jak powiedział pewien krytyk filmowy. I przyznam, że miał rację.
Niemniej jednak film warto obejrzeć.
to prawda. jak na komedie oparta na walce plci to nieporozumienie kompletne z obsada. w dodatku sama idea konfrontacji upada na koncu. najwyrazniej bohaterzy poczuli sie zmeczeni tymi przepychankami i zdecydowali sie na rozejm, a wlasciwie bezwarunkowa kapitulacje doris. nie wiem zatem po co bylo robic tyle krzyku. ciekawe co na to kobiety?
po prawdzie oprocz paru niezlych linijek w tym filmie nie ma nic interesujacego. oprocz slynnego helmu doris. sa tez plastikowe lata 50.
i oczywiscie najbardziej niedojebany duet w historii.
sexsowna komedia bez seksu. fuj! dla obojniakow!
Bez przesady, napewno nie NAJBARDZIEJ aseksualna para. Myślę, ze obsada była dobra ( w końcu nie raz Rock i Doris grywali razem ) i to jak swe role zagrali nie zalezalo od aktorów tyko od scenariusza który niestety ograniczal naszą parę.
biedna ta doris, albo hudson albo grant. nie powinno dziwić brak żaru ze względu na ich rzekomą orientację.
To ze Hudson byl gejem to wiadomosc, ale Grant? Cos Ci sie pomylka, bo z tego co pamietam to byl mega babiarzem. A Day do najseksowniejszych nie nalezala, wiec jaka ona tam biedna.