PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31793}

To wspaniałe życie

It's a Wonderful Life
1946
8,1 27 tys. ocen
8,1 10 1 26915
7,9 39 krytyków
To wspaniałe życie
powrót do forum filmu To wspaniałe życie

Jak tu słodko, jak milusio.

Szlachetny człowiek udziela biedakom kredytów na budowę własnego domu z ogródkiem.
Zły świat powoduje, że staje on wraz ze swoim parabankiem na krawędzi bankructwa. Grozi mu nawet więzienie. Na szczęście zjawia się anioł i bogaci przyjaciele. Happy End.

62 lata później, mniej szlachetni banksterzy robią dokładnie to samo!

Uruchamiają produkcję kredytów hipotecznych dla NINJA. Kredytów subprime.
NINJA, nie chodzi tu o te żółwie znane z filmu. NINJA oznacza No Income, No Job, No Assets. Bez przychodów, bez pracy, bez majątku.

Zupełnie tak samo jak nasz bohater.
Tak samo, ale jednak nie tak samo.
Nasz głupio Szlachetny na ryzyko wystawił oszczędności ludzi, którzy mu zaufali. Czy powierzający mu swoje oszczędności byli świadomi w jak bardzo ryzykowną inwestycję będą lokowane ich zasoby? Nie!
Nie wiele brakowało, a potraciliby oszczędności swojego życia.
Na szczęście zjawił się anioł.

I co? Nadal jest tak słodko i milusio?

W przeciwieństwie do naszego Szlachetnego, roztropni banksterzy nie narażają na ryzyko inwestycyjne powierzonych im oszczędności.
Pakują te kredyty w papiery (bez)wartościowe nazywane: obligacje zabezpieczone długiem hipotecznym i je sprzedają. Uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczają na kolejne kredyty dla niewypłacalnych NINJA. Rośnie bańka kredytów subprime.

Wszyscy się cieszą.
Dla NiNJA spełnia się ich sen o własnym domu z ogródkiem. Zupełnie jak w tym filmie.
W przeciwieństwie do Głównego bohatera banki zarabiają grubą kasę na prowizjach od udzielonych kredytów.

Niestety kredyty mają tę przypadłość, że same się nie spłacają, a NINJA nie mają kasy na spłatę rat.
W 2008r. następuje krach.
Nie zjawia się jednak żaden dobry anioł. Bank Lehman Brothers wali się w gruzy. Morgan Stanley zostaje przejęty. Cały system bankowy staje w obliczu katastrofy.

W gruncie rzeczy jest to film o facecie, który ulokowane oszczędności w jego parabanku inwestował w kredyty subprime. Do czasu, gdy jego parabank stanął na progu bankructwa.

Czy nadal uważacie, że jest to pogodny, pełen optymizmu i radości film świąteczny?

ocenił(a) film na 7
Nikodem123

To jest problem wszystkich klasyków, nie każdy podoła próbie czasu, wiele osób idzie za innymi jak barany i oceniają takie filmy wysoko tylko dlatego bo "klasyk" i wszyscy wokół się zachwycają (takie zjawisko nazywa się efektem stada), więc nie wypada nisko ocenić . Osobą którym takie filmy się nie podobają raczej się nie wypowiadają, bo nie chcą wychodzić przed szereg, wiele z tych największych "klasyków" w historii kina dzisiaj jest co najwyżej przeciętna. Fakt "To wspaniałe życie" oceniłem na 7, ale oglądałem to ponad 20 lat temu, od tamtego czasu go nie widziałem, i obawiam się że drugi raz tak łaskawy mógłbym nie być.