[SPOILER] Ilu użytkowników na Filmwebie, tyle interpretacji zakończenia filmu. Niektóre opinie jednak, z jakimi się zetknąłem to totalne brednie. Przedstawię tu mój punkt widzenia, ale nie po to, żeby się użerać z kolejnymi fanami filmu, kto ma rację i o co chodziło reżyserowi, a po to, żeby uzmysłowić niektórym, które argumenty przekonały mnie do właśnie TAKIEJ a nie innej interpretacji zakończenia. ( Tych co się już okopali w swojej teorii i tak nie przekonam, ale weźcie pod uwagę to co napiszę.)
Wielu traktuje ukazane w filmie zakończenie jako rzeczywiste wydarzenia, które mają miejsce po wyciągnięciu Iris z rąk alfonsów. Travis zostaje bohaterem, imponuje Betsy tym czego udało mu się dokonać, w jego pokoju pojawiają się wycinki z gazet opisujące ostatnie wydarzenia z naszym bohaterem w roli głównej - ogólnie słód, miód i tak mdłe zakończenie, że aż się rzygać chce. Tymaczasem moim zdaniem Travis ginie próbując ratować Iris a ostatnim faktycznym wydarzeniem przedstawionym w filmie jest moment, kiedy DeNiro przystawia sobie palec do głowy. Argumenty? Zacznę od NAJMOCNIEJSZYCH:
1.) Kiedy Travis odwozi Betsy i odjeżdza parę metrów dalej, gwałtownie spogląda w lusterko. Czynność tą wykonuje wiele razy w filmie, ale właśnie na koniec dostrzega, że nie ma w nim jego odbicia. Tak jakby taksówka jechała sama. Przez chwilę widzimy, że Travis mocno wpatruje się w lusterko jak gdyby nie dowierzał, że go tam nie ma po czym znika... ale samochód jedzie dalej. W swoich urojeniach najwidoczniej przeżył i stał się tym, kim chciał być. Niektórzy piszą, że to zemsta gangsterów alfonsa, gdyż pasowałby do tego charakterystyczny utwór w tle, ale ta ścieżka dźwiękowa pojawia się wielokrotnie w filmie, podczas gdy Travis spokojnie jeździ ulicami miasta. Scorsese najwidoczniej chciał, by widz uwierzył jeszcze przez chwilę, że wszystko skończyło się dobrze tylko po to, by po chwili uderzyć w nas obrazem odchodzącego Travisa.
2.) Travis po wejściu do "lokalu" obrywa w tętnicę. Rana wygląda na cholernie poważną a główny bohater traci spore ilości krwi. Moim zdaniem, wykrwawił się na śmierć jeszcze zanim przybyło pogotowie. Dowód? Kiedy Travis opada bezwiednie na siedzeniu policjanci są w niego wgapieni jak w jakieś spektakularne widowisko i ciągle mierzą do niego z broni. DeNiro nie ma już amunicji, żadnej spluwy wykierowanej w gliniarzy, więc ich naturalnym odruchem powinno być zabezpieczenie "klamek". Tymczasem widz jest świadkiem pokazu figur woskowych. Jak tak działa policja to...
3.) Rozmowa z Betsy w taksówce - naciąganięta do maksimum. Travis gra szlachetnego, dobrego chłopca a Betsy jest pełna podziwu choć nie ma odwagi by tego wyrazić. Do tego wypuszczenie jej z czystym kwitkiem. Travisowi już wcześniej zależało, żeby jej zaimponować, w swojej imaginacji ma do tego doskonałą okazję. Pamiętacie co Betsy powidziała mu w knajpie? - Wydajesz mi się na w pół rzeczywisty, na w pół nieprawdziwy. Tak jak piosenka... - To przypadek, że Scorsese umieścił taki dialog w filmie?
4.) List od rodziców Iris i jeden szczególny fragment: - " /.../ Jesteśmy panu dozgonnie wdzięczni, ale niemożliwe byłoby, żebyśmy się kiedykolwiek spotkali... /.../ - powód rzekomo finansowy, wg mnie naciągany.
5.) To Travis przyszedł do burdelu i to on pierwszy wystrzelił. Pomimo, że to byli alfonsi, nie miał prawa ich zabijać a co najwyżej zgłosić to do władz. Tymczasem, nie dość, że wszystkich powystrzelał, to jeszcze za to go nagrodzili. To zupełnie inna sprawa, niż obserwowany wcześniej w filmie rabunek w sklepie, kiedy to sprzedawca MA prawo posiadać broń a nawet użyć jej, jeśli napastnik stanowi poważne zagrożenie. Właściciel sklepu ma prawo bronić się przed rabunkiem. Samotna krucjata przeciw złu, nie ważne jak motywowana, nie ma prawa istnienia.
6.) Naprawdę wierzycie, że Scorsese mógł aż tak spieprzyć to arcydzieło ???
Taka jest moja interpretacja zakończenia, wydaje mi się, najbliższa prawdzie. ;)
Ode mnie 10/10 i jest to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem a rzadko stawiam tak wysoką notę. Pokłony dla Scorsese i De Niro. Pozdrawiam fanów filmu...
dosc sensownie napisana, koncowka od poczatku budzila moje zastrzezenia klocila sie z calym mroczno bezsensownym klimatem filmu ale do konca sam nie jestem przekonany czy faktycznie zginal, moze gest "zastrzelenia" jest jakims usmierceniem starego zagubionego Travisa i odrodzenia sie nowego czlowieka
Bez czytania twoich argumentów uważałam już tak samo jak ty. Ale film nie przypadł mi za bardzo do gustu. Mam zasadę nie przewijać filmu do przodu i w tym wypadku też nie zrobiłam wyjątku i w większości się nudziłam, podczas niektórych scen rozglądałam się po pokoju, patrzyłam przez okno bo po prostu nic się nie działo. Rozumiem, że to stary film i jestem przesiąknięta filmami akcji kręconymi współcześnie.
Daje 6/10. Rozumiem koncepcję filmu, ale nie czuję klimatu.
Nie jeździjcie po mnie, bo odpowiem tylko "you talkin' to me???" :P
Pozdrawiam!
P.S. W ogóle nie podobała mi się kreacja Jodie Foster.
Cześć... Już 8 lat minęło, pewnie masz rodzinę i dzieciaki :__: Może już tu nie zaglądasz. Chciałem tylko powiedzieć coś zabawnego... Nie jestem wielkim znawcą, ale mam pojęcie o kinie, jak sądzę i umiem rozpoznać dobry film. Nie mając za wiele do roboty postanowiłem przejrzeć klasyki i obejrzeć coś pominiętego. Dodatkowo powiem, iż cenię i lubię starsze, nieśmiertelne hity. Zatrzymałem się na Twoim komentarzu przed seansem i pomyślałem. pomimo, że wypowiedz Twoja jest wyważona, sensowna i do rzeczy"- "głópawa małolata wychowana na filmach pif-paf" a teraz sypię głowę popiołem, gdyż zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości! To dobry film, klimatyczny, ale gdzie tam geniusz... Pozdrawiam! :)
Cześć! Wciąż zaglądam na filmweb :) dzięki bazie ocenionych filmów wiem np. co polecić do obejrzenia znajomym i czy warto dany film ewentualnie jeszcze raz obejrzeć. Dzięki za odpowiedź na mój post. Tak to już jest ze starymi filmami - klasykami. Ostatnio obejrzałam "Wściekłe psy" (1992 r. można chyba zaliczyć już jako stary?) i jestem zadowolona, że to zrobiłam (8/10), ale wciąż nie mogę się przemóc żeby obejrzeć np. Łowcę Jeleni (a miałam ambicję obejrzeć wszystkie filmy z top100...). Także pozdrawiam!
Łowca Jeleni to jeden z najlepszych filmow jakie w zyciu widzialam! Goraco polecam! Naprawde warto! 10/10 jak dla mnie!
noooo potwierdzam, Łowcę Jeleni chętnie bym obejrzał ponownie, ale nigdzie nie ma, świetny jest i zdecydowanie warto go obejrzeć choćby za mega klimat
Minęło 8 lat. Pewnie mają małego synka i zastanawiają się, gdzie kiedyś znajdzie oparcie w dzisiejszym świecie i co będzie, jeśli mu się w życiu nie uda. I w ten sposób zrozumieli i polubili Taksówkarza.
Oczywiście. Za 3 podejściem obejrzany w całości. Bo warto... Choć byłam po nim tydzień podminowana...
Nie jesteś osamotniony w przekonaniu. Wielu krytyków filmowych miało podobną opinię. Mi również owa interpretacja wydaje się najbardziej spójna. :)
...
Punkt 1:
brednie, Travis widzi swoje odbicie
2: obrywa z boku, niekoniecznie w tętnicę. Kładzie się na kanapie bo zakończył swoje zadanie. Człowiek nie jest się w stanie wykrwawić w 30 sekund.
3 Razi cię ta rozmowa? Mnie w ogóle.
4) w ten sposób można wszystko naciągnąć. Daj spokój...
5) Jaki to ma związek z rzekomą śmiercią Travisa?
6) Spieprzyć? A czemu Travis miałby umrzeć? Dla ciebie arcydzieło to jak gł bohater umiera?... no comment
A tak w ogóle to brednie niedopieczonego kinomana. Też tak czasami zdarza mi się zinterpretować film, kiedy np. bakubaku
Ja też i tym bardziej nie silę się na takie ryzykowne interpretacje ^^
Bardziej bym się natomiast skłaniał ku interpretacji, że Travis jest lekko rąbnięty po wojnie w której brał udział, a nie jak to napisano, że ma "obsesję"...
De Niro poza tym w swoim życiu przyciąga rolę chorych umysłowo. I dobrze^^ mu z tym.
Ryzyko skrytykowania przez użytkowników Film webu jest czymś, co brałem pod uwagę. Nikogo też nie zmuszam, by myślał w ten sposób co ja. Przedstawiłem tylko swój prosty punkt widzenia i musiałem liczyć się z tym, że będą i tacy, którym moja interpretacja nie przypadnie do gustu. Twoją krytykę przyjąłem do wiadomości. :> Chyba sam przyznasz, że głupotą będzie nie to, że wyrażasz swój pogląd, ale to, że siedzisz ze stulonym pyskiem bo obawiasz się reakcji na swoje wywody.
Tak na marginesie, chyba nie darzysz Roberta zbytnią sympatią.
czytając to co napisałeś, pomyślałam nad tym; Travis brał udział w wojnie, a kiedy zauważył o kogo walczył/ kogo bronił to się wkurzył i załamał, więc postanowił zrobić porządek. Tak poza tym, to wydaje mi się, że Travis nie bez przyczyny zabił akurat tamtych ludzi i jakoś się trafiło, że byli mafiozami. On umiał wyczytywać historię ludzi na podstawie ich zachowania. Tak jak to się stało z Betsy. Uważam, że po obserwacjach jakie prowadził wywnioskował, że to mafia, no a poza tym chciał wyzwolić Iris z jej "pracy", chciał, żeby wróciła do normalnego życia.
Odpowiem tylko co do wykrwawienia...
Uważasz że człowiek nie jest w stanie wykrwawić się w pół minuty?
Może wykrwawić się w kilka sekund...
Poczytaj trochę, to się przekonasz.
To już pięć lat od twojego wpisu, ale odpowiem. Moim zdaniem masz słuszność. Też sądzę, że Travis przeżył. Scorsese zabawił się już raz w wizje w "Ostatnim kuszeniu Chrystusa", ale nie sądzę, aby to samo zrobił w "Taksówkarzu". Wielu uznaje film za arcydzieło dopiero w tedy, kiedy bohater zostaje uśmiercony. Ostatnia scena pokazuje Travisa wyzwolonego z poprzedniej wizji świata. Strzelanina w burdelu to niezła wyrzynka, bardzo dosadnie pokazana. Travis mimo wszystko chodzi z raną szyi. Na pewno nie była to rana śmiertelna. Próbuje popełnić samobójstwo, ale nie ma już amunicji. Moim zdaniem przeżył, a epilog dzieje się co najmniej pół roku później, ponieważ włosy Travisa już odrosły.
Chlopie ja jestem po bakubaku i zgadzam sie z toba. Teraz nie wiem kto ma racje ;)
"Kiedy Travis odwozi Betsy i odjeżdza parę metrów dalej, gwałtownie spogląda w lusterko. Czynność tą wykonuje wiele razy w filmie, ale właśnie na koniec dostrzega, że nie ma w nim jego odbicia. Tak jakby taksówka jechała sama. Przez chwilę widzimy, że Travis mocno wpatruje się w lusterko jak gdyby nie dowierzał, że go tam nie ma po czym znika... ale samochód jedzie dalej. W swoich urojeniach najwidoczniej przeżył i stał się tym, kim chciał być."
Czasami widzimy wiecej niz naprawde:) , obejrzalem ta scene kilka razy i widzi siebie w odbiciu lustra. W kazdym razie nie zauwazylem nic takiego zeby znikal:) film ogolnie spoko troszke pokrecony:) ale bdb.:)
Po pierwsze to nie skupiajcie swojej uwagi na ostatnich scenach, tylko dokładnie oglądajcie całość. Nie wyszukujcie jakiegos tajemniczego przesłania, które rzekomo jest w ostatniej scenie, bo tak naprawde go nie ma. Po drugie Taksówkarz nie ma żadnych ukrytych motywów. Dla widza (nie biore tu teraz pod uwagę wieku, choć w pewnym stopniu ma to też jakieś znaczenie), który ogladał ten film powiedzmy w latach 90'lub współczesnych może niedopatrzeć sie tego klimatu. Tak naprawde w filmie chodzi głównie o realia świata lat 70', dopiero w drugiej kolejności jest historia Travisa. Jeśli chodzi o głównego bohatera, to od początku filmu jesteśmy świadkami jego tzw. "zatracenia", poznajemy jego psychikę i pogląd na świat, który według niego jest brudny i potrzebuje wyczyszczenia, czyli pozbycia się z niego tzw. "brudu" - gangsterów, chuliganów, dziwek, alfonsów, dilerów. Wszystko było mówione w filmie. "Zatracenie' - czyli przemiana głównego bohatera, który na końcu filmu postanawia pomóc prostytutce, idzie oczyścić miasto z brudu. Końcówka wydaje mi sie zwyczajną, bez żadnych przesłań. Taka jest moja koncepcja jeśli chodzi o ten film
Nierzeczywista końcówka dobitnie wyjaśnia motywy postępowania głównego bohatera. Travis szukał zrozumienia, docenienia i akceptacji swoich czynów. Wycinki z gazet świadczą o tym, że Travis chciał zrobić coś spektakularnego, co będzie zapamiętane i zmieni spojrzenie obywateli N.Y. na pewne sprawy. Stąd między innymi planowany zamach na Palantine'a. Ostatnia rozmowa z Betsy, jakże różna od poprzednich, pokazuje jedynie oczekiwania Travisa. Liczył na to, że Betsy, jak wspomniałem, doceni i zrozumie to co zrobił, podobnie zresztą jak rodzice Iris. Zgadzam się z TINK, chociaż szczegółów typu odbicie w lusterku czy zabezpieczanie "klamek" bym się nie czepiał.
mysle ze to nie jest szczegolenie "TRUE" zakończenie ale stylistyka zakończenia może sugerować że Travis nie przeżył.. jest jest troche "sztywny" jak to określił sam... końcówka wydawał mi się troche taka... jak sen...
Witam wszystkich ja uważam że koncówkę filmu Scorsese powinniśmy upatrywac jako jego tzw.wyobrażenie czyli po prostu tak jak on by tego chciał.Często ludzie słabi psychicznie wyobrażają siebie jako najwiekszych bohaterów bo po prostu czują się wtedy lepiej.Najdziwniejszą sceną w filmie jest ta scena w której Travis dostaje w szyje i to by było dziwne że po tym żyje normalnie tak jak codzień.Chociaż wersja ze zginął też jest prawdopodobna ale mnie się wydaje że to o czym myśle też nie est głupie :)
właściwie w filmie wygladlo jakby dostal pociksiem bez posrednio w szyje... ale widocznie to bylo tylko drasniecie ktory tylko otralo sie o szyje..
W zakończeniu razi jedno:
Jeśli założymy że travis przeżył, to niewiarygodne jest że po zabiciu 3 ludzi(nieważne że gangsterów), nie trafia za kratki, lecz wraca z powrotem do normalnego życia. Co więcej betsy jak i koledzy z pracy raczej odczuwali by dystatns wobec kogoś kto jest niezrównoważony psychicznie(normalni ludzie nie zabijają gangów, lecz zostawiają to policji), bali by się go i raczej unikali.a tu zachowują się jakby nigdy nic.i nie jest to sposób na imponowanie kobiecie-to nie czasy conana barbarzyńcy, który im więcej łotrów zabił tym miał większe powodzenie.
A więc możemy założyć dwie rzeczy,:
1)albo zakończenie potraktowane jest jak najbardziej na serio i wtedy mamy do czynienia z błędem logicznym ze strony reżysera
2)albo chodzi o coś innego, może o to co mówi założyciel tematu.
Jednak film jest bardzo realistycznie i mocno osadzony w rzeczywistości i nie sądzę że ostatnia scena to tylko wyobrażenie travisa.Skłaniam się ku pierwszej wersji 1)
bo Ameryka była wolnym krajem,a post pisany z pozycji zamordystycznej POlski, Polski zezwoleń, nakazów i zakazów.....
Dokładnie to jeden z najlepszych bledow LUB (mniej prawdopodobne) reżyser chcial nam cos pokazac ale nie do konca mu sie udalo
"(...) [I]n a commentary track for the film, Scorsese himself said that Travis made it out of the gunfight alive and was doing just fine... well, as fine as a lunatic gunman who's on the verge of another murderous breakdown can be."
https://www.looper.com/162460/the-ending-of-taxi-driver-explained/
Scorsese twierdzi, że "Travis wydostał się ze strzelaniny żywy i daje radę, ... daje radę na tyle, na ile może uzbrojony lunatyk, który jest na krawędzi kolejnego załamania, które może skutkować morderstwem". Czy nikt nie zwrócił uwagi na ten cytat? Pozwoliłam sobie przetłumaczyć, bo może reszta Państwa zna akurat wyłącznie francuski.
Podzielam poglad ze Travis nie przezyl.Swiadczy o tym scena w ktorej Travis uklada palce w ksztalcie broni i przyklada sobie do glowy.Po drugie gdy glowa opada mu na podglowek lozka(mysle ze wlasnie w tedy zmarl)kamera unosi sie i wedruje do samego wyjscia.Mysle ze to duch Travisa unosil sie nad glowami wszystkich podziwiajac to czego dokonal.Natomiast co do listow od rodzicow prostytutki i ostatniej sceny w taksowce wg mnie to jego chora wyobraznia.Moim zdanie wlasnie w taki sposob Travis(jeszcze przed dokonaniem tej siekaniny)wyobrazal sobie koniec tej historii
"Moim zdanie wlasnie w taki sposob Travis(jeszcze przed dokonaniem tej siekaniny)wyobrazal sobie koniec tej historii" ciekawa sugestia
Jednak uważam że zakończenie filmu jest nieumiejętnie wyreżyserowane, przez co nasze wątpliwości i cała dyskusja.Scorsese mógł wyraźniej i dobitniej stworzyć końcówkę filmu, aby nie było wątpliwości.To przecież nie jest film surrealistyczny w którym wszystko jest zagadką.