Declan Mulqueen totalną porażką! Aktor zupełnie nie dobrany, postać mdła i bezbarwna. Gdyby go nie było w filmie niewiele by się nie zmieniło. Wystarczył by w zupełności Szakal vs FBI. Morderca z wyrokiem 25 lat w więzieniu o zaostrzonym rygorze potulnie współpracuje z policją praktycznie bezinteresownie (jedynym usprawiedliwieniem może być chęć zemsty na Szakalu). Dodatkowo tę postać gra gwiazda Preety Women i Uciekającej Panny Młodej. Jest tylu świetnych aktorów, można by zrobić z Declana prawdziwego Bad Boya, Czarny Charakter z krwi i kości, a nie pierdółkę bez charakteru, która przy Szakalu wygląda jak zagubiona owca (zresztą strasznie naciągana końcówka). Szkoda, szkoda. Mógło być wyżej a tak jest tylko 6/10.
I tu się zgodzę.Ja bym dobrał do tej roli np:Jean Reno,Nicolas Cage albo Russel Crowe.Już nawet jakiegoś czarnego aktora jak Wesley Snipes.Ale nie tego pana od komedii romantycznych.Totalna pomyłka.Pamietamy Wesleya Snipsa w Człowieku Demolka.
No, z Wesley'em to już przesadziłeś:-). Trudno byłoby uwierzyć, że to Irlandczyk;-)
Ale fakt. Gere z wyglądem płaczliwego romantyka jakoś nie pasuje.
Ja bym obstawiał Sean'a Beana.
Zgadza się, Sean byłby świetny. Albo Harvey Keitel - ten to nadałby postaci dramatyzmu.
Widzę że nie tylko mnie wkurzała gra Richarda Gere w tym filmie. Pierwszy raz oglądałem "Szakala" jakieś 10 lat temu i pamiętam że kiedy Gere po raz pierwszy pojawił się wówczas na ekranie ( "trenował" ciosy w celi ) to aż się zacząłem śmiać. Sam film 6/10, do oryginalnego "Dnia Szakala" nie ma nawet co porównywać.