Czy on naprawdę pracował dla rządu czy tylko tak mówił bo przecież tamtemu agentowi podał fałszywe dane. I czemu na końcu filmu go chwalą a nie skazali go za 3 zabójstwa ? Może te pytania są banalne i mam pewne przypuszczenia ale wole spytać :)
Nie wiem może oglądałem jakąś skróconą wersje albo przypadkowo przewinełem(już miałem tak w innym filmie a potem się dziwiłem) zresztą film oglądałem późno i byłem zmęczony więc napiszesz mi czy będziesz pisał że opadają ci ręce ?
Nie pracował dla rządu. Jeśli chodzi o skazanie lub nie to sceny, po masakrze w burdelu to wersja wydarzeń o jakich Travis mażył. Travis nie przeżył.
No tak myślałem tylko po maskarze nie było żadnego "prezjścia" jak w niektórych filmach gdy pokazują wyobrażenia , wspomnienia... Mniejsza z tym a z tym pracowaniem dla rządu od razu wiedziałem że nie pracuje ale muszę sie upewnić bo nie wiedziałem po co mówi że pracuje i po co się pytał tamtego agenta.
Travis przeżył.. obejrzyjcie film jeszcze raz dzieciaki a nie wmawiacie sobie bzdurne teorie..
Rocznik 92 i już jesteś ojcem, że do innych mówisz "dzieciaki"? Trochę pokory nadęty bucu.
Nie skłaniam sie do tej toerii, że to były marzenia ale wytłumacz mi wujek jak Travisowi udało się przeżyć i dlaczego nie dostał zarzutu potrójnego morderstwa z premedytacją.
Człowieku, radzę uważnie obejrzeć - nie przeżył.
Przykład - do końca kampanii a zdążyły mu odrosnąć włosy? To było jego przedśmiertne wyobrażenie
Ty w tym momencie zwracasz uwagę mi?? Czy ze Scorsesemu twórcy tego filmu?? przeczytaj mój post niżej..
"To było jego przedśmiertne wyobrażenie" ludzie.. czy Wy wam brakuje rozrywki? To co robisz w tym momencie to czysta nadinterpretacja, Scorsese nie miał tego na myśli, mało tego nie daje żadnych wskazówek, to wasza i tylko wasza wyobraźnia i szukanie nie wiadomo czego... scorsese mówił w wywiadzie, że Travis przeżył a akcja z lusterkiem świadczy o tym, że znowu zacznie się wszystko od nowa.. i nie każ mi "oglądać uważniej" bo to Ty powinieneś obejrzeć ten film z uwagą.
Wyjaśnij mi dlaczego odrosły travisowi włosy i wrócił do zdrowia po strzelaninie, mimo ze minęło parę dni.
To zle zrozumiałeś przeżył a pozatym De niro chce nakręcić dalszą cześć jak travis jest stary do hu... pana.
Skąd wiesz, że minęło parę dni? ;) Gość był podobno w śpiączce farmakologicznej, poza tym po tych strzałach wrócił już do pracy (a na pewno nikt nie wypuszcza swojego podwładnego parę dni po strzelaninie do pracy), więc równie dobrze to mogło być półtora-dwa miesiące. Poza tym zauważ, że akcja filmu jest podczas prawyborów, a nie wyborów. :)
Tak. Potajemnie współpracował z rządem Emiratów Arabskich.;p
Travis nienawidził swojego życia, więc uciekał w marzenia.
Wy i te wasze interpretacje.. hahah, coś pięknego, sam Scorsese mówił, że Travis na końcu przeżył!! Stał się bohaterem, ten film ma ponad to odpowiadać na pytanie "co określa bohatera? jakie czyny go określają?" sama końcówka to był taki happy end bez happy endu i bez sentymentu, a co do akcji z lusterkiem to Travis zauważył w nim "COŚ", coś co ruszyło w nim, to co od początku filmu w nim siedziało, jak to powiedział Scorsese "bomba zaczęła znowu tykać i wszystko zaczęło sie od początku". Po za tym sami pomyślcie, Scorsese daje nam wskazówki, blizna na szyi Travisa, długie włosy, a gdyby sobie miał coś wyobrażać to na pewno nie pracowałby nadal jako taksówkarz i uwiódłby by tą całą Betsy, a on po prostu odjechał.. i wrócił do pracy.. A co do tych fałszywych danych jakie podawał temu agentowi to mi wydaję się iż chciał ich po prostu sprawdzić, chciał sprawdzić jak reaguje ochrona itp itd. Bo w końcu zamierzał "ukarać" Palantina, a chciał się odpowiednio przygotować. Mam nadzieje, odpowiedź jaką udzieliłem trochę rozjaśni Ci sytuację, jak i wszystkim osobom, które snują jakieś dziwne teorie spiskowe co do śmierci Travisa..
spoilery
Myślę,że to nie ma większego znaczenia kłócić się czy przeżył czy nie - dla jednych oczywistością jest,że przeżył,dla drugich to,że nie przeżył i to jego wyobrażenie.
do DLoN92 : szanuję twoje zdanie, masz pewne argumenty, ale czy jest o czym tak naprawdę dyskutować? Wątpię, by miłośnicy uśmiercania głównych bohaterów,że się tak wyrażę, dali się przekonać.
A jeśli chodzi o reżyserów... niektórzy z nich lubią zmylać widzów lub zostawiać im pewne pole do popisu jeśli chodzi o interpretację. Możliwe - wcalę nie przeczę, że w tym filmie nie został ten zabieg wykorzystany.
Chciałabym tylko, zapytać się w takim razie:
1.Główny bohater opisywany jest jako psychopata - osoba chora psychicznie. Tworzenie wyobrażeń o lepszym (własnym) świecie połączone z niemożnością odnalezienia się w tym "rynsztoku" "syfie" zalicza się do tej choroby. Możliwe,że on przeżył, ale nie jest to dla mnie logiczne ze strony psychologicznej. Psychopata nie zadowoli się jednorazowym wyskokiem. Popełnia notoryczne występki. Reszta jest ślepa na jego chorobę? Ja, oglądając film odnajduje objawy na każdym kroku!
2. Jeżeli przeżywa rzeczywiście - film u mnie traci na głębi. Już tłumaczę: nie jestem zwolenniczką przesadnych dramatyzmów, w każdym razie jestem w stanie (naprawdę) uwierzyć w to,że przeżył. Jednakże, rozchodzi się o to, iż sam koniec jest zbyt słodki, żeby mógł być prawdziwy - wszystko idealnie się potoczyło - 12,5 letnie dziwka wraca do rodziców i szkoły, oni dziękują mu serdecznie, jest miejscowym bohaterem, nie spotyka go kara(?)... (oczywiście na rękę było policji zlikwidowanie alfonsów,ale,ale...hola...)
3. Część osób pisze,że tylko drasnęła go kula w szyję i że, Oddalający się obraz symbolizuje stratę przytomności,a nie śmierć.
Powiedzmy, że draśnięcie. Jednak ja widzę dużo krwi, widzę , że bohater staje się momentalnie blady (wykrwawia się) i nie jest w stanie nawet nic powiedzieć. Interesuje mnie fakt, że szyja jest bardzo niebezpieczną częścią, podatną na wykrwawienie bardziej niż inne części ciała .. nie muszę mówić,że przechodzą tamtędy najważniejsze arterie.
4. Czy travis w ogóle chciał przeżyć ?
on nie chcial przezyc. swiadczy o tym motyw jak po strzelaninie wpada policjant celujac w niego, a on przyklada sobie palec (pistolet) do glowy i strzela. pozatym wczesniej jak szykowal sie do zabujstwa senatora napisal list do iris w kturym zaznaczyl ze "jezeli to czytasz to ja juz niezyje". szykowal sie na najgorsze. pozatym zgadzam sie z tym ze nieprzezyl tego. scorsese albo wymysla glupoty albo fani je wymyslaja, tylko po co?
oN PRZEżYŁ - NIE TRAFIŁ ZA KRATKI BO ZABIŁ MAFIOSO, ZABIŁ GóWNO, śCIERWO KRóRE JUż DAWNO CHCIELI WRZUCIć ZA KRATKI, ZROBIŁ PORZąDEK, ZROBIŁ PRZYSŁUGę POLICJI.
Ludziom którzy uważają że Travis przeżył polecam obejrzeć film jeszcze raz.Travis zginął podczas strzelaniny w burdelu.To co było po scenie w burdelu to jedynie wyobrażenia Travisa nie widzę sensu dalszej dyskusji.A Ty DLoN92 nie zgrywaj już takiego specjalisty od Taxi Drivera bo zachowujesz się jak 16 latek,który obejrzał film i nie może pogodzić się ze śmiercią głównego bohatera :P.Pozdrawiam
No właśnie, jak zakładałem ten temat to nie dokładnie oglądałem film i nie do końca zrozumiałem a potem wszystko stało się oczywiste i jasne ;-)
hahaha!! pytam sie po raz setny, który moment świadczył o tym że travis zgiął? to Wy zachowujecie sie jak dzieci bo tworzycie dziwne nadinterpretacje, zresztą Wy znacie ten film lepiej nawet od samego reżysera, no wybaczcie.. scorsese w jednym z wywiadów, ( który nawet był przetłumaczony na polski ) dał wyraznie znac ze travis przeżył a końcówka oznacza zupełnie co innego niz Wy sobie wyobrażacie, zreszta wyżej pisałem, a efekt taki ze nikt nic nie zrozumiał, dziekuje, travis nie zyje scorsese nie wie co robi i gada..
Teraz już nie wiem bo ktoś pisał że on nie widzi swojego odbicia w lustrze ale teraz jak sprawdzałem to widzi , jedynie w końcówce znika z lusterka. Ale jednak włosy mu odrosły, a morderstwo to morderstwo nie ważne kogo zabił, chyba że powiedział że się bronił ale... Zresztą gdyby przeżył to był by to happy end, a Travis żył marzeniami i wszystko by mu się ułożyło tak jak chciał, to nie w stylu Scorsese. Jak masz to podaj mi stronę z tym wywiadem po pl.
EDIT. Ten cytat znalazłem w wikipedi "Travis, ogarnięty obsesją jej uwolnienia, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i zabija jej sutenerów, sam zostając ciężko ranny. Po wyzdrowieniu wraca do swojej taksówki." hmm już nie wiem co myśleć , cały czas dlatego że przeżył kierowałem się tym cytatem Maugena : "Na dodatek w ostatniej scenie patrząc w lustro nie dostrzega swojego odbicia." A dopiero dziś to sprawiłem i wcale to nic nie wyjaśnia, myślałem że jak będzie spoglądał w lusterko nie zobaczy siebie a tak to nic nie wyjaśnia, teraz obejrzałem jeszcze raz masakrę i Travis dostał tylko jeden strzał w ramię... Teraz to czy przeżył czy nie stawiam na 50 na 50, jak pokażesz mi ten wywiad to... Sam nie wiem.
Nie zapominaj, że Wikipedia jest tworzona przez zwykłych użytkowników. Luknij sobie w Wikipedię pisaną po angielsku.
Travis dostał postrzał w szyję! Co do samej Iris, Travis nie miał obsesji uwolnienia jej. Chciał po prostu jakoś zaistnieć, zostać bohaterem i było mu wszystko jedno- pozytywnym czy negatywnym- zauważ, ze najpierw chciał zabić Palantine-a. Jeśli by wiedział wcześniej, że pójdzie zastrzelić alfonsów to nie wysyłałby Iris pieniędzy na ucieczkę, bo policja i tak odesłałaby ją do rodziców.
Chociaż...z tymi pieniędzmi? W sumie nie mógł wiedzieć, że Iris akurat wtedy będzie przyjmowała klienta i policja zdąży ją zabrać. Może z poczatku planował zabić i Palantine-a i alfonsów...nie wiem.
http://vod.onet.pl/scorsese-o-sobie,2746,film.html tu jest ten wywiad, po za tym jakbyście oglądali uważniej to zauważylibyście pewną rzecz... mianowicie, Travis od początku zarywał do tej całej Betsy, jednak po pewnym czasie sam powiedział "jesteś takim samym szarym człowiekiem jak cała reszta!", czyli mylił się co do niej, jednak na końcu kiedy nasz outsider się już "spełnił", Betsy po usłyszeniu czego Travis dokonał-bo co jak co ale zniszczył tych alfonsów (i tutaj scorsese stawia pytanie co odróżnia tego złego od tego dobrego) Betsy sama przyszła do niego !! Travis jednak potraktował ją z dystansem.. jak zwykłego klienta, a kiedy Betsy chciała się z nim umówić (jednak jej "normalność" pozwoliła jej tylko na zapytanie sie "ile za przejazd) travis ironicznie się uśmiechną i odjechał. I teraz banalne pytanie.. czy ktoś po śmierci wyobraża sobie, że idzie do tej zasranej pracy rzuca kobietę swojego życia, nie sądzę, po za tym scorsese nie daje nam w ogóle do zrozumienia że Travis zginął, i nie ma co rozbijać na drobne ile travis mógł siedzieć w więzieniu itp. rzeczy, o ile w ogóle siedział i jaki to był czas od tej całej masakry bo w tym filmie nie o to chodzi... gdyby to było istotne scorsese dałby nam te informacje, skończcie z teoriami spiskowymi i pomyślcie. Cytuje scorsesego "spojrzał w lusterko i wszystko zaczęło się od nowa"..
Szczerze to całkiem pierwsza myśl jaką miałem po końcówce tego filmu to że przeżył tylko czemu nie ukarali go za to, potem sugerując się komentarzami i po niedokładnej analizie stwierdziłem że nie przeżył, teraz jednak twierdzę że przeżył bo wszystko na to wskazuję, ale Scorsese nie potrzebnie mówił jak było, takie rzeczy powinny być tajemnicą żeby dowolnie interpretować jak np. w końcówce Incepcji, ja twierdzę że bączek się przewrócił ale jednak dzieci ciągle były takie same jak na zdjęciach, więc nie wiadomo.
Nie byly tak samo ubrane. Podobnie ale nie identycznie. Przyjrzyj sie dokladnie, zwroc uwage na szczegoly.
,,...Cytuje scorsesego "spojrzał w lusterko i wszystko zaczęło się od nowa"...''
To zdanie ma świadczyć o tym, ze przeżył?
''Ta cała Betsy'' zachowała się, jak każda normalna kobieta to Travis koncertowo spieprzył sprawę- kto zaprasza kobietę na pierwszą randkę do kina porno!?;p To prawie tak jakby zabrał ja do burdelu. Niby co ona miała sobie wtedy o nim pomyśleć!? Ja w najlepszym razie pomyślałabym, że facet jest chamem, który kompletnie mnie nie szanuje- a w najgorszym, że to zboczeniec albo świr, którego należy unikać. Najsmutniejsze jest to, że on na poczatku się jej podobał( widać to po tym jak na niego patrzyła w kawiarni) i miałby pewnie u niej spore szanse, gdyby umiał się zachować.
Co do pracy w taksówce- przecież on sam chciał tak pracować. Dlaczego uważam, że końcowe sceny były tylko jego marzeniami. Dlatego, że największym problem Travisa był brak umiejętności odnajdowanie się między ludźmi, mimo, że oni go nie odrzucali- np. inni taksówkarze próbowali do niego zagadywać a on nie wiedział jak ma się odezwać. Z zazdrością patrzył na obściskujące się pary, na swoich kolegów z pracy, którzy umieli znaleźć wspólny język, on tego nie umiał. Miał depresje, cierpiał na bezsenność i był zły na cały świat. W tych końcowych scenach filmu widzimy spełnienie jego marzeń: zostaje zauważony- nazwany bohaterem, świetnie się czuje w towarzystwie kolegów z pracy( śmieje się, rozmawia, już nie czuje się obco), kobieta, w której się zakochał docenia go i to on może ją teraz potraktować z góry.
Travis nienawidził swojego monotonnego życia, swojej samotności i przez to widział świat w ciemnych barwach a ludzi oceniał jako zimnych i odległych, miał tez tendencję do uciekania w marzenia (ten cały kit o pracy dla rządu, fantazje o tym, że jest kimś bardzo ważnym ). Gdyby miał udane życie prywatne, dziwek i alfonsów nawet by nie zauważał, o chęci odstrzelania ich nie wspominając.
... hehe "''Ta cała Betsy'' zachowała się, jak każda normalna kobieta to Travis koncertowo spieprzył sprawę- kto zaprasza kobietę na pierwszą randkę do kina porno!?;p To prawie tak jakby zabrał ja do burdelu. Niby co ona miała sobie wtedy o nim pomyśleć!? Ja w najlepszym razie pomyślałabym, że facet jest chamem, który kompletnie mnie nie szanuje- a w najgorszym, że to zboczeniec albo świr, którego należy unikać. Najsmutniejsze jest to, że on na poczatku się jej podobał( widać to po tym jak na niego patrzyła w kawiarni) i miałby pewnie u niej spore szanse, gdyby umiał się zachować." widzę że zupełnie nie zrozumiałaś filmu i nie rozumiesz jaką postawę prezentuje tutaj postać grana przez De Niro, cóż w takim razie nie mamy o czym dyskutować, bierzesz to dosłownie i płytko, zastanów się, wracając jednak do sprawy, przeżył nie przeżył, teorie spiskowe, scorsese dodał jeszcze, że Travis zobaczył coś w lusterku co spowodowało, że wszystko zaczęło się od nowa, bomba zaczęła na nowo tykać, no wiesz nawet półinteligentny człowiek domyśliłby się, że wszystko wróciło do punktu wyjścia no nie wiem jak mam Ci to wytłumaczyć.. jak ktoś Ci powie np.. "koło od samochodu odpadło" - to ono rzeczywiście odpadło.. ale.. Ty możesz się zastanawiać, tak jak już powiedziałem znacie ten film lepiej niż sam Scorsese, SZACUN! i jeszcze to "Travis nienawidził swojego monotonnego życia, swojej samotności" - jednak na końcu woli być sam.. bo sobie to wymyślił, weź skończ BŁAGAM!!
po za tym, popatrzmy na to od tej strony, Travis nie został aż tak poważnie ranny, żeby umrzeć... postrzał ramie i kula która zahaczyła o jego szyje nie może zabić od razu człowieka.. ludzie po za tym przecież zaraz zjawiła się policja na zewnątrz stała karetka, Travis nawet gdyby był w ciężkim stanie to na pewno wyszedłby z tego, a te ledwie muśnięcia nie mogły go zabić.
,,...nawet półinteligentny człowiek domyśliłby się,...''
Mam rozumieć, ze Ty właśnie jesteś takim półinteligentnym człowiekiem;p
Oświeć mnie z łaski swojej jaką postawę prezentuje Travis, bo rzeczywiście jest to tak skomplikowane.LOL
Jeszcze te zarzuty, ze nie zrozumiałam filmu to raczej Ty nie potrafisz zrozumieć prostego posta. Pewnie, że chciał być z Betsy, nawet do rodziców pisał, że się z nią spotyka ale czuł się też sfrustrowany odrzuceniem i chętnie by się na niej zemścił. Myślisz , że dlaczego chciał zastrzelić akurat Palantina- a?
Travis miał poważne problemy psychiczne i na takich postaciach z prawdziwego życia jest zresztą wzorowany.
Jeszcze na koniec- ''Taksówkarz'' jest dramatem psychologicznym a nie jakimś dennym filmem akcji o samotnym mścicielu rozwalającym alfonsów. LOL
DloN92 może i niepotrzebnie wprowadza argumenty ad personam, ale rozumiem jego frustrację. Podał bowiem tego typu argumentację (słowa samego reżysera), która powinna zakończyć dyskusję o rzekomej śmierci Travisa pod koniec filmu.
Podam Ci jeszcze jeden argument przeciwko twojej teorii.
Na przełomie lat 50 i 60-tych w amerykańskim kinie wykształciła się pewna reguła lub inaczej "zasada". W momencie gdy reżyser łamie liniowość fabuły poprzez zastosowanie retrospekcji lub futurospekcji albo wprowadza sceny oniryczne, przedstawiające sny lub marzenia bohatera, odróżnia je od "normalnych" scen filmu zmianą obrazu. Zwykle było to:
- zmiana sposobu oświetlenia sceny poprzez inne naświetlenie błony taśmy filmowej.
- zmiana sposobu oświetlenia sceny poprzez zastosowanie innej (mniej lub bardziej) światłoczułej taśmy filmowej
- zmiana sposobu oświetlenia sceny poprzez wstawienie do kamery innego filtra.
- zmiana taśmy filmowej (czarno-biała, kolorowa)
- zmiana ostrości obrazu poprzez zastosowanie w kamerze innego obiektywu, nasadki efektowej lub oświetlenia sceny innym rodzajem światła.
Zasada manipulacji obrazem przy scenach łamiących liniowość fabuły została zachowana w kinie amerykańskim aż do dzisiaj, choć jest kilku reżyserów (np. Lynch), którzy w świadomy sposób ją łamią. Teraz jeśli jeszcze raz prześledzisz film "Taksówkarz" to zauważysz że:
a) fabuła filmu jest od samego początku liniowa.
b) Wszystkie sceny w filmie zostały nagrane w ten sam sposób, nie zastosowano żadnych wyżej wymienionych zmian w obrazie. Dotyczy to także ostatnich scen filmu.
Wniosek: Travis przeżył. Ostatnie sceny nie były majakami umierającego człowieka.
Dokładnie, po za tym przepraszam wszystkich tych których uraziłem, ale trochę denerwujące jest to, że muszę się cały czas powtarzać...
ale to miecie: "'Taksówkarz'' jest dramatem psychologicznym a nie jakimś dennym filmem akcji o samotnym mścicielu rozwalającym alfonsów. LOL " - dobrze wiedzieć.. bo wiesz ja dokładnie tak odebrałem ten film, i warto zaznaczyć słynny "LOL" ;)
A co innego można napisać takiej prymitywnej osobie jak ty?
,,ale to miecie'' LOL- jeszcze raz specjalnie dla ciebie- idealnie pasuje do twojego kretyńskiego sformułowania
hyym tą wypowiedzią pokazałaś, że wcale nie jesteś lepsza niż ja, tak czy siak nie przekonywały Cie moje słowa, nie dawały Ci do zrozumienia również słowa Scorsese, a nagle jakiś obcy użytkownik przemówił do Ciebie... co najmniej dziwne, albo sama nie bardzo wiesz o co Ci chodzi, bo filmu tego to Ty na pewno do końca nie rozumiesz.
Masz rację nie powinnam nazywać Cię prymitywną osobą ale zirytowała mnie twoja napastliwa wypowiedź a drMachino napisał bardzo rzeczowy i pozbawiony agresji post, który mnie w pełni przekonał. Dlaczego uważasz, że nie zrozumiałam filmu?
O widzisz i to jest normalna, kulturalna odpowiedź. Miałam wątpliwości co do zakończenia- ostatnio oscylujące bardziej w stronę śmierci Travisa i chciałam je rozwiać na forum. Ty mi je ostatecznie rozwiałeś. Dzięki :)
ale dostal jeszze kulkę w szyję...czyli w sumie mógłby nie przeżyc..chociaż ja też nie odniosłam wrażenia, że umarł.
.ja nei wiem, wiecie co zastanawiam się nad tym filmem i mam takie dwoiste uczucia. Z jednej strony pierwsze 45 minut filmu mnie wciągnęło, muzyka te czasy , potem miałam jakąś zniżkę zainteresowania i końcówka fajna. Nie porwał mnie..chociaż po takich ocenach myślałam, że to będzie oczywiste że uznam że był bardzo dobry...dla mnie tylko 6/10 ale być może oglądnę ten film jeszcze kiedyś raz i zastanowię się nad inną oceną. Oj dyskusja tutaj się rozpętała niezła. ale to chyba dobrze świadczy o filmie, bo lepiej że mówią cokolwiek niż nic;) Fosterowej tak w ogóle to bym nie poznała! De Niro jak zawsze - rewelacja. Ciekawe czy gdzieś można przejechać się taką starą taksówką w NY;]
Przeżył i ma się dobrze. Zrobił więcej w parę minut, niż kłamliwi politycy swoimi obiecankami i i ich wyznawcy. Być może go ułaskawili. Tego czemu jest wolny nigdy się nie dowiemy. Nawet taksówkarze przybili mu ksywkę Zabójca.
po obejrzeniu drugi raz tego filmu i przede wszystkim po przeczytaniu wszystkich postów w tym temacie ostatecznie utwierdziłem się co do oceny wystawionej przeze mnie ..... owszem kilka scen może sprawić, że człowiek zacznie się nad czymś głębiej zastanawiać.... ale naprawdę Taksówkarz nie jest niczym ponadprzeciętnym.... gdyby nie przeżył ocena o oczko wyższa.... znów szukanie jakiś nadinterpretacji wydaje mi się trochę dziwne....
... moja ocena jak i ocena każdego z Was to kwestia czysto indywidualna oczywiście :)..... jeśli chodzi o mnie to nie ten gatunek filmu jakiego się spodziewałem
DLoN92 gratulacje za trzeźwe spojrzenie na sprawę
pozdrawiam
Travis zginął. Końcówka trochę (ale tylko trochę! ) przypomina zakończenie Labiryntu Fauna.
Główny bohater (tam bohaterka) umiera a dalej pokazane są jego (jej) wyobrażenia . Porównanie mało trafione ale dobrze obrazuje <problem> nad którym się tutaj wszyscy rozpisują. Pozdrawiam.