11 Oscarów a średnia ocena to tylko marne 7,5 , jestem zszokowana jakim cudem tak świetny film jest tak nisko ceniony ,ludzie co wam zombie mozgi pozjadały ?;/ ale chyba bardziej prawdopodobny jest błąd komputera przez co ocena się zawiesiła .... bo trudno mi uwierzyć w brak wrażliwości na sztukę u tak duzej grupy ludzi...
Przyznaje się do wyjątkowo małej wrażliwości.
Bo chyba to w jej wyniku uznaje film "Titanic" za jeden z najgorszych filmów jakie w życiu widziałem. (a widziałem ich lekko ponad 1000)
James Cameron wraz z Michaelem Bay'em to dla mnie najgorszy Hollywoodzki reżyser.
I fakt otrzymania jakichś tam nagród niestety nie sprawia, że po ich otrzymaniu reżyser/jego dzieło stają się automatycznie arcydziełami.
Ba! Nie robią się przez to ani trochę lepsze niż były.
Każdy ma prawo do swojego zdania, ale imo 2 to zdecydowanie za niska ocena... Jeśli nawet oceniłeś lukrowaną fabułe na 1, to cała reszta - z rozmachem na czele, zasługuje na uznanie.
Ocena filmu wg mnie nie powinna polegać na sumie elementów które się w filmie znajdują.
Co by było gdyby wszystko było idealne - fabuła, muzyka, scenografia, efekty specjalne, a gra aktorska była drewniana do granic niemożliwości?
Film był by gniotem, ponieważ nie pozwolił by wciągnąć się w historię przez beznadziejnych aktorów.
Tu dla mnie elementem który sprawiał, że nudziłem się i nie pozwolił mi wciągnąć się w film była właśnie fabuła!
Dlatego tak niska ocena.
Rozmach i efekty specjalne nie są wartością samą w sobie.
Wiem, że żaden z nas nie skłoni drugiego do zmiany swojego zdania, ale jednak czego chciałbyś więcej w fabule Titanica? Wzruszająca (jak widać nie dla każdego:) ) opowieść o zakazanej miłości, mezalians XX wieku, sprzeciwienie się utartym schematom i ucieczka od narzuconej z góry roli, a wszystko to na statku który za kilka chwil stanie się najsławniejszym wrakiem w historii. Jeśli skreślić go za prostolinijność to równie dobrze można uznać Romeo i Julie za patetyczną historyjkę.
Być może to właśnie prosta fabuła, możliwa do ogarnięcia przez każdego widza przysporzyła Titanicowi tylu fanów i wrogów jednocześnie:)
Już pomijając fakt wtórności (toć to w najprostszej linii "zrzynka" z klasycznego Hollywood) to jeśli podstawowym celem reżysera nie jest niesienie żadnych innych treści niż wywarcie wrażenia czysto wizualnego na widzu to dla mnie taki film się nie kwalifikuję się by go pozytywnie ocenić.
Wielu ludzi kieruje się emocjami oceniając filmy. Nie twierdzę, że tego nie robię, ale naprawdę do oceny filmów staram się podchodzić maksymalnie na zimno.
Filmy które mi się podobały oceniam w skali od 5 - 10. Nie miał bym najmniejszych zahamowań żeby polecić komuś jakiś film któremu wystawiłem 5 (czyli "średni") co dla mnie oznacza często bezstresową rozrywkę, ale bez szału..
Jednak w przypadku Titanica nie bawiłem się dobrze. Tanie chwyty filmowe i zielone wpakowane w scenografie nie sprawiają dodatkowo na mój osobisty pozytywny odbiór obrazu.
Dla mnie w filmie scenografia nie musi być "idealnie odwzorowana". Po prostu realizm w kinie (dzięki któremu wciągamy się w treść filmu) dla mnie opiera się na czymś innym. (i nie mówię tu o kinie postmodernistycznym (czyli Tarantino itd.) wywracającym te stare wczesnohollywoodzkie schematy do góry nogami..)
Nie mam nic przeciwko łzawym, romantycznym historiom.
Ta, opowiedziana w taki sposób, po prostu do mnie nie trafiła.
Tak uważam , że każdy ma prawo do własnego zdania i gustu .Film nie powinien być ceniony tylko na wzgląd przez pojedyncze elementy ,ponieważ liczyć powinien się tylko i wyłącznie sam całokształt - to totalna bzdura , film jak i inne dzieła sztuki powinny być cenione pod wieloma aspektami , bo gdyby tak było jak ty mówisz Oscara by się przyznawało w jednej kategorii "całokształt" a tak nie jest wiec myślę, ze oceniając film powinno brać się pod uwagę wszystko co jest składnikiem artystycznym dzieła .... i nie masz racji mówiąc ,że jeżeli jeden z tych składników jest do dupy to reszta filmu tez np film " Oni żyją" gdzie gra aktorska , zdjęcia , efekty specjalne itp. sa straszne ale mimo to przesłanie , z lekka nie dopracowany scenariusz ale i tak dobry , górują nad resztą przez co film zyskuje na wartości...
Aleś żeś trzepnął porównanie :). Lekko pastiszowy film (świetny w swojej klasie filmów klasy B) porównałeś do melodramatu. To porównaj sobie Titanica i np. Co się wydarzyło w Madison County. Właśnie przez sztuczność fabuły i gry aktorskiej Titanic jest miażdżony na całej linii przez Eastwoodowskie Dzieło przez duże D. Pokazane emocje, miłość, trudne wybory nie są sztuczne i sztampowe. Zupełnie inaczej niż w Harlequinowskim Titanicu.
nie wiem w którym momencie dla ciebie aktorzyw titanicu zagrali sztucznie oboje są świetnymi aktorami i dobrze sie spisali
Młoda arystokratka i piękny młody, biedny robotnik umiejący odnaleźć się wśród bogaczy. Tja. Szczyt nie drewnianej fabuły. Do di Caprio nic nie mam. Szczerze mówiąc bardzo go lubię i szanuję oraz uważam za jednego z czołowych aktorów "holiłudu" (w kilku miejscach forum nieźle go broniłem :). Kate Winslet też jest dobrą aktorką. Jednak drętwa fabuła filmu (miłość iście z Harlequina) nie pomogła rozwinąć skrzydeł aktorom. Bo gdzie masz dramat w tej miłości? W momencie gdy wybranek tonie? Albo desperacja na twarzy młodej gniewnej gdyż popełnia mezalians? dla mnie większym dramatem była niewątpliwie śmierć wszystkich tych zwierząt zgromadzonych na pokładzie.
Ten wątek miłości na statku jest tylko elementem wypełniającym fabule jest tylko tłem do całej historii jak sam twierdzi reżyser ... dramatem jest zatoniecie tego statku śmierć tylu ludzi fakt, iż biednych ludzi gorzej się traktuje niż bogatych , brak równouprawnienia itp. Zresztą chyba o to w filmie chodzi żeby uciec od rzeczywistości ... bo jakoś nie chciałabym oglądać filmu o tym co się dzieje naprawdę bo jest to nudne i widzę to nacodzien ....
Niestety, nie zgodzę się. Miłość tych dwojga przesłania fabułe. Tak naprawdę nie masz dobrze pokazanej śmierci ludzi z punktu widzenia np. kapitana, albo majtków, albo zwykłego pasażera. Jest praktycznie Leo i Kate. I to oni przesłonili całą fabułę.
Nie zauważyłem w tym filmie tak wyeksponowanych różnic rasowych, czy społecznych. I są one wyłącznie tłem dla miłości. Różnice rasowe - był taki film o czarnoskórej pasażerce autobusu, która usiadła na miejscu "wyłącznie dla białych". Dopiero tam różnice rasowe i społeczne były wyraźnie nakreślone. Również takie coś widziałem np. w Służących, ale nie w dziele Camerona.
No rzeczywiście niedopuszczenie do miejsca w autobusie jest bardziej dramatyczne niż do miejsca w szalupie ...;/ Ale myślę ze Ty mnie ani ja Ciebie nie przekonam do zmiany zdania ...
Bo każdy ma inne poglądy na świat...
Gdy człowiek walczy o życie zamienia się w pierwotne zwierzę. Jednak zrównując człowieka (tylko i wyłącznie ze względu na kolor skóry z karaluchem - to masz barbarzyństwo i bestialstwo). Chyba jednak bardziej dramatyczne.
Ja jednak bardziej utożsamiałem się z jedną prześladowaną murzynką, niż z tłumem ludzi. Podobne odczucia miałem oglądając 2012 i śmierć tych wszystkich ludzi. Zupełna obojętność.
W Titanicu też wszystko było jakieś takie rozmemłane. Nie odczuwałem większego współczucia dla tych wszystkich ofiar. Bardzo możliwe, że to przez pokazanie skali zdarzenia. Większe wrażenie zrobiłoby na mnie ukazanie z punktu widzenia jednej konkretnej osoby.
"Bo każdy ma inne poglądy na świat..." - dokłądnie.
Pozdrawiam
Wielu ludzi to po prostu hejterzy którzy z premedytacją dają 1:) Inni nie potrafią z kolei wczuć się w klimat, tylko działają wedle zasady: łee przesłodzona bajka, łee Cameron, łee nie będę "baba" żeby się rozczulać.
Dziwi mnie to tym bardziej, że piętnaście lat temu widownia była zachwycona.
Dziwisz się jak tu głosują trolle fani Władca pierścieni dla mnie ten film powinien być w pierwszej dziesiątce rankingu!!!
pfff też jestem fanką Włądcy, oba filmy oceniam na 10 . Chodź przyznam, że Władca wzrusza mnie bardziej.
Pewnie to że jest stereotyp na tym portalu że fani Władcy to lekko mówiąc idioci hejtujący wszystko poza trylogią.
szefie mam do ciebie prosbe,napisze tu wszystko bo zaraz skonczy mi sie lymyt,po pierwsze podaj mi maila do tego janka ktory moze cos poradzic na moje ciagle bany,po drugie zglos wszsytkie konta lotra do kasacji niech se je ban iec za duzo nie mysli,jak ja to zrobie to mnie tez przy okazji usuna.poza tym wyslij mi zapro i powiedz co sie dzieje z kinolem (ktory ma konto ktore tez mozesz zglosic-wejdz na forum ibisza i znajdz temat otwarty przez marinka-klinofana-i on tam napisal 'czar par' -<--kinol) manym kicia i reszta ludu,poza tym zglos tez konto hejwiego bo ta cweloza robi mi zadymke na mrocznym rycerzu.z gory dzieki i pozdrow ode mnie napruto-
sanczo!
Ja nie jestem fanem władcy pierścieni, a Titanic mnie zawiódł. Zresztą co to porównanie ma na celu? Chcesz kogoś obrazić? Że fan Władcy Pierścieni jest gorszy od fana Titanica? Ja nie jestem fanem ani jednego ani drugiego, ale jak miałbym się przegadywać z kimś, że mam lepszy gust bo Ty wolisz jakiś film to by mi było wstyd za siebie...
według mnie tu chodzi o to, że nikt nie potrafi powiedzieć że podobał mu się taki "wyciskacz łez" ;d
Pewnie tak.. ludzie to jednak ślepa ulegająca trendom masa.. jeśli jakiś film przestaje być "modny" rzucają się na inne niczym nienasycone, żądne wrażeń stado bachorów. Żyjemy w świecie, w którym non stop oferuje nam się nowe wrażenia, więc tracimy jakąkolwiek wrażliwość, co z tego, że fabula jest prosta, jest prawdziwa i to jest najważniejsze. W sposób genialny została pokazana tragedia tych ludzi, co w porównaniu z innymi filmami poświęconymi historii tytanica jest niezaprzeczalnym fenomenem. Widać, że ludzie pracujący przy produkcji tego filmu włożyli w to cale swoje serce, oskar się należy chociażby za samą grę aktorów! Jeśli potrafili nas wzruszyć, znaczy, że zagrali to dobrze, najlepiej jak potrafią. Naprawdę przeraża mnie, że ludzie manipulowani ze wszystkich stron przestają doceniać to co naprawdę istotne tylko dlatego, że to takie nudne, przestarzale, tendencyjne.. Czy nasze własne życie nie jest przestarzale, nudne i tendencyjne, że tak bardzo gardzimy tego typu filmami?
No w sumie prawda, druga rzeczą jest fakt, iż dużo mówiono o tym filmie ,stal się ikona , ludzie się nim zachwycali, tragiczna miłość itp. przez co film stal się bożyszczem zakompleksionych nastolatek dzięki czemu przez " znawców" został uznany za tandetę czyli przez naszych " kochanych" hejterów ... Myślę, ze to samo stało się ze zmierzchem ( nie to że, jestem fanką tego filmu) nie jest to zły film jest przeciętny, ale również stał się ogólnoświatową tandeta ponieważ " boski" Robert stal sie ikona seksu napalonych nastolatek dzięki temu wampiry straciły na reputacji przez co każdy film o wampirach kojarzy sie z tandeta .Jest to smutne poniewaz cierpi przez to wiele dobrych filmów o wampirach. Podobnie "gwiezdne wojny" które sa genialne ale przez wielu uznawane za gniot( mimo to ze nawet nie widzieli choć jednej części tej serii )dlatego że ten film jest kojarzony z nerdami i obleśnymi fanatykami gier komputerowych .Wiec oceniając nikt nie powinien sie sugerowac ocena "znawców" jak juz to Znawców tych przez duże Z.
Zabawna sprawa z tym Zmierzchem tak na marginesie.
Obraz wampira zawsze był lekko "zdziewczęcony" (dla wampirów generalnie nie ma znaczenia płeć jeśli chodzi o sprawy erotyzmu).
Hejterstwo, w przypadku filmu z Patisonem, według mnie opiera się właśnie na dziwnym balansie kobiecości i męskości u głównego bohatera. Tam gdzie poprzednie wampiry (mężczyźni!) były kobiece tam Robert stał się lekko męski, a tam gdzie były męskie, tam Robert kobiecy.. (a to tani "chłyt makertingowy" ;) bo idealnie główny bohater Zmierzchu wpasował się w fantazje i wyobrażenia "idealnego mężczyzny" wśród nastolatek mających nie do końca sprecyzowane kwestie seksualne. Jak niektórzy psychologowie twierdzą, wszystkie kobiety z początku swego życia są homoseksualne... )
Ciekawe spostrzeżenie i rzeczywiście jest w nim dużo prawdy , można to dopasować chyba do każdego filmu dla nastolatek... ale co do Zmierzchu jak dla mnie postać Edwarda była pozbawiona męskości i co do wyglądu i co do charakteru... wiec moze gdyby bylo tej męskości więcej to bardziej by mi sie podobał ten film ...;-)
Mnie się Tytanic podobał w wersji surowej, tj. bez tego kiepskiego wątku romantycznego i wielkiej miłości. Po tym filmie znienawidziłem DiCarpia i Winslet, bo role które zagrali były tandetne i kiepskie a ilość cukru przesadzona. Z tego co wiem oni sami nie są dumni z tych ról. DiCarpio zagrał na szczęście kilka rewelacyjnych ról i przekonałem się do niego, teraz bardzo lubię tego aktora. Właśnie dlatego ten film według mnie nie zasługuje więcej niż na 6, to że dostał 11 Oskarów, o niczym nie świadczy. Akademia filmowa ocenia filmy inaczej niż normalny człowiek.
Skoro został tu wspomniany Zmierzch, to jest to film tragiczny! Nie dla tego że wampiry są fuj, tylko dlatego, że 1. wampiry błyszczą się w słońcu, 2. iluś set wieczny wampir zachowuje się jak głupi nastolatek, 3. wampiry jak giną pękają jak szkło, 4. w wielkiej walce między rasami nie ma walki, 5. język użyty w filmie jest strasznie prosty, 6. gra aktorska jest na poziomie zerowym! główni aktorzy mają taki sam, niezmienny wyraz twarzy przez wszystkie 4 części! Jeśli chodzi o temat wampirów to polecam "Wywiad z Wampirem", "Draculę", "Underworld" pierwsza część, z seriali to "Czysta krew" lub "Pamiętniki wampirów". Wszędzie tam wampiry są wampirami a nie zblazowanymi, nieśmiertelnymi nastolatkami którzy błyszczą w słońcu.
Jeśli chodzi o Gwiezdne wojny to pierwsze trzy części (4,5,6) były rewelacyjne, nowe już nie. Natomiast stare zostały zepsute w najnowszym "ulepszonym" wydaniu, gdzie wprowadzili "poprawność polityczną".
A więc twierdzisz jak Arkanadien , że jeżeli gra aktorska jest do dupy to reszta jeszcze gorsza .... dziwne ,naprawdę dziwny tok myślenia ale nie będę Cię do niczego przekonywać do tego filmu ,nie o to mi chodzi lecz o to by ludzie docenili inne naprawdę dobre części tego filmu ( nie jestem romantyczka wiec tak nierealna miłość tez mnie nie przekonuje ) ale myślę ze reżyseria, efekty specjalne , zdjęcia , pomysł na film , katastrofizm , muzyka i wiele innych elementów są mega mocne i zasługują na uznanie ...
Wracając do zmierzchu nie zgadzam sie co 1.2.3 każdy autor ma prawo do przedstawienia wampirów na swój sposób , one nie istnieją wiec nie ma określonego typu ,to ze komuś sie nie podoba to kwestia gustu . Tak film jest slaby pod względem gry aktorskiej a zwłaszcza główna bohaterka gra gorzej niz drewniana deska ... ale reżyseria, zdjęcia i klimat nie sa złe dlatego oceniam to na 3/10 .
Właśnie głownie "Underworld" miałam na myśli ten film o wampirach najbardziej mi się podobał a "Dracula" to klasyk ojciec filmów o wampirach.A co do pamiętników... to totalne flaki z olejem widziałam parę odcinków i nie wiem co ludzie w tym widza jak dla mnie w nim jest jeszcze więcej zasłodzonej miłości niż w "Titanicu"
"jeżeli gra aktorska jest do dupy to reszta jeszcze gorsza"
Film nie przypomina trochę mechanicznego zegarka? Zbudowany z wielu elementów. Efektem końcowym jest to że pokazuje właściwie godzinę i robi wrażenie na innych o ile jest ładny.
Ale co gdy jeden z trybików przestanie działać? Zegarek jest wciąż ładny! Ale nie spełnia swojej funkcji i nie ma sensu nawet na niego spoglądać.. bo po co..?
"przedstawienia wampirów na swój sposób"
Wampiry są postaciami mocno zakorzenionymi w kulturze. Ich obraz pojawił się w niej baaardzo dawno temu.. A to, że Bram Stoker na koniec XX wieku rozpropagował ich obraz to już inna sprawa..
Przed obejrzeniem jakiegokolwiek filmu, umówmy się, wiemy co nie co - czy z książek, filmów czy telewizji, czego się spodziewać..
Wg. mnie aktorstwo w Twilighcie nie było takie złe. Raczej inne czynniki wpłynęły na negatywny odbiór tego filmu. Jednym z głównych, śmiem twierdzić, jest właśnie ten dysonans i źródło niechęci do "takich typków" (skąd się bierze podobna niechęć do zniewieściałego Biebera, czy kiedyś do zespołu Tokio Hotel - obraz tych chłoptasiów kłóci się z zakorzenionymi w naszych głowach schematach. To samo źródło ma niechęć do wszystkiego co inne. )
nie rozumiem Cie najpierw piszesz ze "Wampiry są postaciami mocno zakorzenionymi w kulturze. Ich obraz pojawił się w niej baaardzo dawno temu" czyli ze zmienianie wizerunku wampira to zło a potem ze oglądając film nie powinniśmy się kierować uprzedzeniami wcześniejszych opisów wampirów czyli to samo co ja powiedziałam ....
a co do twojej teorii zegarka wolałabym mieć zegarek z czystego złota zrobiony 200 lat temu przekazywany z pokolenia na pokolenie , mimo to ze byłby zakurzony i bez wskazówek , niż żeby był piękny , sprawny i nowy ale z plastiku i bez żadnej wartości bo jedyne co mógłby mi zaoferować to czas...
Nie da się pewnych schematów wyrzucić z głowy.
Wampiry są tylko przykładem...
Dziś, w dziejach internetu, ludzie widzieli już wszystko. Wiele też wiedzą.
O tym powinien pamiętać reżyser i tak powinien kierować obrazem żeby wykorzystując "sztuczki" kina, traktując widza nie jak małe dziecko, ale jako w miarę ogarniętego odbiorcę, stworzyć taki obraz w którym odnajdziemy coś nowego, a także to co chciał nam reżyser przekazać. (ale nie koniecznie przecież musi to być wypowiedziane przez aktorów, czy na maxa obnażone..)
A my, odbiorcy?
Powinniśmy oglądać film tacy jak jesteśmy - wszyscy tacy sami i każdy inny. ;) Takie jest moje zdanie.
Dlatego nic złego że komuś się nie podoba Edward z filmu Twilight. Mnie też się nie podoba ;)
"a co do twojej teorii zegarka wolałabym mieć zegarek z czystego złota zrobiony 200 lat temu przekazywany z pokolenia na pokolenie , mimo to ze byłby zakurzony i bez wskazówek , niż żeby był piękny , sprawny i nowy ale z plastiku i bez żadnej wartości bo jedyne co mógłby mi zaoferować to czas..."
No ja wolę jak przedmioty spełniają swoje funkcje. I że jak idę do teatru to nie obejrzę opery a jak wybiorę się do muzeum to nie obejrzę romantycznej komedii.. No ale co kto lubi.
Może dlatego Titanic uważany jest za wielkie dzieło..
Ja tego nigdy nie zrozumiem.
Musisz być bardzo nudny i stary bo trzymasz się ustalonych schematów gorzej niż moja babcia dla której nawet całowanie się z chłopakiem przed ślubem jest grzechem... Jak dla mnie łamanie stereotypów jest lepsze niż trzymanie się wiecznie tej samej idei bo gdyby ludzie tego nie robili dalej byśmy oglądali przedstawienia w których grali by eunuchy zamiast kobiet i dalej funkcjonowały trzy jedności dramatu..
Jeśli oglądam 2 godzinny film a dzięki głównemu wątkowi i grze aktorskiej film wydaje mi się jakby trwał 6-7 godzin, a po filmie jestem wynudzony. Znaczy to, że film nie był dobry. W filmach gra aktorska i fabuła to 99% jego wartości. Piękne odtworzenie statku i całej katastrofy oraz życia z początku XX w. nic nie zmienia, bo idę na film a nie do muzeum epoki węgla i pary. W filmie chcę zobaczyć grę aktorską i ciekawa historię, tego tu nie było. Gdyby to był film katastroficzny a nie historia miłosna ocena byłaby inna.
A co by się stało jak byś wykasował obraz wampira z Twojej głowy? (takiego jaki pojawił się u Brama Stokera - zgodny z konwencją jaką narzucił ten autor wszystkim późniejszym twórcom) Zapomniał, że taka postać w ogóle istnieje?
Śmiem twierdzić, że inaczej odebrał byś ten film, bo te rzeczy o których wspomniałeś ( "1. wampiry błyszczą się w słońcu, 2. iluś set wieczny wampir zachowuje się jak głupi nastolatek, 3. wampiry jak giną pękają jak szkło" ) nie miały by prawie albo w ogóle znaczenia..
To jest kolejny dowód na to, że każdy film który oglądamy prześwietlamy przez pryzmat naszych włąsnych doświadczeń, naszej wiedzy i innych filmów jakie widzieliśmy.
Ja z perspektywy kino-maniaka, gościa który widział w całości ponad 1000 filmów, śmiem twierdzić, że Titanic jest filmem nużącym i nie zasługującym na uwagę.
No chyba, że ktoś w życiu był ze 2 razy w kinie i zrobił by na nim piorunujące wrażenie bloczek reklamowy puszczony na dużym ekranie..
Jeśli oglądać to wyłączając mózg, świadomość, skupiając się na tym "jaki on piękny, jaka ona piękna, jak ten statek tonie" to rzeczywiście Titanic...? no co najmniej 9/10
Pytanie nie powinno brzmieć o czym myślę oglądając film.
Pytanie powinno brzmieć... czy uprzedzam się do pewnych filmów słysząc opinię innych i oglądając je szukam dziury w całym? /// czy "napalam się" tak na film, że wiedząc że wydałem 20 zł na bilet i słysząc od innych ludzi, często tych których szanuje, że film jest świetny, a do tego TYYLLLE pieniędzy na niego wydano, dostaje zaćmienia umysłu ??
To co wiemy o kulturze, literaturze, filmie, historii... tego już nie wyplenimy.
I nie chodzi mi nawet o "suchą wiedzę" ale raczej o doświadczenia które sprawiają, że mi się titanic nie podoba, a tobie się podoba..
Moim zdaniem oglądając film najlepiej jest wyłączyć swoje myśli odciąć się od świata i wgłębić się w świat filmu i przedstawionej w nim historii nie zastanawiając się nad niczym tylko podziwiać to co filmie jest wyjątkowe i choć przez chwile zapomnieć o tym co nas otacza (od tej szarej , nudnej rzeczywistości ) to dla mnie w kazdym filmie jest najpiękniejsze i myślę, ze po to stworzono ten rodzaj rozrywki....
Zgadzam się z Tobą, że patrzę na Wampiry przez pryzmat doświadczeń z nimi związanymi. Dlatego też je lubię, dla mnie idealna forma wampira jest w Wampirze Maskaradzie (w Underworld jest bardzo podobna), dlatego nowe podejście do tego tematu mi się nie podoba. Wampir to drapieżnik który rozszarpuje i wysysa swoje ofiary jest to postać diaboliczna nie politycznie poprawny, grzeczny, zniewieściały nastolatek. W Pamiętnikach Wampirów, mimo tego całego romantyzmu jak trzeba serce wyrwą i łeb utną. Ciekawy film o wampirach jaki ostatnio widziałem to "Powrót trupa"
Co do Tytanica zgadzam się, że nie jest to film godny uwagi.
Twoje ostatnie zdanie powinno raczej zaczynać sie słowami " jak dla mnie ...." lub coś w tym stylu .Myślę ze każdy powinien obejrzeć ten film i sam go ocenić i nie warto uprzedzać kogoś tylko dlatego , że tobie się nie podoba .
PS: Titanic a nie Tytanic
Reprezentuję siebie, nie jakąś grupę ludzi więc chyba to oczywiste, że mówię za siebie i nie muszę chyba dopisywać za każdym "jak dla mnie" lub "według mnie".
Co do nazwy rzeczywiście błąd. Wynika z tego, że po Polsku to w mitologi są tytani a nie titani.
Gdybyś się kierował językiem polskim to byś napisał Tytanik bo po polsku 'c' nie wymawia sie jako 'k'