choc i tak nazbyt pretensjonalne. Lydia Lunch błąka się po czarno-białym ekranie, maca się po kroczu i po reszcie ciała, robi facetom laski, obściskuje się z jakąś inną dziewczyną, a z offu leci jej wymęczony monolog kobiety wyzwolonej. na moment pojawia sie tu nawet Henry Rollins. można potraktować jako ciekawostkę,...
więcej