The Star Wars Holiday Special

1. "Star Wars The Holliday Special"
2. "The Room"
3. "Birdemic"
4. "Batman i Robin"
5. "Mortal Kombat:Unicestwienie"
6. "Turbo: A Power Rangers Movie"
7. "Bloodrayne"
8. "Bloodrayne 2"
9. "Bloodrayne 3"
10. "Alone in the Dark"
.....
11. "Ojciec Chrzestny"... Ok, z tym ostatnim to były jaja!
Podajcie, swych...

bedac fanem SW obejrzalem.

Po gigantycznym sukcesie ANH (wtedy jeszcze po prostu Star Wars), postanowiono na tej fali wykombinować coś o wiele bardziej tańszego w produkcji, z udziałem - niestety - tych samych aktorów. Wyszedł co najmniej telewizyjny potworek, który nie da się obejrzeć bez przynajmniej szybko spożytych 3 piw na pokładzie....

na swój debilny sposób. Gdyby to była parodia to zasługiwałaby na 8, ale nie wiem czy Lucas kręcąc to coś robił sobie jaja, czy na prawdę chciał żeby było pokazane na poważnie życie Wookie albo instrukcja składania "cholera wie czego". Gdy zobaczyłem tego małego yeti(tzn syna Chewbacca'i) myślałem, że nie wytrzymam!...

Są filmy, które się ogląda dlatego, że są dobre i są takie, które się ogląda bo są złe. Ten należy do drugiej kategorii i zajmuje w niej bardzo wysoką pozycję. Ryki Wookieech śniły mi się po nocach jeszcze przez dobre dwa dni po obejrzeniu tego cuda.