PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=816982}

To my

Us
6,4 58 408
ocen
6,4 10 1 58408
7,1 47
ocen krytyków
To my
powrót do forum filmu To my

Jak wiemy, okazało się, że tak naprawdę klonem jest nasza główna bohaterka, ale... dlaczego w takim razie ta, która była prawdziwą, zachowywała się, jakby żyła w podziemiach od zawsze? Ani razu w trakcie filmu nie zasugerowała, że pochodzi z powierzchni, wręcz przeciwnie, wyrażała tęsknotę za nią i żaliła się, że od zawsze ma gorzej od tej drugiej. Nie rozumiem za cholerę, o co tam chodziło, czy ktoś mógłby mi to wyjaśnić?
Sam film oglądało się bardzo dobrze, wizualny majstersztyk, zwłaszcza początkowe sceny z parku rozrywki. Uczta dla oka.

Celestern

PTSD?

ocenił(a) film na 5
Celestern

Prawdziwa żyła w podziemiu od czasu spotkania klona w pokoju luster, a więc przez prawie całe swoje życie.

ocenił(a) film na 9
Celestern

Zwróć uwagę na to, że klon głównej bohaterki jako jedyny ze świata klonów potrafi mówić. To już mogła być jakaś sugestia. Poza tym w scenie "zamiany" które wspomina postać Lupity widzimy na końcu, gdy jeszcze nie wiemy o zamianie, przerazoną twarz dziewczynki. A więc to też może być jakiś znak, widzimy z perspektywy złego klona, bo ona to wspomina. Sama bohaterka mówiła też że została "wybrana", aby wyprowadzic klony z podziemi, a stało się tak dlatego, że może jako jedyna wiedziała jak tam jest, bo żyła tam jakiś ułamek swego życia. Dlatego też zaplanowała ten atak i chciała się zemścić na swojej Połączonej. Ważne jest tutaj też moim zdaniem zakłucie w kajdanki. Jako mała dziewczynka klon Addy zakuwa ją w kajdanki i kradnie jej życie, i pierwsze o co prosi Addy swego klona to...? No właśnie.

ocenił(a) film na 6
metka9916

Jeden szczegół z filmu nie dodaje się do tego, o czym piszesz. Scena, kiedy Gabe (mąż) kładzie się do łóżka i wypina krocze. Jego żona (jak dowiadujemy się w zakończeniu - klon) mówi wtedy, że "źle się tutaj czuje, bo kiedyś spotkała tu dziewczynkę, która wyglądała tak samo jak ona i obawia się, że ona znowu tu się pojawi". Przecież klon od początku wiedział o społeczności "połączonych" żyjących pod ziemią, tymczasem tutaj wypowiadał się tak, jakby nie miał o tym pojęcia. Wiedział, że zamienił się z oryginałem, wiedział, gdzie znajduje się wejście do podziemnych tunelów. Skoro o tym wszystkim wiedział, bez sensu było również jego pytanie, kiedy sobowtóry pojawiają się po raz pierwszy: "Kim jesteście i czego chcecie". Ja wiem, że to pytanie było potrzebne, by padła odpowiedź: "Jesteśmy Amerykanami", co ma mieć drugie dno, ale nie kupuję, że klon grał w takiej sytuacji.

ocenił(a) film na 6
laizans

Hmm, być może dlatego, że stało się to jak była małą dziewczynką i przez te lata 'na powierzchni' mogła to w sobie wyprzeć mając przez dziesięciolecia normalne życie. Podziemny czas pozostał w jej podświadomości sprawiając, że żyje w niezrozumiałym dla siebie lęku, który odżywa wraz z powrotem na plażę..

ocenił(a) film na 8
laizans

Dokładnie o to mi chodziło - klon zachowywał się, jakby nie wiedział, że jest klonem.
Uff, czyli film po prostu był nielogiczny. Już myślałam, że to ja jestem za głupia na ambitniejsze horrory albo że coś przegapiłam. :D Cóż, trochę szkoda, bo ujmuje mu to od oceny końcowej. Gdyby zostało to uargumentowane/poprowadzone jakoś lepiej albo zakończone w zupełnie inny sposób, dałabym mu nawet 9, bo zapowiadał się naprawdę obiecująco (zwłaszcza po pierwszych scenach) i przyjemnie się go oglądało. Podoba mi się strona estetyczna, stylistyka i klimat, zwłaszcza motyw łańcucha i królików. Co do tych drugich, też żałuję, że ich obecność nie została jakoś lepiej uzasadniona. Liczyłam, że to będzie coś istotnego dla fabuły, a tu nic, po prostu kicały sobie i tyle, żeby wyglądało cool. No i wyglądało, ale ja oczekiwałam czegoś więcej. Poza tym skąd króliki w podziemiach? Ja rozumiem, że to miała być alegoria eksperymentów, ale... ech. To chyba nie jest aż tak dobry film, jakim wydawał mi się świeżo po wyjściu z kina.

metka9916

No właśnie? Proszę o przypomnienie o co Addy prosi swojego klona - skleroza... za nic nie mogę sobie przypomnieć :-(((((

ocenił(a) film na 9
sun83

Prosiła, żeby zakuła się kajdankami.

ocenił(a) film na 8
Celestern

mnie zastanawia czemu ta prawdziwa po prostu stamtąd nie wyszła tak jak jej klon? Jedyną przeszkodą były ruchome schody jadące w dół z którymi klon jakoś sobie poradził

ocenił(a) film na 7
Matiz96

niestety dużo nieścisłości w filmie które rzutują na końcowy odbiór. A szkoda bo aktorsko i od strony wizualnej majstersztyk

Celestern

To pewnie takie pozory, żeby jak najdłużej zachować tajemnicę i rozwiązanie kto jest kim.
Mnie natomiast nurtują takie rzeczy:

1) dlaczego Adelaide przez tyle lat nie znalazła schodów tak jak młoda Red,
2) w jaki sposób klonowano ludzi tzn skąd pobierano próbki,
3) jak klony zaczęły uwalniać się od robienia tego samego co oryginały,
4) nie pamiętam tego wyjaśnienia ze scen tańca obu dziewczynek. wyglądało to tak jakby klon tańczył w efekcie czego oryginał robił to samo, a miało być chyba na odwrót, nie?
5) co stało się z głosem Adelaide, był taki zniekształcony, a przecież chyba nie robili na niej eksperymentów,

ocenił(a) film na 7
Paz_Vega

Jak dla mnie obie dziewczynki z czasem wyparły poprzednie życia z pamięci, bo obie miały niesamowitą traumę. Nie wiemy przez ile mała Addie była przykuta do łóżka... może próbowała wyjść, ale była zbyt mała (5-6 lat..?) zbyt zagubiona, a w końcu pewnie znalazła swoich rodziców klonów tam na dole i tę rzeczywistość zaakceptowała.

Poza tym w jakiś sposób właśnie te dziewczynki były wybrane, były połączone bardziej niż inni ludzie i ludzie-cienie. Tylko one nagle zaczęły iść w swoją stronę i spotkały się u wejścia - coś niewyjaśnionego poprowadziło je do skrzyżowania światów, portalu...

Zniekształcenie mowy było spowodowane jakąś wtórną utratą tej funkcji - inne „cienie” w ogóle nie mówiły, nie myślały, nie kombinowały jak ludzie. Prawdziwa Addie nie pamiętała, że jest prawdziwa, bo ani razu nie wypomniała tego klonowi, któremu złożyła wizytę.

Inne klony - tak jak te które zabiły ich przyjaciół zupełnie nie snuły opowieści jak „klon” Lupita, po prostu wparowały do nich i zadźgały ich na raz.

Ja nie obrażam się na reżysera, że tak to zamotał ;) i tak mi się podobało, najbardziej chyba kiedy „klon” przy tablicy snuł swoją opowieść i było pokazane jak w podziemiu te zombiepodobne stwory małpują zachowanie ludzi na powierzchni. To było naprawde niezłe!

Nesna

Tak, to była fajna scena i przypominała mi właśnie jakiś kolejny rodzaj zombie. Wiem, to daleko posunięte skojarzenie ale w sytuacji silnego przywiązania cienia do człowieka, możemy obserwować właśnie takie sceny jak ta - pokracznego odbicia zachowań oryginałów. Lepiej rozwinięty człowiek ma kontrolę nad cieniem. Nie skojarzę teraz żadnego tytuły ale pewnie były filmy, gdzie jeden bardziej ogarnięty zombiak sterował innymi, takim typowym mięsem armatnim.

Co do połączenia dziewczynek teraz rozumiem, że nie ma sensu doszukiwać się jakiegoś wyjaśnienia czy konkretnej przyczyny. Po prostu w ich przypadku eksperyment można udać za udany,bo tak :D Wyparcie przeszłości i upośledzenie mowy wieloletnim przebywaniem w podziemiu ma rzeczywiście sens.

ocenił(a) film na 8
Paz_Vega

Co do głosu - sama powiedziała w pewnym momencie filmu, że wszyscy w podziemiach zwariowali. Wszyscy, więc ona zapewne też, stąd być może mówienie w taki sposób. Albo po prostu jej zdolność mowy została upośledzona poprzez długoletnie nieodzywanie się do nikogo - jak wiemy, klony nie rozmawiały, więc nie bardzo miała z kim prowadzić konwersacji przez okres swojego pobytu tam. Ale w tym momencie nasuwa mi się inne pytanie - skoro reżyser sugeruje nam, że klony mówić nie potrafią, to dlaczego klon Adelaide, ten, którego poznaliśmy jako ,,prawdziwą" Addie, po wydostaniu się na powierzchnię wytworzył tę umiejętność?

ocenił(a) film na 7
Celestern

Tak ale w przyjaznym kochjącym otoczeniu i... Po dlugotrwałej terapii tańcem ;)

ocenił(a) film na 8
Celestern

może dlatego, ze się nauczyła?

ocenił(a) film na 7
Paz_Vega

I Ty tak na serio?

ocenił(a) film na 6
Paz_Vega

5) wydaje mi się że to dlatego że klon dusił swoją prawdziwą wersję i uszkodził jej wtedy struny głosowe¿

ocenił(a) film na 7
Celestern

Upraszczając fabułę - człowiek, który był w tunelach lub tam trafił nie mógł być normalny, skoro był otoczony wariatami, zero słońca i jedząc króliki. Nic dziwnego, że dziewczynka pragneła zemsty. No i na odwrót - klon pod opieką rodziców zaczął się rozwijac jak każde dziecko, później jako matka byla troskliwa i zrobiła wszystko dla swojej rodziny. Taki paradoks. Dziwne jest to, ze prawdziwa dziewczynka po prostu z czasem nie wyszla z kanalow, wiem, ze byla przykuta. I ze klon na gorze przestal robic 1:1 co ta na dole. Owszem mialy takie samy rodziny - ale nic sie nie trzyma kupy. Nie dziwie sie, ze oceny filmu sa mieszane.

ocenił(a) film na 5
Celestern

Prawdopodobnie twórcy postanowili zrobić plot twist na końcu, ale wyszło bez sensu. Teoretycznie mogła wyprzeć to z pamięci, ale jednak wspomina mężowi, że kiedyś się zgubiła, a przecież to nie jej wspomnienia. Sama idea klonów jest również bez sensu. Odwzorowano miasto, stan, czy jaki wycinek USA? Jeżeli kobieta wyszłaby za mąż np za kogoś z Europy to jego klon nie będzie istniał i cała fabuła się sypie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones