Nawet mnie mile zaskoczył ten western. Dużo akcji, strzelanin, pościgów, aktorzy też fajnie zagrali. Koleś grający Kapitana Billa Hodges'a swoją aparycją za bardzo był podobny do Randalpha Scotta, przez co niespecjalnie mi tutaj pasował. Ogólnie to western godny polecenia, szkoda, że tak mało osób go zna.