Świetne połączenie kryminału z thrillerem ale co najważniejsze: obraz spójnie i artystycznie wzbogacony zapierającymi dech w piersiach ujęciami i wibrującą muzyką. Razem tworzy to unikalną hiszpańską kompozycję, która zamienia seans kinowy w atrakcyjny rodzaj przeżycia filmowego. Czas nastroju, klimatu, lęku, niepewności.. Jestem naprawdę pod wrażeniem jak umiejętnie Rodríguez połączył wszystkie te elementy. A jeśli dodać do tego samą fabułę gdzie nie tylko ważny jest sam główny wątek ale także stale majaczące w tle cienie dyktatury Franco czy szereg inteligentnych niedopowiedzeń to mamy prawdziwą ucztę filmową.
Obrazy w tym filmie są atrakcją samą w sobie. Zresztą sama konwencja prowincjonalnej Hiszpanii lat '80 jest już magiczna ale ujęcia z lotu ptaka przedstawiające wielobarwne rozlewiska, pola, rzeki to prawdziwa poezja obrazu. W połączeniu z wibrującą muzyką czy tłem muzycznym - fenomen!
Fascynujące jest oglądać ten słoneczny, zachodni kraj tak jak Polskę z czasów PRLu. Podniszczone budynki, zdezelowane samochody, oswojone ubóstwo, brak pracy, ogólna sceneria miejsc porzuconych. Ale też sceneria wieśniaków, przemytników i kłusowników chodzących ze strzelbami. Ekscytujące jest oglądać to przez pryzmat słońca, opalonych twarzy, tamtejszej kultury bycia i życia. Co więcej, jestem zdania, że w europejski sposób reżyserowi udało się przenieść do scenerii filmu niepokojący klimat krajów Ameryki Południowej. Przestrzeń w tych kadrach wygląda momentami jak oswojony Meksyk, Kolumbia czy Chile.
W zakresie gry aktorskiej i głównych bohaterów bardziej podobała mi się gra Raúla Arévalo jako Pedra. Więcej nagród powędrowało do Javiera Gutiérreza (Juan) ale to Pedro jest targany różnorodnymi sprzecznościami, które potrafi wyeksponować. Mocno zjawiskowo wypadła Nerea Barros (Rocío) To ten rodzaj aktorki i roli, która niewiele mówi ale hipnotyzuje. Ładnie też wplótł się w całość Jesús (przewodnik policjantów)
ps.
Dodatkowego nastroju użyczyło mi także kino, które wybrałem na seans. Film obejrzałem w klimatycznym, warszawskim kinie Rejs :)
ps.2
Już od czasu WFF 2015 nie mogę wyrzucić z głowy ;) tych fenomenalnych, falujących szuwarów z filmu zamknięcia: holenderskiego "Schneider kontra Bax". Teraz dojdą do tego jeszcze hiszpańskie szuwary..