Jak lubisz kino 1/10 2/10 wg skali to polecam.
Dotrwałem do 30 minuty z przeskokami.
To film amatorski i jako taki wypada całkiem nieźle. Znajdziesz w nim imponującą ilość kalek najlepszych scen czy też zachowań postaci z klimatem na czele z przeróżnych filmów i seriali postapokaliptycznych. Film jednak udowodnił, że nadmiar zabija realizm.
Nie znajdziesz w nim też jakiejś historii, ani też pola do przemyśleń.
Warto wspomnieć, że jest jeszcze część pierwsza: http://www.filmweb.pl/film/Hungerford-2014-717793 przedstawiająca początki apokalipsy. Darkest dawn zaczyna się jak niezależny film, ale w połowie zaczynają krzyżować się wątki z pierwszej części, więc chyba warto zmarnować trochę czasu również na Hungerford, żeby więcej wycisnąć z tego dzieła.
A co do opinii, to film jest trochę takim bieda walking dead, gdzie pokazuje jak ludzie w obliczu zagłady stają się zwyrolami i jak nieliczni zachowują człowieczeństwo. Film sam raz do puszczenia w tle podczas pwieprzania mlekołaków na śniadanie, jeśli lubi się post apo.