To tak jakby batman nie miał peleryny. Nie ujmuje nic aktorce ale warkocz i duży biust to wizytówka tej postaci.
każdy facet chce wiedzieć czy wielkość jego penisa byłaby imponująca dla każdej kobiety na swiecie.
Seks też jest bardzo prymitywny, więc chyba nie bierzesz w nim udziału? Za to w dyskusji o rozmiarze męskiego członka wzięłaś, więc chyba lubisz ciągnąć. Takie tematy.
a może, jak najbardziej, jeszcze jak. Tylko jakby ktoś nie wiedział piersi to WORKI Z TŁUSZCZEM xD i na ogół wysportowana kobieta dużych piersi nie ma. i o ile nie mam nic przeciwko silikonom, o tyle ta Lara ma około 19 lat tutaj więc była jeszcze przed boob jobem.
A normalne kobiety nie mają przypadkiem różnych cycków? Tak samo jak faceci nie mają przypadkiem różnej wielkości fiutków?
No tak, bo kobiety z dużymi cyckami nie wyglądają normalnie. A tak przynajmniej wynika z tej wypowiedzi ;)
Dokładnie tak jak wspomnieli poprzednicy.
Dodatkowo myślę, że w tej sytuacji wychodzi to naturalnie i po prostu na plus dla filmu. Od razu kojarzą mi się naturalne oczy Orlando Blooma u Legolasa z LOTRa VS podkolorowane i świecące na niebiesko wersje z Hobbita... No ok, może to byłoby "przybajerzone" i przyciągało bardziej wzrok wielu widzów, ale wciąż nie wyglądało tak dobrze w tej młodszej wersji postaci.
Hahahahahahahaahahahahaha - "miszczoska" odpowiedź :) Zmieniłbym tylko lata 90 na 2000 :)
Dokładnie, "gnoje" z lat 90. na ogół są jednak wierne starej Larze, bo na klasykach sie wychowały ;)
Tyle ze gnoje urodzone w latach 90. stanowią poniżej 20% społeczeństwa a i tak grubo ponad połowa z nich po prostu do Tomb Raidera nie miała dostępu. Pozostałe gnoje w tamtych czasach były za stare lub za młode by tracić czas na durną grę i naturalną koleją rzeczy minęły się z popkulturą "tamtej" Lary. Całą swoją wiedzę mogą co najwyżej opierać na mocno kiepskich filmach z początku wieku, a to za mało by Lara Croft miałaby się kojarzyć z monstrum o gigantycznych zderzakach, przednim i tylnym i (niepraktycznym) postronkiem uwiązanym do głowy.
Szanuję Twoje przekonanie, że ogół ludzkości nie znający Lary Croft z lat 90. posiada sporą lukę kulturową. Uszanuj i Ty preferencje twórców obrazu oraz niedouczonej większości widzących Larę w ciele zwykłej (przeciętnej) dziewczyny o drobnych piersiach i zaledwie wyraźnie zaznaczonym dole pleców.
"Poza protokołem". Zamierzam ten film oglądnąć wyłącznie dla Alicii Vikander.
Lepiej z nim nie dyskutuj, bo wyjedzie ci z 24 centymetrowym stalowym penisem, o średnicy 17 centymetrów i będzie uświadamiał, że mężatki tylko takie lubią....
Specjalnie dla ciebie wyjasniam. Dobrze ze nie zrobili z niej czarnoskorej bo teraz taka moda na czarne krolowe Anglii itp. To by smierdzialo poprawnoscia polityczna a to czyste zlo.
przynajmniej by miała dużą fajną pupę. Ja tam w sumie lubię murzynki, może nie jako Larę, ale ogólnie bardzo sexy.
Jak dobrze, że jestem gejem, to może ta chłopięca sylwetka mnie podnieci.
Bo tak to działa.
Naprawdę.
@Stalowy Gigant
Lara z lat 90' była zlepkiem kanciastych polygonów. Co bardziej rozgarnięte dzieciaki, którym nie brakowało instynktu i sprytu, sięgały po świerszczyki, zdobywając je różnymi sposobami, lub oglądały cichcem filmy erotyczne (nie pornograficzne). Natomiast te uszkodzone, którym ewolucja poskąpiła chromosomów, a rozwój witamin i minerałów, onanizowały się pod byle co, robiąc to przy okazji byle jak.
Mod, który rozbierał Larę, ukazując napalonym smarkom te same polygony, tylko w innym kolorze, został stworzony właśnie przez takich potencjalnych faworytów do nagrody Darwina, którzy, zamiast ciągnąć panny za warkocze na podwórku, ganiać za nimi i kombinować, jak zajrzeć pod spódnicę, ślinili się na widok cholernie brzydkiej grafiki komputerowej imitującej kobietę.
Aczkolwiek dla społeczeństwa, jak i całej rasy ludzkiej ma to jeden pozytywny skutek nie do przecenienia. Otóż istnieje szansa, iż interesując się wyimaginowanymi grafikami nieudolnie imitującymi kobiety, osobniki te nie będą rozsiewały swoich genów, przez co linia ich zdegenerowanego jestestwa nie będzie kontynuowana.
A teraz zbierz swoje zabawki i won z tej piaskownicy, bo jak mama zobaczy, jakie to brzydkie rzeczy wypisujesz w internetach, to ci urwie nie tylko kabel.
Słaby troll jest słaby, więc poćwicz.
Bo to ekranizacja gry od Square Enix, a nie oryginału, a tam nie ma biuściastej Lary... Ludzie ogarnijcie...
W nowych grach też piersi jej nie brakuje, w przeciwieństwie do odtwórczyni głównej roli w tym filmie. Ogólnie, to widziałem wiele lepszych cosplayerek nowej Lary niż Alicia, która, dla mnie, wygląda jak nastolatek przebrany za babę.
To Daniel Day-Lewis jeden z największych aktorów wszech czasów (taki Depp czy Hanks mogą mu buty czyścic) w towarzystwie swojego wielkiego fana
jestem tak hetero, że gdy wprowadziłem się do nowego domu od razu kazałem zamurować tylne wejście.
...i mówi to facet, który w opisie ma: "Mam ogromnego penisa. Jestem brutalnym dominatorem w BDSM i szukam kochanki." - co Ty wiesz o kinie i aktorach? skoro wyznacznikiem jest dla Ciebie wielkość biustu.
Poziom Twoich wypowiedzi jest żenujący, w równym stopniu co opinie na temat obejrzanych filmów.
PS. Jestem wielką fanką Johnny'ego Deppa i nie zgadzam się z Twoją opinią na jego temat.
można być fanem jakiegoś Aktora, nic do tego nie mam. Każdy jednak kto ma zielone pojecie o technice i warsztacie aktora wie, że Depp nie istnieje przy Day-Lewisie. Johnny Depp ma skromne mimiczne możliwości i niemal zerowy talent dramatyczny. Próbuje go sobie wyobrazić w scenach Day-Lewisa na komisariacie w W imię Ojca, w scenie chrztu w Aż poleje się krew czy scenie kolacji w Mojej Lewej Stopie i wiem, że wypadłby po prostu śmiesznie.
A wyobrażasz sobie Day-Lewisa jako Jacka Sparrowa, Edwarda Nożycorękiego albo Szalonego Kapelusznika? Bo ja nie.
Z Toma Hanksa byłby marny Sweeney Todd - czy to znaczy, że może czyścić buty Johnny'ego?
Po prostu uważam, że tego typu stwierdzenia są nie na miejscu.
Serio, czy to dyskusja zapoczątkowana brakiem biustu i włosów splecionych w warkocz?? Czasami wolność słowa jest bolesna, przysłowiowo nie warta nawet srebra...
Chyba żaden metal nie jest tu walutą, zapewne chodzi o wartości niematerialne.
Ale po kolei. Czytając ten temat doznałem deja vu:
Notting Hill (1999), Will Thacker i Anna Scott siedzą w knajpie a przy sąsiednim stole, za jakimś załomem, grupa nabuzowanych facetów rozprawia o seksualności Anny. Potem następuje mdłe wystąpienie Hugh Granta (coś o należnym szacunku każdej żyjącej osobie) i cięta wypowiedź Julii Roberts (nie dokładnie, z pamięci): "I'm sure you didn't mean any harm, just friendly joking. Belike you guys have dicks the size of peanuts.", co w wolnym tłumaczeniu znaczy: "Jestem przekonana, że nie chcieliście nikogo zranić, takie przyjacielskie żarciki. Prawdopodobnie macie ptaszki jak fistaszki.".
Podejrzewam, że gdyby jakimś cudem trafiła tu Alicia Vikander, to powtórzyłaby kwestię Anny Scott bez żadnych modyfikacji.
A wracając do waluty. Zebrała się grupka frustratów i czerpie radość z wyobrażeń o, nie osiągalnych dla nich, atutach kobiecego ciała. Jedyną realną walutą jest dmuchanie własnego ego i spychanie kompleksów na dalszy plan.
"Mowa srebrem, milczenie złotem" - tak, o takie wartości niematerialne chodziło. Choć bardzo dobrze przytoczony fragment, to pojmuje obydwie strony dyskusji. Tylko smutne jest, że ludzie zamiast dać szanse zrozumieć swój światopogląd i pisać odrobinę wyrozumialej, od razu rzucają "gnojami" itp. Jeszcze naprawdę, żeby " warkocz i duży biust" był tematem tego wartym.
Warkocz, biust.. kwestia gustu by nie powiedzieć biustu
Co do " Tylko smutne jest, że ludzie zamiast dać szanse zrozumieć swój światopogląd i pisać odrobinę wyrozumialej, od razu rzucają "gnojami" itp " to wystarczy każde forum pod filmem dla szeroko rozumianej młodzieży by doświadczyć takich "nawalanek". A najgorsze jest to, że takie bijatyki słowne pojawiają się też przy filmach wybitnych. Krótko mówiąc mamy w zasadzie znaczną część społeczeństwa na poziomie obrażonych na cały świat ( bo nie lubią "mojego filmu) troglodytów z maczugą w łapie.
Dlatego chyba nie warto nawet z tym walczyć i zamiast darmo strzępić język, chyba lepiej się w niego ugryźć i dać sobie spokój.
Widzę wypowiedzi prawdziwych samców alfa no bo przecież kobieta z małym biustem to nie kobieta!!1 To raczej dzban któremu nie wstyd pierdzielić takich głupot nie powinien nazywać się mężczyzną, no ale nie odbiegajmy od tematu. Odświeżona Lara jest o wiele przyjemniejsza w odbiorze. Twórcy celowo zrezygnowali z akcentowania jej seksualności. Wyszło im to świetnie, sama bohaterka jest teraz atrakcyjniejsza i ciekawsza. Dobrze, że film wzoruje się na nowej trylogii. Aktorka również dobrana fajnie. Nie najlepiej, ale zadowalająco.
Patrząc na aktorki które były brane pod uwagę to uważam że Alicia najlepiej się nadaje. Daenerys (czytaj Emilia Clarke) owszem ma ładny i spory biust, ale twarz jak u kilkuletniej dziewczynki.