Może dlatego, że porządkują ich życie? Zwalniają z odpowiedzialności? Nadają kierunek? Marie ma jasny obraz tego, jak powinno toczyć się życie domowe w związku. Rasmus biernie obserwuje, jak Marie reorganizuje całe jego życie. Nie ma pojęcia, czego chce i jedyne, co robi, to reaguje niezbyt zdecydowanie na zachowania dziewczyny. Film bardzo celnie pokazuje, co dzieje się w związku, kiedy jeden partner jest zbyt kontrolujący, a drugi zbyt uległy. I płeć nie ma tu żadnego znaczenia. Świetna opowieść, która powinna być obowiązkowym materiałem dydaktycznym. Wiele osób rozpozna w niej wzorce z własnego związku.
A tytuł komentarza, to tytuł doskonałej, mądrej książki, którą polecam wszystkim dziewczynom.
Rozumiem, że opisujesz swój charakter?
P.S.
Ten babiszon jest zaburzony, jest to tak dobitnie pokazane, że bardziej się nie da, to się leczy!!!
Nie, nie opisuję swojego charakteru. Jakbyś nie zauważył, opisuję dynamikę pewnej relacji.
Ciekawe, bo w innym komentarzu napisałaś "Nie ma czegoś takiego jak "kompleks wyższości". Nie taka ona straszna. To on pozwala siebie nie szanować, brak mu pewności siebie i stawiania granic. I tak będzie żył nieszczęśliwy. Ileż jest takich związków"
Obwiniasz ofiarę, że stała się ofiarą...
Kobiety też czasami chodzą zagubione po % w różnych nieprzyjemnych miejscach i dzieją im się różne "rzeczy"...
Więc idąc twoim tokiem rozumowania, ich wina, pozwoliły na to...
Nie mówię o tym, że ludzie żyjący w takich związkach są winni czegokolwiek. Życzę im tylko sprawczości, odwagi niezgadzania się na takie traktowanie.
Znając twoją "twórczość" i tak dziwne, że nie napisałaś o niej jako o ofierze, dlatego, że miała "słabego" mężczyznę ;D