmy sobie Orlanda z 2 CKM'ami w rękach, opaską na czole, w morzu krwi w klimacie "rambo" XD, świetna parodia... Co nie zmienia faktu że gdyby się uparł to najpewniej by całkiem poważnie to zagrał, lecz jego wygląd zniszczyłby cały efekt jego starań...
Z tego co pamiętam Odyseusz oślepił syna Posejdona, Cyklopa Polifema (pochwaliwszy się kto to zrobił), stąd zemsta tatusia ;)
Zgadzam się z Nancy_Corighan. Posejdon mścił się na Odyseuszu za Polifema. A ta "uczta", to nic innego, jak wesele boginki Tetydy i księcia tesalskiego Peleusa, wtedy jeszcze przyszłych rodziców Achillesa. ;)
Niekoniecznie. :-P
http://www.filmweb.pl/film/Zulu-2013-648319
Ten film dowodzi, że dobry scenariusz i reżyser potrafią wycisnąć nawet z przeciętnego aktora dużo więcej.
Nie, nie Orlando.
To dlatego, że odgrywał tą właśnie postać.
Literatura Grecji tak charakteryzowała właśnie Parysa, jako namiętnego, ale tchórzliwego, beznadziejnego kobieciarza, mającego gdzieś napomnienia starszych, zwłaszcza Hektora i Antenora, który przeżył bardzo nierówne starcie z Menelaosem dzięki temu, że zainterweniowała w jego obronie Afrodyta (w filmie Hektor.)...
Z tego co mi wiadomo, istniała też wersja, że Achilles nie zginął z ręki Parysa, ale Apolla przebranego za uwodziciela Heleny.
Czyli krótko mówiąc, ogólna koncepcja postaci zgodna z Homerem i jemu podobnym...
Blooma jako aktora średnio lubię; może przez wydelikaconą urodę, może przez odgrywanie takich mamejowatych postaci, jak w piratach chociażby. Mimo to, odpowiedź na pytanie jest prosta - Parys jako postać jest najbardziej wkur... rzającym bohaterem wszelkich mitologii.
Typowa męska pipcia, tchórz, dwulicowiec, żałosny pajac uciekający za spódnicę Hektora. Jako książę, jako mężczyzna, jako wojownik czy po prostu członek rodziny słaby, antypatyczny, nawet kobiety nie potrafił zdobyć. Sama Helena sprawiała wrażenie nie partnerki, ale zwierzątka, trofeum od Afrodyty. Wybitnie obrzydliwy gość.
Bloom jest średnim aktorem, ani dobrym ani złym, a Parys to po prostu wkurzająca postać - egoista i memeja.
nie prawda Bloom dobrze gral w piratach z karaibów władcy pierscienia i hobbicie a takze w troi ;p
mistrzu co ty tu robisz ? Klimat a zwłaszcza muzyka mocno mi tu przypominało Xene ?
nie musze rosnac starczy mi co innego poza tym jak mozna urosnac w wieku powyzej 20 lat
Imho taką wizję Parysa miał rezyser - zakochanego i nieco zdziecinniałego, niefrasobliwego chłopaka, który stanowi przeciwieństwo swego brata. Bloom tutaj gra tak, jak sobie zażyczył Petersen. Nie odniosłam wrazenia, by był złym aktorem, natomiast widziałam ten film kilka razy i jeśli ktoś próbuje porównywać go z "Iliadą", to mogę współczuć bólu jaki przeżywa... To jest mitologia w wersji hollywoodzkiej, nie warto. Lepiej już poczytać tego nieszczęsnego Homera.
Rzadko mówi się o tym, że Parys w chwili "porwania" Heleny był już żonaty z kobietą, która miała dar uzdrawiania. W pewnym momencie Parys został śmiertelnie ranny i zaniesiono go do jego małżonki. Pytacie jak zachowała się wzgardzona kobieta? Dokładnie tak jak myślicie.
Takie miasto jak Troja mogła być oblegana nawet sto lat i wrogowie musieliby odejść z kwitkiem, dobrze obrazuje to obleganie Konstantynopola przez Turków, podobna lokalizacja i realia.
Tutaj zawinili liderzy bo Trojanie tą wojnę wygrali, nie potrzebnie Hektor wyszedł bić się z Ahillesem, nie potrzebnie przyjeli konia Trojańskiego. No ale to jest literatura więc takie zwroty są jej częścią.
Po latach i obiektywnym spojrzeniu na Blooma trzeba powiedzieć, że aktorzyna z niego mierny. Wygral buźkę w loterii genowej i na tym jechał przez jakiś czas. Niektórzy aktorzy mają tak, że im starszy tym lepszy. Tutaj niestety im starszy tym bardziej nijaki. Szału nie robi, czterech liter nie urywa. Gwiazdka dla napalonych nastolatek.
Orlando B. Jest cwelowatym aktorem. Najbardziej to widać w królestwie niebieskim gdy oczka puszcza... W takim filmie... Żałosne
Parys jest złożoną psychologicznie postacią, jak każda postać w normalnym filmie, pełną wewnętrznych konfliktów, psychologicznych dylematów Jest jak zwykły człowiek, nie wszyscy są superbohaterami. A czy wy jako widzowie zawsze patrzycie tylko krytycznie na takie postacie? Wydaje mi się, że znamy odwrotne reakcje na gorsze i bardziej „dupkowate” postaci. To Bloom nie wykazał się inteligencją w swojej interpretacji, by z tego, co ludzkie, nie robić tylko pośmiewiska. Ktoś mógłby uznać, że zrobienie takiego zamieszania dla laski to całkiem pozytywny krok, choć nie jest typowym macho, ale swoje osiąga? Może to nie tyle dla siebie, co dla niej? Znam postaciz flmów co do laski nie potrafi zagadać . I ludzie lubią takie postacie jednak Bloom zagrałby je żałośnie, domniemywam, bez żadnego uroku. Jeśli nie potrafisz zdecydować, która bogini jest piękniejsza? To może być coś, co można pokazać pozytywnie. Każdy by wybrał, a może on potrafił spojrzeć na świat inaczej?że coś utargował. To też chyba dobrze. Wszystko można ukazać w różnym świetle.Jednak trzeba miec coś kopułą. Bloom jest drewnem,o jest głupi to chyba oczywiste, nie potrafi analizować, komponować postaci w taką która wybiega poza jego ograniczenia. Wiec postac jest słaba, bo on sam jest słaby.