Przyznam że pierwszy raz oglądałam "Sok z Żuka" jako dziecko to film bardzo mi się wtedy podobał, jednak obejrzany po latach nie robi już takiego wrażenia.
Co więcej, gdy obejrzałam film po raz drugi, po latach, muszę przyznać że moją uwagę przykuwał filmowy Adam (Baldwin) a właściwie jego zgrabny tyłek - nie wiem kto mu doradził nosić te spodnie, ale skutecznie nie pozwalało mi to skupić się na odbiorze filmu :)
Poza tym sam Alec Baldwin, był tu nieziemsko przystojny (pasował idealnie do prześlicznej Geeny Davis).
Szkoda że tak źle się zestarzał - zarówno Baldwin, jak i sam film.