Nie znalazłam nigdzie wzmianki na ten temat, dlatego też postanowiłam podzielić się swoim spostrzeżeniem.
Parę lat temu byłam w Oświęcimiu i kupiłam książkę ze wspomnieniami węgierskiego lekarza, dr Miklosa Nyiszli. Tytuł "Byłem asystentem doktora Mengele" jest bardzo wymowny. Zachęcam do lektury nie tylko ze względu na przenikające na wskroś, wstrząsające relacje. Moim zdaniem rozdział XX (wydanie z 2010 r.) był podwaliną dla filmu - rozpoczyna się on od zawezwania bohatera do komory gazowej, ponieważ znaleziono na dnie ludzkich zwłok żyjącą jeszcze dziewczynkę.
Druga sprawa - pod koniec książki można obejrzeć fotografię przedstawiającą Sonderkommando palące zwłoki na świeżym powietrzu. Opis informuje, iż została ona wykonana ukradkiem przez jednego z więźniów. Kadr zdjęcia i okoliczności jego powstania zostały zacytowane w "Synu Szawła"
Być może analogii jest więcej, jednakże konieczne by było przeczytanie jeszcze raz całej książki - te znalazłam trochę przypadkowo. :)
Witaj.
Moim zdaniem inspiracja była książka: Sonderkommando. W piekle komór gazowych autorstwa Shlomo Venezia, którą oczywiście przeczytałem. Warto przeczytać, to "dzieło", gdyż ukazuje prawdziwe przeżycia więźnia Auschwitz, który "awansuje" do Sonderkommando.
Przeczytałem parę lat temu "Byłem asystentem doktora Mengele", gdyż miałem taki etap w swoim czytelniczym życiu, że łaknąłem "obozowej" wiedzy. Jednak stwierdzam, że tytuł zaproponowany przeze mnie jest bardziej właściwy.
Może te dwie książki były inspiracją? Wydaje się to prawdopodobne. Nie czytałam literatury "obozowej", ale po obejrzeniu Syna Szawła chyba to zrobię...
"(...) ponieważ znaleziono na dnie ludzkich zwłok żyjącą jeszcze dziewczynkę." - Mi to przypomina "Szarą strefę"...
Pewnie różne prawdziwe obozowe tragedie były inspiracją filmu, ale główną jest historia powstania w Sobiborze.
Alekot ma rację. W filmie jest mnóstwo wątków inspirowanych prawdziwymi wydarzeniami i nie pochodzą one z jednej konkretnej książki. Weźmy np. ten wspomniany już przez kine z potajemnie wykonanymi fotografiami. Zostały zrobione w sierpniu 1944. Możecie je zobaczyć w min. w angielskiej wersji Wikipedii pod hasłem sonderkommando. Zacytuję relacje więźnia który był przy robieniu tych zdjęć:
"Między tym płotem a krematorium rozbierali się ludzie kierowani na śmierć wtedy, gdy nie zdążono na czas opróżnić rozbieralni. Zdjęcie jedno z trzech, znanych jako zdjęcie ruchu oporu, przedstawiające kobiety idące nago z zagajnika, wykonaliśmy, tzn. Alex grecki Żyd, ja i inni z przedsionka prowadzącego do komory gazowej. Dwa pozostałe zdjęcia przedstawiające zwłoki leżące przed dymiącymi dołami, zostały wykonane z drzwi zewnętrznych komory gazowej. Wszystkie zdjęcia wykonywaliśmy przy pomocy aparatu dostarczonego przez Dawida Szmulewskiego. Aparat pochodził z bagażu ofiar, były w nim tylko trzy wolne klatki." - fragment relacji Altera Fajnzylberga.
Palenie ludzi w dołach, proch przemycany przez więźniarki i wiele innych faktów pokazanych w fimie są jak najbardziej prawdziwe.
Dokładnie ta sama myśl pojawiła mi się niemal na początku seansu. Widzę tu sporo podobieństw z książką „Byłem asystentem Doktora Mengele”, ale zgodzę się także, że podobieństw możemy szukać także w innych książkach. Historia i postrzeganie wydarzeń z różnych perspektyw bardzo mocno się zazębiają, co nadaje jeszcze bardziej tragicznego wydźwięku. Pojedyncza relacja pozostawia gdzieś z tyłu głowy nadzieję, że może jednak ta relacja jest wyolbrzymiona, gdy potwierdza to reszta- złudzenia znikają...