PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=655845}
5,3 4,1 tys. ocen
5,3 10 1 4067
5,0 9 krytyków
The Green Inferno
powrót do forum filmu The Green Inferno

Pierwszy słyszę o kanibalach w Amazonii. Obraża to obecnie żyjące tam ludy, które do dziś swoimi technikami przetrwania i rozwoju zaskakują naukowców. A tu jakieś dzikie plemię kanibali, co zjada zielonych - może reżyser nakłania do industrializacji tych terenów. Taki
pewnie będzie happy end w tym filmie, zetną cały las i postawią kapliczkę, albo zakład produkcji lodów w ekologicznych opakowaniach, żeby upamiętnić gusta jednego z poległych ekologów.

ocenił(a) film na 3
Rastaj

Proponuje się zapoznać z Cannibal Holocaust.

gadd

Tak zrobiłem, jaki miał być tego efekt?

Rastaj

Mogliby to być nawet Niemcy w Amazonii, to rozrywkowe kino, a nie dokument.

tocomnieinteresuje

Film rozrywkowy nie musi jednocześnie siać dezinformacji, bo przez takie coś wielu ludzi może krzywo spojrzeć na kultury Amazonii, lub ekologów. Kino rozrywkowe może być jednocześnie mądre. Podobną sytuację co w filmie, można umieścić w Afryce, czy na Karaibach i już nie byłoby problemu.

Rastaj

Nie musi, ale może. Wszędzie potrzebny zdrowy rozsądek.

tocomnieinteresuje

O rzeczony zdrowy rozsądek tu chodzi. A nie ma go tu.
Obraz filmowy, tak jak i inne media, niosą ze sobą określoną treść. Osadzoną w jakimś miejscu i w jakimś czasie. Przywoływanie konkretnych miejsc i określanie czasu jeśli odbiega od rzeczywistości jest manipulacją. Niezależnie od formy gatunku przekaz musi być jasny: Odkrywamy z autorami nieznane dla nas światy czy uczestniczymy w wyimaginowanych koszmarach. Trzeba być tego świadomym. Inaczej wszyscy będziemy odpowiedzialni za wszystko nie będąc odpowiedzialnym za nic....

polesiuk

Wg mnie to poważny temat, przy głupim filmie. Nikt nie opierałby na nim swojej wiedzy o czymkolwiek, nawet roślinności lasów.

Od początku kino niosło fikcję i to świat, którego w rzeczywistości nie ma Nas zaciekawiał. Powiązane tego z rzeczywistością jest kolejnym krokiem i tutaj pole splatania światów prawdziwego z wymyślonym jest jeszcze wciąż otwarte. Tutaj czepiać się można i książek i malarstwa i w ogóle działań na polu artystycznym. A ten tutaj film już na pierwszy rzut oka jest infantylny i trudno po nim oczekiwać edukacji.

tocomnieinteresuje

Biorąc pod uwagę dużą sugestywność kina i telewizji, właśnie o tych infantylnych odbiorców się boję. Bo to oni kreują świat. Dziś czas mędrców przeminął. Pracują ale nie mają odpowiedniej siły przebicia. I w tym dostrzegam niebezpieczeństwo. Dlatego stwarzając fikcyjny świat, bezpieczniej jest umiejscawiać go w fikcyjnym czasie i fikcyjnym miejscu, bez odniesień...

polesiuk

Jednak współczesne kino lubi być popkulturowe i bawić się wydarzeniami, osobami z przeszłości. Bardziej denerwuje mnie nie trzymanie się faktów przy kinie biograficznym/historycznym. Co do odbiorców, to nie chciałbym, aby kino do nich się dostosowywało;)

gadd

Mogę się założyć, że ten film nie będzie dorastał Cannibalowi do pięt :P

PS
Rastaj, jeśli ludy Amazonii czują się urażone, to zawsze mogą złożyć pozew:)

Cry_Wolf_

Dobrze wiesz, że mam na myśli coś innego. Zalewające współczesne kino filmy rozrywkowe zaszczepiają widzom w głowach obraz świata widziany przez skrzywiony pryzmat poglądów reżysera, z czego później rodzi się niechęć do innych ludzi uzasadniona niczym. Niejeden wielbiciel kina rozrywkowego zapamięta obraz kanibalów z Amazonii i jeszcze wprowadzi to w swój światopogląd, podczas gdy autentyczna kultura Amazonii nie ma z tym nic wspólnego. Nie zwrócicie na to uwagi, dopóki Was nie sięgnie to samo.

Rastaj

Tylko jedno pytanie zadam, nim nakarmię ciebie czyli trolla, jeżeli nie w Amazonii (Amazonia to pojęcie raczej względne, bo to ogromny obszar) to gdzie żyli, żyją "kanibale"? Bo słowo kanibal jest słowem potocznym.

impaler1

Kanibalizm na terenach obfitych w żywność ma jedynie charakter religijny, a takie coś spotykane jest wciąż na Wyspach Karaibskich, Oceanii (Papuasi ceremonialnie zjadali i prawdopodobnie wciąż zjadają swoich przodków), lub też Afryka, chociaż w tym przypadku powody mogą być nie tylko kulturowe. Słynnymi kanibalami byli Maori z dawnej Polinezji (zjadano swoich wrogów), która teraz jednak została "ucywilizowana", więc raczej te zjawisko nie występuje, przynajmniej jawnie. Dzięki, że nazwałeś mnie trollem za posiadanie odmiennego zdania.

Rastaj

Odmienne zdanie to coś innego, niż niewiedza i wpajanie innym czegoś w czym racji za bardzo się nie ma. Proszę bardzo i pozdrawiam.

impaler1

Miło by było, gdyby ktoś poprawił błędy w moim rozumowaniu, przynajmniej przestałbym siać dezinformację, jeśli tak robię. Niestety nikt tego nie zrobi, otrzymam tylko "bardzo proszę i pozdrawiam" od kogoś, kto podaje się za znawcę, a nawet nie omieszka poprawić moich błędów. Pomogłoby to nam obu.

Rastaj

Reżyser nie ma obowiązku odpowiadać za bandę idiotów, która źle zrozumie jego film:)

Cry_Wolf_

Kontynuując ten tok rozumowania, można by stwierdzić, ze nie ma problemu w tym, że film o powstaniu warszawskim został nakręcony na Madagaskarze.

Rastaj

Po obejrzeniu Hostel szerokim łukiem należałoby omijać Słowację.

Nie ma sensu domagać się sensu i faktów, tam gdzie ich nie ma, czy podtekstu ideologicznego, bo rozumiem, że ofiarami w filmach mogą być tylko źli nafciarze, przemysłowcy, kapitaliści, a nie mogą nimi być ekolodzy.

Osobiście uważam, że film będzie raczej ciężko strawny, ale dla miłośników Piły, Hostelu, kto wie ?

hagen_filmweb

W takim razie zostawię tych miłośników w spokoju. Niepotrzebnie wkroczyłem w cudze terytorium. Pozdrawiam.

Rastaj

odsyłam do tej pracy, kontruowanie opowieści o kanibaliźmie od początku było przesadzone http://merlin.pl/Mit-ludozercy-Antropologia-i-antropofagia_William-Arens/browse/ product/1,918595.html

Odkrycie kulturowego zwyczaju zjadania ludzi przez innych ludzi dokonuje się wraz z początkiem rozwoju potęg kolonialnych zachodniej Europy . Pierwsze dowody na istnienie takich praktyk wśród ludów spoza starego świata przybywają na kontynent europejski jako opowieść żeglarzy. Z czasem wraz z rozwojem kolonializmu relacje na temat powszechnie występującego wśród ludów nowego świata kanibalizmu upowszechniają się i stają oczywistością.

Sama nazwa kanibalizm pochodzi od ludności zamieszkującej wyspy karaibskie, której przypisano antropofagie, z czasem Karaibów zaczęto nazywać Kanibalami. Do ewolucji Karaibów w kanibali dochodzi za pomocą przekształceń języka hiszpańskiego. Na skutek błędnie wymawianego hiszpańskiego caribs, czyli Karaibowie stają się canibs – kanibami a na końcu przekształceń syntaktycznych kanibalami .

Aby zilustrować powyższe przytoczmy przykład wytwarzania faktu o praktyce jedzenia ludzi przez Karaibów. Rozpowszechnieniu informacji o antropofagii wśród Karaibów przysłużył się autorytet Krzysztofa Kolumba, który w czasie odkrywania nowego świata najpierw napotkał Arawków a potem Karaibów. Arawkowie byli pierwszymi mieszkańcami nowego świata, z którymi załoga Kolumba nawiązała kontakt. Poznając ich kulturę Kolumb ocenia ją jako prymitywną i naiwną oraz przesiąkniętą lękiem przez ich sąsiadami Karaibami. Lęk ten wynikał z przekonania o wielkiej agresji i okrucieństwa Karaibów. Niemniej to nie sama próba zrozumienia kultury i wierzeń Arawków doprowadza Kolumba do rozpowszechnia informacji o ludożerstwie Karaibów a splot czynników uzasadniających jego misję i podboje. O losach Karaibów zadecydowały parametry celów wyznaczonych podróżom Kolumba, którymi było zdobycie złota i przypraw korzennych. Kolumb nie odnalazłszy ich ratował się zasugerowaniem Królowej, ze napotkane ludy mogą być pożyteczne jako towar do handlu ludźmi. W ten sposób przypadkowa kolejność napotkania przez załogę Kolumba w pierwszej kolejności Arawków i zasłyszana od nich opowieść o wrogim im ludzie Karaibów, którzy mieli dopuszczać się ludożerstwa zadecydowała o przypisaniu temu ludowi radykalnej inności antropofagii .
z badań dostępnych źródeł na pierwszy plan wysuwa się charakterystyczna cecha pośredniości zbieranych dowodów, które są relacjami z opowieści osób, które w wyniku nawiązania kontaktu z tubylczą ludnością, nowo odkrywanej ziemi dowiadywały się, iż ich sąsiedzi z innych plemion są ludożercami. W bogatym przytoczonym przez Arrensa materiale badawczym uderza fakt, iż badacze terenowi nigdy nie byli naocznymi świadkami kanibalizmu. Tam gdzie pojawiał się antropolog tam właśnie niedawno występowali kanibale, którzy właśnie na chwile przed pojawieniem się białego człowieka rezygnowali z praktyk antropofagi.
W tym kontekście możemy odczytywać akt transsubstancjacji wina i chleba w ciało Chrystusa zjadane podczas eucharystii. Według Arrensa tego rodzaju grzech czy też częściej niechęć odróżnienia opowieści symbolicznej od rzeczywistych praktyk przez pierwszych badaczy nowego świata przyczyniła się do utrwalenia mitu o powszechności praktyk kanibalistycznych.

Gormonbozia

Zainteresuję się tym. Pozdrawiam.