przeciez to taki poziom abstrakcji ze kazdy moze sobie inaczej interpretowac wg. wlasnego zycia i wlasnego postrzegania;
dla mnie to moze byc praca w ktorej ludzie siedza cale zycie i boja sie z niej wyjsc - z cuba w robocie - tez sa cuby; bo jak wyjda to straca emeryture itp. dlatego siedza tam zawsze i marnuja zycie
Intrygujące stwierdzenie. Pytasz się po co ktoś się sili na interpretację, a jednocześnie sam to robisz. Po to są takie filmy, aby po rozrywce móc "pobawić się w zgadywanki" i to największa frajda przy oglądaniu takich filmów.
Ja tu widzę coś głębszego. Facet na koniec filmu chce się zabić, ale nie udaje mu się to. Wkurzony bije parę osób i wychodzi po to żeby zaraz wrócić. Błędne koło, inaczej paradoks można porównać do zakrzywienia czasoprzestrzeni w której się znalazł i z której nie ma wyjścia.
Ten film wcale nie jest taki trudny do interpretacji ale przewijają się przez niego dwa wątki, matematyczny i humanistyczny co sprawia że można doszukiwać się większej liczby znaczeń poszczególnych scen. Tym bardziej, że nie wiemy kim był wcześniej główny bohater, czym się zajmował itd. jedynie co możemy stwierdzić to po jego ubiorze co nie koniecznie musi być wskazówką.