Zamarznięte, przykryte grubą warstwą śniegu jezioro w kanadyjskich lasach przemierza pieszo, na przywiązanych do butów płozach, dwoje ludzi. Na przedzie idzie mężczyzna, kilka metrów za nim - kobieta. On ma wieloletnie doświadczenie w chodzeniu po niepewnym, miejscami być może kruchym lodzie; ona - żadnego. Mężczyzna upomina ją, by nie zatrzymywała się pod żadnym pozorem i szła szybko, ale ona nie nadąża, zostaje w tyle. Nagle czuje, że lód pęka pod jej płozami. Lodowata toń powoli, ale nieubłaganie wciąga swą ofiarę pod powierzchnię. Mężczyzna, słysząc wołanie o pomoc, odwraca się. Ryzykując własnym życiem, bieży tonącej na ratunek...
Ta dramatyczna scena pochodzi z filmu Szara Sowa (Grey Owl), którego reżyserem jest Lord Richard Attenborough. Główne role grają Pierce Brosnan (Golden Eye, Jutro nie umiera nigdy, Świat to za mało, Afera Thomasa Crowna - wersja Johna McTiernana) i Annie Galipeau (Mapa ludzkiego serca). Co więcej, przed laty scena ta rozegrała się w rzeczywistości, gdyż film, podobnie jak większość dzieł Attenborougha - np. O jeden most za daleko, Gandhi, Cienista dolina, Cry Freedom, Young Winston, Chaplin, czy Miłość i wojna - wskrzesza autentyczne wydarzenia i historyczne postaci. Wyjątkowe postaci!
Ten mężczyzna z przytoczonej wyżej sceny to Archibald Belaney zwany Archie Szara Sowa, a w języku Indian Ojibwa: Ten, który wędruje nocą (PIERCE BROSNAN). Na świat przyszedł w 1888 r. Ubierał się i zachowywał jak Czerwonoskóry. W okolicy uchodził za pół krwi Indianina, za którego się zresztą podawał. W rzeczywistości było inaczej, ale prawda wyszła na jaw dopiero po jego śmierci. Ten człowiek zaryzykował mistyfikację po to, by żyć tak jak chciał - w leśnej głuszy, w otoczeniu cudownej przyrody i dzikich zwierząt.
Zaczęło być o nim głośno, wyjaśnia Attenborough, w latach 30., kiedy spotkał miłość swego życia. Przedtem wiódł cokolwiek dziwaczny żywot. Był samotnikiem - traperem i myśliwym, zdanym w dużym stopniu na własne siły. Każdego roku spędzał kilka miesięcy w górskim szałasie w północnej części prowincji Ontario i Quebecku, żyjąc jak traper i przewodnik, a także pisząc artykuły do brytyjskiego czasopisma "Country Life" i zabawiając publiczność w domku myśliwskim.
Jedną z kelnerek w tym domku była Anahareo (ANNIE GALIPEAU), pół krwi Indianka, o dwadzieścia lat młodsza od Szarej Sowy. (To ona jest tą kobietą z opisanej sceny, red.). Ojciec Anahareo (której prawdziwe personalia to Gertrud Bernard, red.), Jim Bernard, odrzucając własne korzenie, przystrzygł jej włosy na krótko i odział ją w typowo damski strój. Pragnął, aby jego córka studiowała na uniwersytecie. Nie chciał, żeby wiodła życie "Czerwonych Indian", jak przyjęło się w latach 30. nazywać indiańską część tubylczej ludności Kanady (są jeszcze Eskimosi, red.). Ona zaś, dla odmiany, chciała wiedzieć wszystko o zwyczajach i historii swoich przodków /.../. Sądząc, że Szara Sowa jest Indianinem, od którego mogłaby się wiele dowiedzieć, nalegała na pozostanie z nim w jego szałasie, znajdującym się z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Zakochała się w nim na zabój. Z czasem on zakochał się w niej, dowodząc tego zwłaszcza w dramatycznym incydencie (opisanym na wstępie, red.), w którym ona była o krok od śmierci /.../.
Kanadyjscy tubylcy zabijali (zwierzęta) po to, by mieć co jeść i w co się ubrać. Ale przybyli biali kupcy i po prostu wyrzynali zwierzynę masowo (podkreśl. R.A.) dla pieniędzy... po to, by sprzedawać skóry, a nie dlatego, żeby przeżyć. To właśnie było dla Anahareo niesmaczne i nikczemne. Z tych też powodów poczuła się ona zmuszona do nakłonienia Szarej Sowy, by porzucił polowania i znalazł inny sposób na przeżycie.
Zamarznięte, przykryte grubą warstwą śniegu jezioro w kanadyjskich lasach przemierza pieszo, na przywiązanych do butów płozach, dwoje ludzi. Na przedzie idzie mężczyzna, kilka metrów za nim - kobieta. On ma wieloletnie doświadczenie w chodzeniu po niepewnym, miejscami być może kruchym lodzie; ona - żadnego. Mężczyzna upomina ją, by nie zatrzymywała się pod żadnym pozorem i szła szybko, ale ona nie nadąża, zostaje w tyle. Nagle czuje, że lód pęka pod jej płozami. Lodowata toń powoli, ale nieubłaganie wciąga swą ofiarę pod powierzchnię. Mężczyzna, słysząc wołanie o pomoc, odwraca się. Ryzykując własnym życiem, bieży tonącej na ratunek . . .
[opis dystrybutora]