Co dobrego mamy, że oglądnęliśmy horror. Bo ja widzę tylko przygnębienie, smutek, strach. Na ile jest tutaj realności a wyobraźni reżyserskiej, cieżko ocenić po tym filmie. Realnie największą satysfakcję miał reżyser i scenarzysta w jednej osobie, i może producent jak film dużo zarobił na siebie. Nie przepadam za horrorami, obejrzałem go tylko ze względu na aktorkę Jun, która świetnie sobię poradziła.
PS. Kto mi pomoże w znalezieniu filmu "Classic" z Jun w roli głównej :)
Kolejna wypowiedź z cyklu marudzenie człowieczka który ogląda jakiś film specjalnie dla kreacji jednego aktora/aktorki, a potem narzeka. Ludzie zacznijcie wreszcie myśleć, bo najbliższa przyszłość nie maluje się kolorowo, min. przez was...
Po pierwsze nie oglądnęliśmy (oh god, zlituj się nad analfabetami) tylko obejżeliśmy.
Po drugie ludzie mają różna gusta, jedni lubią komedie, inni horrory. Horrory ogląda się właśnie ze względu na klimat i dla strachu.
"Obejrzeliśmy" jak już. Określanie kogoś jako analfabety, przy własnych jakże zjawiskowych brakach w ortografii, nie wypominając wplatania angielszczyzny na poziomie podstawowym do wypowiedzi, jest trochę czarujące, a trochę żałosne.
Zgadzam się, że powinni zabronić emisji tego filmu, ale z innego powodu: nienawidzę zabijania zwierząt na potrzeby filmu. Mniej więcej po pierwszych 30 minutach, główny bohater rozjechał żywego kota! A potem kamera filmowała agonię zwierzątka! Czy nikogo to nie rusza poza mną? Dlaczego Japończycy w Klątwie potrafili zrobić podobną scenę bez mordowania żywych zwierząt (Kyoko przejechała gumową zabawkę w kształcie kota), a Koreańczycy nie? Naprawdę nie dało się obejść bez snuffa?
a niby czemu by mialo mnie to wzruszac? codziennie zjadam kury i swinie, i nijak nie wiem z jakiego powodu mialbym inaczej traktowac psy czy koty. zwierzeta to tylko zwierzeta. czas przestac wierzyc w bajki, natura po prostu jest bardzo brutalna i tyle. jak ci to przyniesie ulge, to wyobraz sobie ile bezbronnych myszek rozszarpal ten kot, zanim zostal rozjechany.
A czy codziennie zjadasz psy i koty? Poza tym zwierzęta zabijają po to, aby żyć, a nie po to, żeby nakręcić scenę w filmie, w dodatku głupią i niepotrzebną. Natura może i jest okrutna, ale nie bezmyślnie okrutna jak niektórzy ludzie. A'propos: bezbronne myszki może i są słodkie, ale powodują szkody w gospodarstwie domowym, zjadając zapasy i brudząc jedzenie odchodami...
Jeżeli nie trafia do ciebie argument, że kot i pies to przyjaciele, a przyjaciół się nie zjada, to zrozum chociaż powody czysto materialistyczne: to, że są przydatne dla człowieka z przyczyn innych niż pożywienie (łapanie myszy, pilnowanie domu), poza tym dają niewiele mięsa, które podobno jest niesmaczne i łykowate... Dlatego przydatne są tylko, gdy są żywe. Z kolei drób czy bydło przydaje się zarówno przyżyciowo (mleko, jajka) jak i po śmierci (mięso nadające się do jedzenia).
To nie "tylko" zwierzęta, bo czują i cierpią. Rozumiem, że ktoś w czasie wielkiego głodu, wojny, katastrofy itd. zje psa czy kota po to aby samemu nie zdechnąć z głodu, ale nigdy nie zrozumiem rozjeżdżania ich "na potrzeby filmu".
czlowiek ma rozne potrzeby, taka sama potrzeba jest jedzenie jak i chec nagrania sceny w filmie. po co komu jeden pies czy kot? to zadna strata. widocznie bardziej sie oplacalo wlascicielowi nagrac scene w filmie niz trzymac go w piwnicy. natomiast bezpanskie psy i koty to tez szkodniki i powoduja wiele problemow. moge sie zalozyc ze dziennie tysiace wpadaja pod kola aut, a ty sie przejmujesz jakims glupim kotem z korei, gdzie pewnie zajadaja sie nimi jak my kurczakami. moim zdaniem ludziom z zachodu ktos zrobil niezle pranie mozgu, moze to przez te glupie kreskowki ze zwierzetami zachowujacymi sie jak ludzie? do czego to doszlo, ze podnosi sie krzyk na caly kraj z powodu jakiegos zwierzaka, ktory nic nie rozumie, nic nie znaczy, a swoich obroncow w pierwszej dogodnej chwili sam by zagryzl i zezarl lol. powaleni sa ci ludzie, natomiast do drugiego czlowieka empatii 0. moze to jakas kryptozoofilia? mnie tam los zwierzat kompletnie nie wzrusza, to sa przedmioty, tyle ze sie ruszaja.
No wiesz... Rozumiem, że lubisz snuffy z udziałem ludzi? One też są ngrywane z potrzeby ludzi, których rajcują takie rzeczy jak oglądanie prawdziwych zabójstw... A pranie mózgu zrobiono raczej niektórym fanatykom, którzy uznają "świętość" człowieka, a zwierzęta są dla nich rzeczami, a przez cały czas gęby mają pełne "chrześcijańskiej miłości bliźniego"... Podczas gdy człowiek też jest zwierzęciem, należy do naczelnych... Skoro zwierzęta są rzeczami, to i ludzi wrzuciłeś do tego wora, skoro należą do tego królestwa - chyba, że uznałeś się za roślinę, grzyba lub jednokomórkowca...
Empatia dla zwierząt nie bierze się z bajek tylko z faktu, że czują ból tak samo jak my. A scena była nie tylko brutalna, ale po prostu głupia, bo film był o duchach dziewczynek i dwojgu zranionych, chorych ludziach borykających się z własnymi demonami, więc zabijanie zwierząt było zwyczajnie niepotrzebne.
nie mam nic wspolnego z chrzescijanstwem. uwazam ze naleze do gatunku zwanego czlowiek i zaden inny mnie nie obchodzi, tak jak to jest w CALYM krolestwie zwierzat i roslin zreszta tez. to patologia, by jeden gatunek odmawial sobie czegos ze wzgledu na inny. jesli zwierzetom cos nie pasuje, to niech stworza cywilizacje rowna ludzkiej i zawra z nami pakt zgody, pojednana i wspolpracy. sa za glupie, nie moga? co mnie to obchodzi? czy jesli ja nie bede zabijal zwierzat, to one beda respektowac to prawo identycznie w druga strone? kompletna glupota, one w ogole tgo nie rozumieja i najchetniej by nas zjadly, gdy tylko poczuja przewage. nic mnie ich cierpienie i los nie obchodzi, bo dobrze wiem, ze w druga strone to tak nie dziala, one maja mnie w dupie, i ja je tez. jestesmy kwita.
a co do udzialu ludzi - jesli znajda sie chetni, prosze bardzo. kazdy posiada prawo do robienia tego czego chce ze swoim cialem, majatkiem i zyciem. jak ktos chce zginac - prosze bardzo. na tym polega cywilizacja ludzka, ze my nawzajem swoja wolnosc powinnismy szanowac, by otrzymac to samo w zamian. to jest wlasnie umowa tworzaca spoleczenstwo. u zwierzat czegos takiego nie ma, bo sa po prostu od nas gorsze.
Ech... Problem w tym, że osoby zabijane w snuffach to nie są wolontariusze tylko ofiary, które nie prosiły o tortury, gwałty, śmierć itd, tylko są porywane z ulicy... a ich wolna wola to ostatnie, o co pytają ich oprawcy.
Nie chodzi mi o odmawianie sobie w imię czegoś, tylko o unikanie bezsensownego okrucieństwa. Jeżeli chcesz zabić zwierzę na mięso, nie musisz go dodatkowo torturować, tak jak to bywa w polskich rzeźniach koni czy krów. Żyj i daj żyć innym - także zwierzętom.
Czy zwierzęta będą nas szanować, jeżeli je szanujemy? Ależ oczywiście! Jak nie drażnisz psa/kota/konia, to cię nie ugryzie/podrapie/kopnie. Proste, prawda? Poza tym wyżej wymienione zwierzęta, o które się troszczysz, jak najbardziej rozumieją wdzięczność i przyjaźń i umieją ją okazać.
Które by nas zjadły, gdy tylko poczują okazję? Większość udomowionych nie, zwłaszcza że wiele z nich jest roślinożernych, a drapieżne (psy i koty) zrobiłyby to jedynie w sytuacjach ekstremalnych (głód), a w takich sytuacjach nie potępiam ani ludzi, ani zwierząt. Nieraz bywa, że jeden człowiek zeżre drugiego, żeby nie umrzeć z głodu (rozbitkowie, ofiary wojny itd) i to też potrafię zrozumieć. Nie potrafię tylko zrozumieć bezsensownej przemocy i O TYM BYŁ MÓJ PIERWSZY POST.
moj poprzedni post wyjasnil na czym polega ludzka cywilizacja i jak to sie ma do snuffow
nie musze torturowac ale moge. mi jest to obojetne, ale jak ktos ma taka potrzebe - niech ja zaspokoi. nic sie nie stanie jesli to zrobi, bo prawo ludzkie powinno byc jedynie dla ludzi, albo mowiac szerzej - istot potrafiacych je zrozumiec i wzajemnie go przestrzegac.
bzdury gadasz, ze zwierzeta rozumieja takie uczucia. one tylko zapamietuja kto im daje zrec. bylem wielokrotnie atakowany przez panskie i bezpanskie psy zupelnie bez powodu, chociaz nigdy ich nie zaczepialem. obecnie jak mi na drodze takie bydle wyskakuje to tylko dociskam gaz. to bezrozumne zwierzaki rzadne krwi kazdego nad ktorym czuja przewage. a o okrucienstwie kotow to mozna by cala ksiazke napisac. to spaczone istoty ktorych jedyna droga rozmnazania jest gwalt, a potem chowanie mlodych przed ojcem, by ich nie zerzarl. myszki tez lubia pomaltretowac zanim zjedza. jak mi ktos gada o rzekomej dobroci zwierzat to tylko pukam sie w czolo.
wiem ze mozesz nie potrafic zrozumiec bezsensownej przemocy. z drugiej strony czy wahasz sie zabijajac w domu muche czy komara na swojej rece? mozna przeciez nie zabijac. ja jestem zdania, ze kazdy powinien sam decydowac i tyle. ja nie mam nawet potrzeby ogladania rozjezdzanego kota, ale jak ktos lubi to prosze bardzo. nie moja sprawa.
ps. sam na przyklad much nie zabijam, tylko wyganiam za okno lub lapie i rzucam do pajaka, jak mam ochote na male igrzyska hehe.
Nie porównuj much do ssaków, bo ssakom bliżej do człowieka. Ssaki są inteligentne, zwłaszcza szympansy i delfiny, nieraz bardziej niż niektórzy ludzie, natomiast muchy NIE są...
Nie mówię o rzekomej dobroci zwierząt, tylko o tym, że potrafią docenić troskę i okazać przyjaźń. Okrucieństwo i rozmnażanie przez gwałt? To samo można powiedzieć o wielu ludziach, wystarczy popatrzeć na niektórych "obrońców życia"...
Naucz się czytać ze zrozumieniem: nie potępiam osoby, która zastrzeli stado wściekłych psów w SAMOOBRONIE, tylko osobe, która zabija dla zabawy. To, że koty bawią się myszami, jest częścią ich instynktu łowieckiego. Nie każdy samiec (kota czy psa) zeżera młode, jak nie miałeś nigdy własnego, to tego nie wiesz. Wśród zwierząt można znaleźć dobre i złe jednostki, tak jak u ludzi.
Prawa powinny dotyczyć tylko istot, które je rozumieją? To znaczy, że niemowlęta praw nie mają, gdyż nie potrafią ich przestrzegać, a do tego cechuje je skrajny, bezgraniczny egoizm, ich bogiem są one same. To co - wykluczyć je z cywilizacji i niech sobie zbudują własną? A jak nie potrafią, to możesz je potorturować, bo masz potrzeby??? Daj spokój. Inteligencja i umiejętność zbudowania własnej cywilizacji nie jest jedynym kryterium dającym prawo do życia. To, że ktoś jest od nas "głupszy" nie daje nam prawa do znęcania się nad nim tylko dlatego, że natura uczyniła nas silniejszym.
To, co czyni nas ludźmi, co odróżnia nas od zwierząt, to umiejętność panowania nad swoimi popędami, jak ktoś nie umie i pozwala, żeby popędy nim kierowały, to nie jest lepszy od zwierzęcia...
Ale i tak się nie zrozumiemy.
nie sa inteligentne. najmadrzejszy pies bedzie glupszy od zula z bramy. wszystkie zwierzeta sa gorsze od ludzi, malo mnie obchodzi w jakim stopniu. wystarcza sam fakt.
nie potrafia docenic. to zwykly luk odruchowy. "podam lapke, polasze sie to dostane zryc"
u ludzi zachowania tego typu to margines, pojawiaja sie gdy wychodzi z nas zwierzeca natura. u zwierzat to norma. one nie maja zadnych refleksji, kieruja sie czystym bezmyslym instynktem.
czemu wiec pozwalasz, by koty mialy prawo miec instynkt okrucienstwa i znecaly sie bezkarnie nad myszami, a ludzi chcialbys za to karac? moze najpierw zajmij sie kotami. u nas zachowania okrutne to margines, u nich norma. to tam jest wiecej do zrobienia, bo tam to zjawisko jest powszechne.
moja babcia miala kota, samiec zezarl jej wszystkie mlode.
bzdura ze wsrod zwierzat sa dobre i zle jednostki. dobro i zlo to pojecie abstrakcyjne stworzone przez czlowieka. dla zwierzat nie istnieja w ogole takie pojecia czy rozroznienia. ich kieruje zwyczajny instynkt, nie maja refleksji czy przemyslen. nie sa ani dobre ani zle, bo to byty bezmyslne. to tak jakbys powiedzial ze jedno drzewo jest dobre, a drugie zle, bo ci korzeniami funtament rozwalilo.
tak, niemowleta nie maja praw. nie zauwazyles tego? pokaz mi jakikolwiek system prawny w ktorym niemowlak ma te same prawa co dorosly czlowiek. niemowle jest w 100% zalezne od opiekuna. z racji przynaleznosci do gatunku i tego, ze bedzie kiedys dorosly, nalezy mu sie podstawowa ochrona zycia, ale nic pozatym. zwierze nigdy nie bedzie czlowiekiem, chronienie go wiec nie ma sensu, bo nie przyniesie dla ludzi zadnej korzysci.
niemowleta sa niezbednym elementem trwania ludzkiej cywilizacji. ochrona niemowlecia skutkuje w przyszlosci powstaniem doroslej jednostki bedacej czescia spolecznosci. ochorna zwierzecia nie daje nic. spoleczenstwo wielogatunkowe to moze byc tylko w filmach sf.
owszem daje nam takie prawo, bo natura jest jedynym prawdziwym prawem. wszystkie inne sa abstrakcyjne i ich racjonalnosc zalezy tylko od korzysci z nich plynacych. cywilizacja ludzka dajaca wzajemna ochrone jednostek jest korzystna, ochrona zwierzat juz nie.
panowanie nad popedami lub uleganie im powinno zalezec od mozliwej korzysci z tego plynacej. od zwierzat roznimy sie tym, ze potrafimy przewidywac konsekwencje, myslec abstrakcyjnie, i podejmowac dzialanie, ktore da nam przyjemnosc, czy to fizyczna czy duchowa. w tej ukladance okrucienstwo wobec innych gatunkow ma marginalne znaczenie. o gustach sie nie dyskutuje.
Ok, widzę, że żadne z nas nie przekona drugiego. Ta dyskusja staje się jałowa, więc pora ją zakończyć. Nie dlatego, że wymiękam, tyko dlatego, że to się będzie ciągnąć w nieskończoność, co nie przyniesie żadnemu z nas korzyści, natomiast będzie marnotrawieniem zarówno twojego, jak i mojego czasu. Zwłaszcza, że od paru miesięcy korzystam z netu coraz mniej, za to koncetruję się bardziej na realnym życiu. Co polecam wszystkim.