PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=654406}
6,7 178 691
ocen
6,7 10 1 178691
5,8 38
ocen krytyków
Spectre
powrót do forum filmu Spectre

W zasadzie im dłużej myślę nad tym wątkiem, tym bardziej wydaje mi się on nonsensowny i nietrzymający się kupy. Podsumujmy jak to wszystko miało niby wyglądać:
- rodzice Bonda giną w wypadku
- Bond trafia pod opiekę do jakiegoś Oberhausera (kim on jest? dlaczego do niego?)
- Oberhauser zaczyna woleć przybranego Bonda niż własnego syna
- Franz Oberhauser (syn) staje się zazdrosny i chce wyeliminować własnego ojca (a czemu nie Bonda?)
- Oberhauser ginie pod lawiną, a jego syn, Franz upozorowuje własną śmierć (po co?)
- co dalej dzieje się z Bondem? Trafia do domu dziecka, przygarnia go ktoś inny?
- drogi Franza Oberhausera i Bonda rozchodzą się - skąd Franz wie że Bond zostanie tajnym agentem?
- kiedy Franz Oberhauser (teraz już Blofeld) zaczyna tworzyć swoje imperium? Jeżeli już pierwszy przeciwnik młodego agenta Bonda ma być nasłany na niego, to musi odbyć się to odpowiednio wcześniej.
- Skąd Blofeld wie, że do misji z jego posłannikami (czyli w CR, Qos i Skyfall) zostanie wydelegowany akurat agent 007?
- Jaka jest jego motywacja? Chęć zemsty? Jeśli tak, to dlaczego po prostu Bonda po prostu nie kropnie jakiś najęty zabójca?
- Jeżeli Blofeld od początku chciał przejąć kontrolę nad służbami wszystkich krajów, to po co mu były podchody znane z poprzednich części?

Dość karkołomnie to pozszywali scenarzyści "Spectre". W zasadzie, przy wszystkich wątpliwościach, to wątek jest całkiem nieprzemyślany by nie powiedzieć bezsensowny.

gowniarz_wyniosly

Nie chcę żebyś odebrał to jako wstęp do kłótni, ot po prostu mój punkt widzenia.
1 -
2 Tak wyszło, nie wszystko musi być powiedziane, jak powstanie film o dzieciństwie Bonda to może się dowiemy
3 -
4 Jeśli ktoś zabija ojca to widocznie ma jakiś problem z psychiką, więc jego czyny nie będą do końca logiczne. Poza tym, to w końcu ojciec wolał Bonda, Bond - sierota po prostu się zjawił, to ojciec decydował o ich wzajemnej relacji.
5 Bo chce rozpocząć nowe życie, lub boi się, że ktoś dojdzie do tego kto był winien śmierci jego ojca.
6 Z oficjalnej biografii wynika, że opiekuje się nim ciotka Charmain, poza tym podobnie jak w punkcie 2.
7 Nie wie, może myślał już wtedy żeby uprzykrzyć życie Bonda ale nie wiedział jeszcze jak wszystko się potoczy.
8 Bond w trakcie misji Casino Royale ma 38 lat, Franz był starszy więc mógł mieć przynajmniej 40 co daje spokojnie 10 lat na wykombinowanie WIDMA.
9 Też nie wie, choć mając wtyki tu i tam na pewno mógł sporo przypuszczać, mógł tak sterować, żeby takowe prawdopodobieństwo zwiększać. Może po prostu prowadził swoje sprawy a jak gdzieś pojawił się Bond to wykorzystywał sytuację, żeby skonfrontować z nim swoich ludzi.
10 Zabicie Bonda, w dodatku rękami innej osoby to widocznie było dla niego za mało, chciał mu jak najbardziej uprzykrzyć życie.
11 W poprzednich filmach prowadził swoje sprawy, bez funduszy nic by nie osiągnął, organizacja musiała cały czas działać, żeby zarabiać, wydaje mi się, że już w Skyfall widać było zapędy do inwigilacji świata, w końcu wiemy skąd Silwa miał tak ogromne możliwości.

Jak już wspomniałem chcę tylko pokazać, że może być wiele punktów widzenia, już nawet z własnego życia wiem, że nie istnieje coś takiego jak jedna obiektywna prawda (no może w przedmiotach ścisłych choć też nie zawsze), szczególnie w przypadku rozpatrywania relacji między ludzkich.

ocenił(a) film na 5
karcow

Wiem, że mówimy tu o filmie z serii Bonda - a zatem takim, gdzie szaleńcy są w stanie dojść do fortuny i jest to na porządku dziennym, jednak dopóki pozostanie to w sferze ogólnej, to nie ma sensu tego specjalnie roztrząsać. Gorzej, jeśli twórcy uznają, że trzeba coś dokładniej przedstawić, bo wtedy mimowolnie pakują się w spiralę niedorzeczności, której bez tego udałoby się uniknąć. Blofeld to stary przeciwnik Bonda, jeszcze z czasów Connery'ego i taka formuła "wróg vs wróg" sprawdzała się bez zarzutu. Ale nie, trza było zastosować chwyt jak z opery mydlanej o trudnym dzieciństwie, w dodatku wspólnym dwóch antagonistów. To już całej historii mocno odejmuje znamion prawdopodobieństwa.
Co do Franza Oberhausera, to ta cała intryga pozbawiona jest sensu, gdyby ją na spokojnie przemyśleć. Franz ma 17 lat (bodajże) i wykoncypował sobie, że zamiast zastosować najprostsze rozwiązanie w pozbyciu się "kukułki", to będzie mu "uprzykrzał" życie - w domyśle - mając na celu zabicie Bonda. Czy do tego celu było potrzebne wyeliminowanie własnego ojca? Czyny szaleńca nie muszą być logiczne, ale jeszcze mniej logiczne są czyny scenarzystów, którzy zakładają, że ów szaleniec będzie w stanie założyć i panować na ogromną organizacją, założoną i rozwiniętą w dużej mierze po to, by pozbyć się przyrodniego brata. Pod tym względem szaleńcy zachowują się logicznej w pierwszym lepszym slasherze, gdzie są powodowani zazdrością.
Dobrze, że piszesz że Bond miał 38 lat w CR, bo ta kwestia też mi nie dawała spokoju. Oberhauser-Blofeld mówi do Madelenne, że ostatni raz widział ją gdy była dzieckiem. Jako że była córką White'a, a więc jednego z członków Spectre, domniemywać można że już właśnie wtedy ta organizacja istniała. Czyli - miało to miejsce dwadzieścia kilka lat wcześniej. Nie jest chyba podane ile lat ma Bond w Spectre, ale raczej nie jest starszy o więcej niż 10 lat od czasów CR. Wychodzi na to, że Oberhauser-Blofeld założył organizację Widmo służącą wyeliminowaniu Bonda, przynajmniej na 10 lat zanim Bond został tajnym agentem. Jasnowidz czy co? Ale chyba nie jasnowidz, bo jakby przewidywał zręcznie przyszłość, to wiedziałby, że 007 trzy razy mu się wywinie.
Z tym uprzykrzaniem życia to też ciekawe, biorąc pod uwagę, że już w CR, zatem pierwszej misji 007, chciano się go pozbyć. Zatem od początku wszystko było nastawione na zabicie Bonda. Organizacja mająca swoje macki wszędzie, zabiłaby go po cichu, zacierając ślady, bez żadnego szemrania i bez grubymi nićmi sztych intryg, które przecież mogą nie wypalić.

gowniarz_wyniosly

W pełni się zgadzam. To samo pomyślałem na filmie. Na siłę podciągnęli 3 poprzednie filmy pod działania Spectre, a sam wątek zemsty Blofelda na Bondzie to kompletna bzdura, wymyślona na potrzeby filmu. Jednak czy mu to pomogło? Nie sądzę. Zdecydowanie lepiej film wypadłby bez wątku zemsty z dzieciństwa, gdyby Bond i Blofeld byli przypadkowymi wrogami jak w poprzednich częściach.

KLAssurbanipal

Jakiej zemsty? Blofeld nie szukał zemsty na Bondzie tylko chciał władzy. Bond po prsotu się nawinął.

Lukasz641

Ciężko uwierzyć w taki przypadek. Szanse, że dawny przyjaciel z dzieciństwa jest największym wrogiem najlepszego agenta i trafiają na siebie przypadkiem to chyba 1 na mln jak sądzę.

KLAssurbanipal

No akurat jeden po prostu został tym złym a drugi tym dobrym i tyle. Sam nie lubię "takich przypadków" ale tutaj dla mnie nie wyglądało to na naciągane.

Lukasz641

No wiesz, ale to już przesadzone - w Casino Royale, Quantum of Solace, Skyfall i Spectre akurat to Bond trafia na ludzi Blofelda. 4x taki przypadek to za dużo. Zatem Blofeld sam działał tak, żeby to Bond na nich trafiał - tak wynika z filmu. Jest to absurdalne, że buduje organizację przestępczą walczącą z brytyjskim wywiadem tylko po to, żeby się zemścić za to, że ojciec wolał Bonda. Psuje mi to odbiór filmu.

KLAssurbanipal

A czy nie można założyć, że przy CR przypadkowo trafił na ludzi akurat Blofelda, który sobie budował swoje imperium, a potem ten jak zdał sobie sprawę KTO przeszkodził jego ludziom to już przy kolejnych okazjach specjalnie posyłał swoich ludzi na konfrontacje?

Taka myśl mnie naszła po prostu jak czytam Wasze wypowiedzi, ale szczerze nie mam na to żadnego poparcia, to raczej po prostu pytanie/gdybanie :) Dopiero dziś jakoś naszło mnie żeby obejrzeć kolejne Bondy bo poprzestałem na QoS, które było dla mnie mocno średnie i mnie zniechęciło. Chciałem sobie poczytać czy w ogóle warto wziąć się za kolejne 2 części tj. Skyfall i Spectre i stąd pojawiłem się w tym wątku :)

ocenił(a) film na 9
KLAssurbanipal

coś mi się zdaje, że ktoś nie oglądał pierwszych "bondów" organizacja SPECTRE i Blofeld pojawia się od From Russia with Love chyba do Diamonds are forever i chyba jeszcze w jakimś filme z Moorem. Polecam obejrzeć

arek1093_filmweb

Człowieku, na jakiej podstawie wnioskujesz, że ich nie oglądałem?!? Każdego z Bondów z Moorem czy Connerym obejrzałem po kilka razy. Ja polecam czytać ze zrozumieniem - pisałem o zemście Blofelda na Bondzie za "rany z dzieciństwa", a nie organizacji WIDMO (polskie tłumaczenie starych Bondów) jako samej w sobie. W starych Bondach nie było takich bzdur jak zraniony w dzieciństwie Blofeld mści się na Bondzie i zabił swojego ojca. PONADTO tam filmy od razu zwiastowały Blofelda - pojawiał się początkowo jako postać siedząca na fotelu z kotem, bez pokazywania twarzy i było wiadomo, że wszystkie filmy się będą łączyć. Jednak tutaj kręcąc Casino Royale, czy Quantum of Solace nie wiadomo było o tym co będzie w Spectre i ewidentnie to naciągnęli.

KLAssurbanipal

Nie pamiętam, żeby w Dr No było coś o Blofeldzie. Ale mogę się mylić. Dawno temu to oglądałem. W Goldfingerze też chyba nie było. On nie był na usługach Spectre. Blofeld pojawił się w Pozdrowieniach z Rosji. Nie był zwiastowany. Po prostu się pojawił. Tyle.
O Dr No wpomnieli w którymś z dalszych Bondów. Wtedy wydało się, że pracował dla Spectre. Ale to było później. A nie na odwrót - w filmie Dr No zwiastowali Spectre i Blofelda. Ale mogę się mylić. Dawno temu oglądałem 1. Bonda.

Shadow_dawnego_gggggg

Nieco to odkopałeś po 6 latach. Nie widzę, żeby coś pisał o Dr No, aby zwiastował Spectre, ale chyba w Pozdrowieniach z Rosji (czyli 2. filmie serii) było wspomniane że Dr No był na jego usługach, ale pewności nie mam. Pojawił się już w Pozdrowieniach z Rosji, czyli już w 2. filmie, a zatem bardzo wcześnie. Goldfinger był 3. filmem (nie 2.) i tam było wyraźnie wspomniane, że Goldfinger pracował dla Spectre. W sensie, że nie był członkiem, ale robił to dla siebie, bo obiecali mu kolejne miliony. W każdym bądź razie tam było to dość szybko, a w nowej serii dopiero w 4. filmie. Jeszcze w Skyfall nikt o tym nie myślał, a w Spectre powiązali wszystkich złoczyńców z Blofeldem i zemsta na Bondzie.

KLAssurbanipal

,,Goldfinger był 3. filmem (nie 2.)" - a gdzie ja niby pisałem, że Goldfinger był 2. filmem z bondowskiego cyklu? Skoro często wypowiadam się o filmach, to kolejność filmów z Bondem chyba jednak znam. Niby skąd wziąłeś, że jestem taki tępy, żeby nie znać kolejności filmów z Bondem. To jest akurat łatwe. Mogę wymienić z datami i aktorami wszystkie filmy z Bondem. Nic szczególnego, większość ludzi to potrafi.
Dobra, napisałem o Goldfingerze zaraz po ,,Dr No", ale wcale nie twierdziłem, że Goldfinger był 2. filmem z Bondem. Następnie napisałem o ,,Pozdrowieniach z Rosji". Ale wcale nie twierdziłem, że to 3. film z Bondem. Kolejność w jakiej przytaczam filmy jest przypadkowa. Po prostu chciałem z tobą polemizować, więc najpierw przytoczyłem przykład Goldfingera, gdyż wiedziałem, że w nim chyba nic nie było o Spectre. Nie byłem jednak pewien. Wyraźnie przecież napisałem: ,,W Goldfingerze też chyba nie było. On nie był na usługach Spectre". Nota bene: ,,chyba". Ty pamiętasz lepiej bo niedawno, to oglądałeś. Ja to oglądałem jakieś kilkadziesiąt lat temu. Mogę czegoś nie pamiętać. Ale zdaję sobie z tego sprawę. Nie kłócę się jak nie mam racji.
Cień

Shadow_dawnego_gggggg

"a gdzie ja niby pisałem, że Goldfinger był 2. filmem z bondowskiego cyklu? Skoro często wypowiadam się o filmach, to kolejność filmów z Bondem chyba jednak znam. Niby skąd wziąłeś, że jestem taki tępy, żeby nie znać kolejności filmów z Bondem. "

Sądziłem tak, że odpowiadałes na mojego posta, w którym pisałem, że w starej serii Bonda Spectre i Blofeld pojawili się dość szybko. Spectre w filmie 2. a Blofeld był początkowo ukazany jako postać od tyłu trzymająca kota. A z kolei zestawiałem to z nową serią, gdzie ni z tego ni z owego pojawia się dopiero w 4. filmie zarówno Spectre jak i Blofeld - na siłę widzowi się tłumaczy, że wszysscy poprzedni antagoniści z 3 filmów byli ze Spectre, kiedy wcale nie planowali. Ty na to odpowiedziałeś, że w Goldingerze go nie było, a w Pozdrowieniach z Rosji już tak. Sadziłem na tej podstawie, że próbujesz polemizować ze mną iż w starej trylogii było jak w nowej - gdzie Spectre i Blofeld pojawili sie późno, a pierwsze filmy ich nie zwiastowały. Nowa różni się tym od starej, że Spectre wyszło na siłę, bo tak wymyślili w scenariuszu 4. filmu, a nie planowane już minimum od 2. filmu w starej serii. Jeszcze gdyby nie podpięli wszystkiego a jakiś element, ale np. Silva to jest okrutnie naciągane. A nie oglądałem Golfingera ostatnio tylko jakies 11 lat temu. Zwróć uwagę, ze odpowiedziałeś mi na post sprzed 6 lat, a ja w dzieisziej odpowiedzi nic nie wspomniałem, żebym oglądał niedawno te stare Bondy. Choć pewnie pamietam zarys fabularny wiekszości. Ostatnie Bondy jakie oglądałem to Spectre, żeby sobie byc fabularnie na bieząco przy oglądaniu No Time to Die, które obejrzałem wczoraj.

użytkownik usunięty
arek1093_filmweb

Arku, CR było rebootem. To już jest nowe uniwersum.

ocenił(a) film na 5
arek1093_filmweb

Filmy z Danielem Craigiem to historia Jamesa Bonda opowiadana od nowa. Oczywiście zawierają nawiązania do poprzednich części, ale nie łączy się z nimi fabularnie.
Dlatego TEN Bond spotyka TEGO Blofelda po raz pierwszy w "Spectre".

KLAssurbanipal

,,a sam wątek zemsty Blofelda na Bondzie to kompletna bzdura, wymyślona na potrzeby filmu. Jednak czy mu to pomogło?" - a od kiedy bzdury pomagają? Chyba najwyżej tobie.
Znasz jakieś bzdury z filmu o Bondzie, jednak wymyślone nie na potrzeby filmu? Bo ciekawie piszesz.

gowniarz_wyniosly

Film popełnia podobny błąd jaki popełnił niedawno Star Trek Into Darkness - wykorzystuje postać najbardziej kultowego przeciwnika głównego bohatera i nie robi z nią nic tak naprawdę godnego uwagi. Jak Into Darkness "umniejszył" Khana, tak Spectre "umniejszył" Blofelda i SPECTRE/Widmo.
Zresztą samo SPECTRE. Twórcy wyraźnie starali się przedstawić organizację jako większą i potężniejszą niż w klasycznych bondowych filmach (wielkie zebranie w Rzymie), ale, przynajmniej we mnie, nie wzbudziła ona takiego przerażenia jak w starych filmach. Większa, potężniejsza - może, ale na pewno nie tak złowroga.

SzalonyChemik

Pamiętajcie, że Blofeld nie umarł, coś mi się wydaje że WIDMO jeszcze powróci, wcześniej czy później.

karcow

Bond całkiem skutecznie SPECTRE odgłowił. Zniszczył główną siedzibę i pojmał przywódcę.

SzalonyChemik

Ale mimo zniszczenia główniej siedziby potrafili porwać Bonda i jego dziewczynę. Nie twierdzę, że Blofeld pojawi się w kolejnym filmie, ale całkiem prawdopodobne, że kiedyś ucieknie z więzienia i znowu zacznie mieszać.

ocenił(a) film na 5
karcow

Blofeld nie mógł umrzeć, bowiem jest to istotna postać w kilku starych Bondach z Connerym. Connery już raz go zabił, a że żyje się tylko dwa... znaczy jeden raz, to Craig zrobić tego nie mógł.

gowniarz_wyniosly

Droga Koleżanko. Nie wiem co za bzdury wypisujesz.


UWAGA SPOJLER!!!!!!!!


Bond, grany przez Connerego, ani żaden inny Bond, grany przez kogokolwiek, nie zabił nigdy Blofelda. Najwyżej Blofeld zabił żonę Bonda.
Dobra, wyjątek: ,,Tylko dla twoich oczu". Chciałbym jednak zauważyć 2 rzeczy.
1. Po 1973 r. doszło do sporu. Kłócili się i Blofeld nie mógł się już pojawić. Pojawił się dopiero właśnie w ,,Tylko dla twoich oczu". Ale czy to był Blofeld? Nigdy nie podano jego nazwiska. Wszyscy widzowie dobrze wiedzieli kim był ten facet na wózku inwalidzkim, który skończył w kominie. Wszak pojawił się wtedy gdy Bond (Roger Moore) był na grobie swojej żony. Ale nigdy nie powiedziano wprost, że był to Blofeld.
Czyli pat: widzowie dobrze wiedzą, kto to jest, ale oficjalnie nie był to Blofeld. Twórcy chcieli uniknąć kłótni w związku z prawami autorski i zastosowali ten wybieg, aby wprowadzić Blofelda, ale jednocześnie chieli bronić się przed roszczeniami finansowymi.
2. Czy Blofeld wpadając do tego komina naprawdę zginął? Zauważ, że Blofeld uciekł w ,,Żyje się tylko 2 razy" z wulkanu. Tak samo zbiegł z platformy w ,,Diamenty są wieczne". Na początku tego filmu zabito... jego sobowtóra. Można więc założyć, że... (tylko się ze mnie nie śmiej) Blofeld przeżył upadek na wózku inwalidzkim ze śmigłowca do komina. Rozumiesz mnie? Przecież nie widzieliśmy trupa. A genialni złoczyncy zawsze umykają i pojawiają się w następnej części, następnym odcinku.
pozdrawiam
Shadow

ocenił(a) film na 6
gowniarz_wyniosly

Co do koncowych fragmentow to wydaje mi sie ,ze cala ich spleciona historia od "casino royale" mogla byc przypadkiem.
A potem to wszystko potoczylo sie wola zemsty Bonda.Sami widzielismy ,ze góra go niekontrolowala bo on robil tak jak chcial na "czuja".

ocenił(a) film na 5
gowniarz_wyniosly

Myślę, że nie znajdziesz odpowiedzi na te pytania, ponieważ scenariusz to dziurawy szwajcarski ser... Najgorszy Bond jaki powstał. Serio od początku filmu, czułem się jak bym oglądał pokaz slajdów. Gdzieś jadą, gadaj, wybuchy, konspiracja, nie potrzebny wątek, znowu jadą, coś załatwiają, gadaj, pościgi, konspiracja i nie potrzebny wątek. Nic kompletnie do siebie nie pasuje. Nic kompletnie z siebie nie wynika, na siłę stworzona jakaś teoria super wielkiej organizacji bandziorów, której korzenie można zobaczyć w Casino Royal. Guzik i figa z makiem, robienie widza w bambuko. I..., że niby te smaczki, że niby powroty do klasyki, tortury, auto, muzyka... Seria zjadła własny ogon już laaaata temu i jeszcze jak Casino Royal był bardzo dobry bo wprowadził nową świeżość tak tutaj równia pochyła.

ocenił(a) film na 5
Geralt555

To prawda, w innym temacie też o tym pisałem - Bond w niebywale krótkim czasie przemieszcza się z Londynu do Rzymu, z Rzymu do Alp, z Alp na Bliski Wschód, stamtąd bodaj znowu do Londynu, tyle że jedyny środek lokomocji, czyli Aston Martin, ginie już w Rzymie... Całkowity zawód.

ocenił(a) film na 5
gowniarz_wyniosly

A o co chodzi z tą blizną Blofelda? W poprzednich częściach zawsze ją miał, a teraz było pokazane że dopiero po wypadku ją nabył - jakby to miał być jakiś prequel?

ocenił(a) film na 5
Jordan94

Zasadniczo wszystkie Bondy z Craigiem mają być czymś w rodzaju prequela.

ocenił(a) film na 5
gowniarz_wyniosly

Czyli mam rozumieć, że to jest jakaś tam część z czasów Connery'ego i początków Moore'a, a Blofeld zginął na zawsze w "Tylko dla twoich oczu" wpadając do komina?

ocenił(a) film na 5
gowniarz_wyniosly

Chociaż bliznę już miał w 2 odsłonie serii...

ocenił(a) film na 5
Jordan94

Teoretycznie to należy uznać, że akcja wszystkich części Bonda z Craigiem dzieje się przed wydarzeniami ze wszystkich poprzednich części. Stąd też w Spectre nastąpiło pierwsze spotkanie (chronologicznie) Bonda z Blofeldem. Dlatego też Bond na końcu nie zabija Blofelda, żeby zachować jakąś ciągłość z częściami Connery'ego i Moore'a.

ocenił(a) film na 5
gowniarz_wyniosly

I wszystko jasne, dzięki.

Jordan94

A w książkach jest jeszcze inaczej Blofeld występuje tylko w 3 częsciach : Operacja piorun , w tajnej służbie jej królewskiej mości i Zyję się tylko 2 razy w której ginie a Bond traci pamięc , ta książka jest z resztą przedostatnią z serii jakie Flaming napisał.

ocenił(a) film na 6
Jordan94

Nie zawsze miał. Np. w "Diamenty są wieczne" Blofeld nie miał blizny.

ocenił(a) film na 5
Jordan94

Filmy z Danielem Craigiem nie łączą się fabularnie z wcześniejszymi odsłonami serii, to historia Jamesa Bonda opowiadana na nowo.

użytkownik usunięty
gowniarz_wyniosly

Zacznijmy od tego, że wszystkie części z Craigiem to reboot serii i dzieją się w innym uniwersum. Więc nowe bondy nie mają nic wspólnego z Connerym, Moorem, Brosnanem itp. To zupełnie inna historia.
Co do pytań:
1. Najpewniej Oberhauser znał tych Bondów, możliwe, że był ojcem chrzestnym Jamesa.
2. Bo Bond nie miał w tym winy tylko ojciec.
3. Bo wiedział że mogą go podejrzewać.
4. Tego nie wiadomo.
5. Tak jak powyżej.
6. Bo sam chciał posłać Bonda do piachu.
7. Wyjaśniłem na początku

ocenił(a) film na 5

Zanim przejdę do sedna, dwie rzeczy:
1. Bondy z Craigiem to nie jest "zupełnie inne uniwersum" niż poprzednie części. Inna jest faktycznie formuła tych filmów (ale od "Skyfall" to chyba ju nieaktualne), jednak kanon musiał pozostać ten sam - stąd też w "Spectre" Blofeld nie mógł zginąć, bo zginął już w którymś odcinku z Connerym.
2. Nie zmienia to faktu, że w tym temacie analizuję wyłącznie "Spectre", ewentualnie w kontekście innych craigobondów, a nie całej serii od czasów "Dr No".
Natomiast co do meritum:
- kwestia tego kim byli Oberhauserowie dla Bonda, powinna być kluczowa w całej historii, to jednak nie czasy, gdy można sobie kogoś przygarnąć "bo tak"
- skoro Bond nie miał winy w staniu się ulubieńcem Oberhausera-ojca, to czemuż potem stał się obiektem "polowania" ze strony syna? Nagle stał się winny?
- a czy ktokolwiek rozpatrywał inny scenariusz, niż to, że ojciec zginął w nieszczęśliwym wypadku? Jeśli nie, to po co to pozorowanie śmierci? (pominę fakt, jak nastolatek, de facto bez tożsamości i majątku, może dojść do zbudowania własnego imperium)
- nie wiadomo, a to przecież rzeczy kluczowe (czyli innymi słowy mamy w filmie dziury logiczne i fabularne)
- po co, do posyłania kogokolwiek do piachu, rozkręcać tajną organizację, skoro nawet nie wiadomo czy antagonista (w tym przypadku Bond) wybierze zawód, w którym będzie się musiał z tą organiacją mierzyć? No chyba, że to taki "Truman Show", gdzie w roli Trumana występuje agent 007.
No i odsyłam dodatkowo do mojego drugiego postu, tam pisałem szerzej o bzdurach w filmie, byłem też wtedy bardziej "na świeżo" po seansie.

użytkownik usunięty
gowniarz_wyniosly

Na 100% jest to inne uniwersum, bo Casino Royale jest rebootem, a wszystkie po nim są jego sequelami. Tzw. Modern Continuity. Blofeld zginął w poprzedniej linii czasowej w "Tylko dla twoich oczu" wpadając do komina przemysłowego. Franz Oberhauser jest odpowiednikiem Blofelda z przed reboota. Tym bardziej, że w poprzednim uniwersum Blofeld jest byłym polskim lotnikiem z Gdyni, który nie miał żadnych więzów krwi z Bondem. W modern continuity jest on Austriakiem.

ocenił(a) film na 10

Co ciekawe, blizna u niego na twarzy sugeruje, że kontynuacja Bloefelda ma nastąpić w 'Żyje się tylko dwa razy'. Mam nadzieję, że twórcy podążą dalej tą drogą co w Spectre, a nie będą paprać się w remake'i starych części, które są unikalnym zapisem zmieniających się trendów, prognoz i technologii :)

ocenił(a) film na 8

Naogladal się Marwella i naduzywa słowa uniwersum którego nie rozumie. Bond to nie komiksy i nie ma tu mowy o dwóch "uniwersumach"

ataman2016

no ale jednak jest to "inny świat" i nie ma się nijak do poprzednich Bondów, choćby dlatego, że stare części dzieją się w ubiegłym wieku, a części z Craigiem są już w XXI. Nazywaj to jak chcesz, ale uniwersum to całkiem zgrabne nazwanie "innego świata". Postać może i ta sama ale z inną historią i w innych czasach, za to z podobnymi składowymi (jak postacie). Nie ma co szukać logiki względem poprzednich filmów jak próbujesz to zrobić poniżej bo nie są to prequele starych bondów, a sequele rebootu pt. Casino Royale.

gowniarz_wyniosly

Zgadzam się. Odbiór filmu w moim przypadku przez te 'rewelacje' bardzo ucierpiał. Podobnie mam z nowymi odsłonami Aliena (zwłaszcza z Covenantem). Często lepiej pewne rzeczy pozostawić w sferze tajemnicy niż silić się na 'ambitne' wyjaśnienia.

ocenił(a) film na 8
gowniarz_wyniosly

Brak logiki chronologiocznej w watku Blofelda polega równiez na tym, ze w Spectre, jest on sprawny fizycznie, a w innych częściach Bonda jezdzi na wózku, ma to sens bo zostal przeciez ranny w kolano co widac w końcowej części filmu. Czyli Spectre jest jakby prequelem, o czym już wspomniano. Byłoby to logiczne, ale skoro Blofeld zostaje pojmany przez służby brytyjskie to dlaczego w kolejnych cześciach (kolejnych, starszych filmach) żyje na wlności jeżdżac na wózku i dalej buduje swoje imperium ? Wyszedl na wolność za dobre sprawowanie, absurd.

ataman2016

Blofeld jeździ na wózku, gdyż w filmie "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" się "odgałęził" :)

użytkownik usunięty
wastelander_2

Filmy z Craigiem nie mogą być prequelami, bo dzieją się w XXI wieku, a poprzednie części w latach 60,70,80 i 90.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones