Wybaczcie ogromny spoiler, ale chciałabym poznać Wasze opinie. Film na początku wydawał mi się intrygujący i naprawdę trzymający w napięciu, choć po klasyfikacji filmu spodziewałam się więcej humoru, a tymczasem dostałam dramat. Bardzo chciałam zobaczyć, jak główny bohater wyjaśni tę makabrę, jednak im dalej w las tym mój entuzjazm nieco malał. Trochę mi się dłużyło, a już najbardziej nie kupuję sposobu wypadku z dzieckiem- on upuścił to dziecko na szybę? I ta szyba odcięła mu głowę niczym gilotyna? Trochę to naciągane jak dla mnie... Co myślicie?
Mimo wszystko polecam. Oczywiście nie każdemu.
Zbyt dosłownie odbierasz obraz który ma byc przenośnią. Bo co sie dzieje gdy dziecku pod opiekę dasz dziecko ? Nieszczęście. Dlaczego Jezus i Maryja? Bo ona mu zawsze matkowała, wszystko wiedziała lepiej i robiła z niego ofiarę losu
Raczej Jesus i Maria czyli dwa popularne imiona hiszpańskie. Oczywiście w Polsce zawsze trafi się ktoś kto będzie się doszukiwać drugiego dna w imionach.
Nie skupiałabym się na biblijnych imionach. To że ktoś w opisie filmu uznał to za nie przypadkowe jednak niczego nie generalizuje
Moim zdaniem on po prostu rzucił dzieckiem o stolik bo nie był w stanie znieść jego płaczu. Zrobił to pod wpływem chwili (absolutnie nie tłumaczę jego zachowania) Jest pokazane jak bardzo nie był gotowy na to żeby zostać ojcem. Sam zresztą o tym mówił.On tego nie chciał i tu widzimy że nie można nikogo zmuszać do macierzyństwa czy ojcostwa. Jedni pokochają dziecko zaraz po urodzeniu a innym potrzeba czasu i pomocy specjalistów żeby do takich sytuacji jednak nie dochodziło.
Całkiem prawdopodobne,zachowanie,głównego bohatera, durny impuls i tyle choć dla wielu nie zrozumiały,pole do popisu dla psychologów i psychiatrów.
Sądząc po jego późniejszym zachowaniu myślę że to był wypadek...zważywszy na np jego łzy ,zdenerwowanie, skruchę. Po za tym starał się go uspokoić gdy płakał, a po wypadku był w ciężkim szoku.,i długo nie mógł się otrząsnąć...Owszem ukrywał to bo co miał zrobić...Nie wyobrażam sobie nawet takiej sytuacji, takiego bólu... Oczywiście możemy tylko dociekać,ale , cóż...
Zgodzę się z tym że to mógłby być wypadek,to najbardziej prawdopodobny scenariusz,czemu dałem wyraz we wpisie na forum kilkanaście dni temu.Ale myślę że irracjonalne postępowanie i dwoistość ludzkiej natury,nie wyklucza celowego działania w przypadku ludzi którzy nie potrafią panować nad swoim zachowaniem i emocjami.Dlatego, bez względu na to czy był to wypadek lub celowe (irracjonalne) działanie bohatera, to jego późniejsze zachowanie było by podobne do tego opisanego przez Panią,choć sądzę że intensywność i sposób przeżywania był by inny,ale to tylko moje gdybanie.