Właściwie z niczego.Ochroniarze mogli go zabrać do swojego pokoju,kazać opróżnić kieszenie,ten przyznałby się do batonika i po sprawie,policja najwyżej załatwiała by mu grzywnę za wykroczenie.A tak on jakby miał kłopoty z pamięcią,idzie w zapartę że nie wie o co chodzi,a tamci niepotrzebnie każą mu się rozbierać.I facet już ma argument że go upokorzyli,a potem chce ich oskarżyć.
Oni wiadomo nie chcą mieć problemów,tym bardziej że ich firma ochroniarska jest na wylocie,niepotrzebnie chcą go zmiękczyć i zastraszyć,on również niepotrzebnie jak przestępca próbuje uciec,rzuca się na dwóch ochroniarzy i już nie jest taką bez skazy ofiarą,bo przecież ma na koncie wykroczenie,próbę ucieczki i napasć na ochroniarzy.
Jednakże znów role się odwracają,ochroniarze go biją,przetrzymują i związują.Potem wrabiają go w kradzież akumulatora,on oczywiście nie chce podpisać,a oni go puścić,znów jest pat,bo oni boją się go puścić bo wiadomo że będzie się skarżył a nie wróci grzecznie do domu i zapomni o sprawie.
Można było dłużej pociągnąć kwestię ich negocjacji,jednakże twórca filmu wolał pokazać dramat z niczego,Potencjalny złodziej batonika,w czasie ucieczki zostaje pewnie schwytany przez jednego z ochroniarzy lub kilku i zabity,być może niechcący stawiał się któryś go niefortunnie uderzył i zabił.
Potem tuszują sprawę i wrabiają Himka który staje się mordercą,reszta jest podwójnie brudna moralnie za zabójstwo faceta plus wrobienie chłopaka.