Antoni Krauze na ekranie oddał atmosferę nienawiści tamtych dni po 10 kwietnia kiedy na przykład palono papierosy na szyjach starszych osób modlących się pod krzyżem znajdującym się koło Pałacu Prezydenckiego lub kiedy śpiewano chcemy Barabasza i zrobiono krzyż z puszek, Niska ocena jest spowodowana hejtem lemingów platformerskich oderwanych od rzeczywistości.
Bzdura. Przecież już pisałem, ze to nie jest film o żadnym zabójstwie, tylko o przygodach rodzeństwa – brata i siostry, którzy za dnia uprawiają swoje hobby – szambonurkowanie, zaś pod osłoną nocy ścigają przestępców, którzy wywinęli się amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości; pomaga im maszyna o bardzo południowym temperamencie i zabójczym poczuciu humoru.
"palono papierosy na szyjach starszych osób modlących się pod krzyżem" ŻCK? gdzie palono te papierosy?
może mieli taką rurkę do oddychania w szyi i tam papierosy wkładali, cholera wie, pisowcy mają ciekawą mitologię
jeszcze jeden z kompleksem oblężonej twierdzy. Polskie społeczeństwo reprezentuje znacznie szersze spektrum poglądów niż dwubiegunowe. Poza uwielbieniem dla tragicznie zmarłego Prezydenta (zapominasz, ze było tam jeszcze prawie 100 osób, w dodatku z różnych opcji politycznych) inne zachowania wcale nie muszą oznaczać nienawiści. Podobnie kreowanie teorii o prześladowaniu osób wyrażających swoje odczucia po katastrofie ma charakter plotki, cytowanej potem z zagubieniem prawdziwego źródła. Nawet jeżeli coś podobnego się wydarzyło (choć śmiem powątpiewać w istnienie wiarygodnej relacji, bo z reguły jest to stwierdzenie "znam kogoś kto widział/słyszał" etc), to wcale nie musi oznaczać więcej niż wybryk. To tak, jakby twierdzić że Marsze Niepodległości mają na celu podpalanie mieszkań (a miało przecież coś takiego miejsce).
Jeśli troll, to działa wg zmienionej strategii, bo podejmuje dyskusję. Obawiam się, że mamy do czynienia z groźniejszym przypadkiem - wyznawcy.
A swoją drogą to można było flekować Wałęsę, Kwaśniewskiego czy Komorowskiego jeszcze pełniących swój urząd. Podkreślam urząd, bo to jemu należy się szacunek z nadania, pełniący go musi dopiero zasłużyć (zwłaszcza wobec historii). Krytyczne uwagi co do prezydentury L.Kaczyńskiego to nienawiść (w histerycznej wersji "przemysł nienawiści"). A za memy o A. Dudzie to nawet chciano ścigać. A swoją drogą, czy jakość artystyczna pomników stawianych L.K. faktycznie jest oznaką owego szacunku?
Chodziło mi oczywiście ,że gaszono papierosy na szyjach starszych modlących się osób, krzyczano jeszcze jeden, podrzucano maskotką wyglądającą jak kaczka oraz zrobiono krzyż z puszek, Nauczcie sie jednego brzoza o grubości 40 cm nie urwie skrzydła samolotu ważącego kilkadziesiąt ton. Nauczcie sie, że jeżeli samolot spada z określonej wysokości to powinien być lej w ziemi, a jego nie ma. Części samolotu w liczbie 60 tyś był odnajdywane na przestrzeni 1200 metrów. Pierwsze części były już około 100 metrów przed brzozą. WSI 24 nazywam tak TVN 24 jakby jakiś leming nie zrozumiał. Powiem wam więcej przed zamachem miał miejsce atak cybernetyczny na serwery MSZ. Źródłem ataku była Rosja. Przypadek nie sądzę
Czy choć słowem wspomniałem o samej katastrofie? Poza tym jestem jeden, więc skąd to "wy" - jakiś PRL-owski relikt w Twoim świecie?
Jeżeli w dyskusji zaczynasz od "debile promoskiewscy" i "trolli platformerskich bez żadnej wiedzy", to nie są już ważne argumenty. Chcesz wyłączyć oponentów obrażając ich. Jakie to dojrzałe...
Zastanawia mnie natomiast dlaczego prawdą objawioną są dokonania podkomisji, gdzie wcale nie ma specjalistów z zakresu techniki lotniczej, nie byli na miejscu katastrofy, nie oglądali wraku (a nawet nie doprowadzili do jego zwrotu przez Rosję, choć mieli na to więcej czasu niż poprzednia, krytykowana za nieudolność ekipa rządowa), nie pracowali też przy badaniu innej katastrofy. Podkomisji, której członkowie uciekają się do "blefu", albo wręcz mistyfikacji przy upublicznianiu zamówionych wyników badań, bo tak im pasuje do wizji zamachu. Podkomisji upolitycznionej, która pomimo tego jest rzekomo obiektywniejsza od wszystkich innych, niewiarygodnych, bo nie z naszego nadania.
Bazant Jerzy Miller i Maciej Lasek to politycy PO więc twierdzenie, że Podkomisja wielkiego męża stanu i patrioty Antoniego Macierewicza jest hipokryzją z Twojej strony. Powtarzam Ci jeszcze raz Samolot ważący kilkadziesiąt ton ścina brzoce o grubości 40 i więcej grubości, samolot ważący kilkadziesiąt ton nie zrobi Ci pół - beczki 5 metrów nad ziemią, samolot spadający z tak niskiej wysokości jak w Smoleńsku nie rozlatuje się na 60 tysięcy części na przestrzeni 1200 metrów. Nikt z Komisji Millera i Laska też nie był w Smoleńsku. Komisja Millera zamówiła ekspertyzę od firmy Smallgis, którą sfałszowano bo wykreślono sformułowania strefy wybuchów i wstawiono strefy pożarów. Bezpośrednio przed katastrofą były ustalenia że Tusk leci na obchody razem z Lechem Kaczyńskim, Wszystko zepsuł Putin prawdopodobnie zaczęło się to od Molo w Sopocie 1 września 2009. Tusk rozbił wizyty n a prośbę Putina a finał wszyscy znamy. Po tzw katastrofie sposób śledztwa i raporty Millera i Anodiny krytykowali tacy ludzie jak Petelicki, Krzysztof Zalewski- ekspert lotniczy, Remigiusz Muś, który był tam na miejscu bo leciał Jakiem oraz Chorąży Stefan Zielonka i jeszcze kilka nazwisk. Przed katastrofą był atak hakerski na serwery MSZ, W 2014 roku masz atak na Ukraine i okupację 20 procent terytorium tego kraju. Jeżeli ktoś nie wyciąga z takich faktów określonych wniosków to żal mi go i to bardzo...
Bazant Jerzy Miller i Maciej Lasek to politycy PO więc twierdzenie, że Podkomisja wielkiego męża stanu i patrioty Antoniego Macierewicza to polityczna komisja jest hipokryzją z Twojej strony. Wszystkie osoby które wymieniłem Petelicki, Krzysztof Zalewski- ekspert lotniczy, Remigiusz Muś, który był tam na miejscu bo leciał Jakiem oraz Chorąży Stefan Zielonka i jeszcze kilka nazwisk zginęły w niewyjaśniony sposób. Jakieś dziwne samobójstwa, dźganie nożem przez dziwne osoby. Nie wierzę w takie przypadki. Na pokładzie tego samolotu miał być Jarosław Kaczyński zrezygnował z uwagi na zły stan zdrowia matki. Obaj politycy Jarosław iw Lech byli celami nie mam żadnych wątpliwości co do tego.
Leciałeś kiedyś samolotem, albo miałeś z samolotami jakąś styczność? Pytam poważnie XD
Czy w roku 2011 dr Maciej Lasek był w PO? To powiem ci coś nowego komisja Millera zakończyła prace w 2011 roku. Publikacją raportu. Podkomisja Macierewicza nie składa się z ludzi zajmujacych sie lotnictwem. Hipokryzją jest więc twierdzenie macierewicza, że ma ekspertów. Także twierdzenie że ma komisje jest fałszywe.
Remigiusz Muś zginął w sposób niewyjaśniony czy ty podajesz etykietkę? Tą narracje znają wszyscy. Czyim i po co "celem" byli kaczyńscy? Twoim celem? Ciągle ta sama narracja ale nic nie można sie od was doszukać czy chociażby 1% z opowieści leżał obok prawdy. W tym czasie 3x Macierewicz zmienia opowieść.
Popatrz rzekomo Noble88 odpisywał tobie na komentarz ale pewnie przypadkiem nie wspomniał ani słowem o meritum. Czyli wpisał treści ogolne według ustalonej narracji.
Problem z tematami dotyczącymi "Smoleńska" polega na bardzo częstym oderwaniu ich treści od filmu. Już nawet dyskusja n/t samej katastrofy przekracza tematykę portalu, a co dopiero ocena polityki ówczesnej, czy obecnej. Może błędem jest w ogóle zabieranie głosu pod takimi tematami, bo ich założyciele świadomie prowokują do zwarcia i wtedy gra się na ich regułach. Badania opinii społecznej pokazują, że spada zainteresowanie katastrofą, a i procent wierzących w "zamach" maleje. Podkomisja staje się kulą u nogi władzy, bo nawet wśród "wyznawców" teorii A.M. pojawia się krytycyzm (nawet już mało który polityk partii rządzącej deklaruje zaufanie do tego pana i jego rewelacji). A ustawka na FW daje założycielom krytykowanych tematów złudzenie, że uczestniczą w "dochodzeniu do prawdy". Muszę się bardziej pilnować i nie odpowiadać na takie prowokacje. A i tak co jakiś czas ktoś podbija te "zachwyty" i można odnieść wrażenie (wybierając opcję- najnowsze), że "Smoleńsk" jest oceniany jako niezły film.
Pomyliłeś się 60 tyś fragmentów było wszystkich, ale większość na prostokącie 100x60 metrów. Jak ta rzeczywistość ma się do twojego kłamstwa 60 tyś na 1200m ?
"Pytanie czy wybuch podłożonej bomby czy zestrzelenie" twoja choroba umysłowa najbardziej pasuje. W ten sposób powtarzajac coś sobie nie uczyniłes tego prawdą.
No przecież to było połączone działanie wszystkich opcji:
- rozpylono mgłę (i hel rzecz jasna), żeby samolot się rozbił,
- kontrolerzy lotu podawali fałszywe parametry, w dodatku złośliwie po rosyjsku
- w krzakach ukryto broń magnetyczną ogłupiającą przyrządy pokładowe,
- poza tym wybuchł trotyl, heksogen (o różnych wagomiarach i lokalizacji ładunków - pewnie mobilnych ) i rzecz jasna bomba termobaryczna,
- po upadku samolotu komando zabójców dobijało rannych.
Akurat zestrzelenia nie pamiętam, ale w końcu "samolot leciał płonąc" (choć w zupełnie innych miejscach niż miały być "bomby") więc mogła to też być broń laserowa.
Gdyby nie tragiczny skutek katastrofy, to efekty "śledztwa" byłyby dobrym materiałem na film (szkoda tylko, że Leslie Nielsen nie żyje).
Koleś sam doprowadził do katastrofy, w której zginęło prawie 100 niewinnych osób i jeszcze robią z niego bohatera. Andreas Lubitz też jest dla ciebie bohaterem?
elrond123 ja bardzo szczegółowo opisałem wszystkie fakty na górze nie odniosłeś się do nich, a twoje twierdzenie pokazuje, że albo jesteś opłacony przez PO, albo przez Putina ale podejrzewam, że po prostu jesteś zwykłym debilem
Ciiii przecie jest święty, zaraz za matką boską, papieżem i rydzykiem to najważniejsza osoba panteonu polsko katolickiego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Podejrzewam, że wielu z nich ma powiązania z sokiem z buraka z internetowym ściekiem sponsorowanym przez Romana Giertycha, ale zapewne zdecydowana większość to ludzie, którzy posiadają taką wiedzę i żadne dowody na to, że 10.04.2010 r. w Smoleńsku był zamach ich nie przekonają, bo w TVN-ie o tym nie mówią tylko zaprzeczają i nie piszą o tym w gazecie wyborczej.
Podejrzewam, że 99% oceniających "Smoleńsk" na 1 w ogóle nie oglądało filmu.
Tutaj są dowody, że Roman Giertych sponsorował Sok z buraka. TVN na pewno tego nie pokazuje, bo ich widzowie muszą wierzyć w kłamstwa, które im serwują. Bo większość zwolenników platformy to społeczny margines i łatwo im wpajać nieprawdę. Ale skoro politycy platformy to chamy jak np. Sławomir Nitras to czego wymagać od ich wyborców.
To nie Mariusz Kozak-Zagozda, który twierdzi, że łączyły go z Romanem Giertychem relacje klient-prawnik, ale to mecenas był stroną finansującą w tej zależności. „Panie Romanie, czy mogę się uśmiechnąć o kontakt z Sebastianem. Muszę jakoś przetrwać, proza życia. Bez Pana pewnie już by nie było soku” – pisał do Giertycha administrator prawdopodobnie najbardziej hejterskiej i pełnej fake newsów strony w internecie. Wbrew temu co twierdzą sprzyjający byłemu prezesowi LPR dziennikarze – ujawnione przez TVP dowody nie mają związku z zatrzymaniem Giertycha przez CBA w październiku 2020 r., znane były już przed tym faktem.
https://www.tvp.info/53012199/giertych-i-sok-z-buraka-zlapani-na-klamstwie-ujawn iamy-dowody-finansowania
Te soki z buraka to pokrycie dla afery Obajtka? Czym pokrywano aferę z opłacaniem wpisów przez Dudę? Nigdy nie odpowiedział, a przecież ma prawnicze wykształcenie.
Daniel Obajtek udostępnił dziennikarzom swoje oświadczenia majątkowe, akty notarialne i umowy kredytowe z ostatnich 20 lat. Dokumenty te zamierza również przekazać do weryfikacji CBA. Ma to pokazać opinii publicznej, że swój majątek zdobył uczciwie.
Poniedziałkowa publikacja "Gazety Wyborczej” pt. "O co oskarżono Daniela Obajtka” dotyczy zdarzeń, które nigdy nie miały miejsca. (...) Ich opis znalazł się w akcie oskarżenia, który został przez sąd zwrócony na wniosek prokuratury z uwagi na ułomność materiału dowodowego" - napisała Prokuratura Krajowa w oświadczeniu.
Mecenas Maciej Zaborowski zapowiada złożenie pozwów wobec autorów artykułów, które sugerowały, że Daniel Obajtek w ciągu swojej kariery dopuścił się nadużyć finansowych.
http://polskieradio24.pl/5/1222/Artykul/2702944,Znamy-oswiadczenia-majatkowe-Dan iela-Obajtka-Prezes-Orlenu-sam-udostepnil-je-mediom
Komu i dlaczego przeszkadza prezes PKN Orlen?
W tzw. sprawie Daniela Obajtka pod szyldem „dziennikarskiego śledztwa” przez wiele tygodni epatowano wrzutkami, zmanipulowanymi, niepełnymi informacjami i półprawdami. Miało to doprowadzić do odwołania prezesa Orlenu i pozostawienia wielkich firm energetycznych w rękach ludzi „gdańskiego układu”. Pretekstem do ataku był zadawniony zatarg w niewielkim Pcimiu. Konsekwencją – powstrzymanie fuzji Orlenu z Lotosem.
https://www.tvp.info/53262925/polowanie-na-obajtka-komu-i-dlaczego-przeszkadza-p rezes-pkn-orlen
Trochę się kompromitujesz powielając kłamstwa gazety wyborczej i tvn-u.
Wielki dom posła Sowy za 250 tys. zł. „Powinno się tym zająć CBA”
Marek Sowa (Platforma Obywatelska) w ostatnich dniach z dużą wytrwałością zajmował się badaniem majątku Daniela Obajtka. Jednak gdy prześledzić oświadczenia majątkowe posła Platformy Obywatelskiej, zastanawia wartość jednej z jego własnych nieruchomości.
W oświadczeniu majątkowym posła czytamy, że ma w Bobrku gm. Oświęcim dom o powierzchni 276 m kw., a jego wartość to 250 tys. zł.
– Gdzie są takie okazje i tak tanie nieruchomości? W moim rodzinnym Sochaczewie tyle kosztuje 40-metrowe mieszkanie w bloku wielorodzinnym na rynku wtórnym. Cena, którą podał Sowa, jest absolutnie nieadekwatna. Taki dom jest wart kilka razy więcej – powiedział w TVP Info wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki.
W jego opinii Sowa powinien wziąć przykład z Daniela Obajtka, który upublicznił wszystkie informacje na temat swojego majątku. – A wcześniej wystąpił do CBA o ponowne zbadanie swoich oświadczeń majątkowych – dodał Małecki.
https://www.tvp.info/52948182/wielki-dom-posla-sowy-za-250-tysiecy-zlotych-powin no-sietym-zajac-cba
Te starsze osoby na czymś co się nazywało miesiecznica zaatakowały kogoś i pobiły. Osoba zmarła nie wiem co robili tam policjanci bo odwiedzali miesięcznice.
Nie wiem, czy przypadkiem nie chodzi Ci o atak nożownika przy barierkach wydzielających teren dla "miesięcznicy"? Ale miało to miejsce w przeddzień i było efektem sprzeczki dwóch ok. 30-latków, zupełnie bez związku z manifestacją. Nie mniej faktycznie ofiara śmiertelna była.
Naoglądałeś się tych swoich niewiarygodnych mediów i powielałeś ich kłamstwa w sprawie Daniela Obajtka. Chyba rozwiałem twoje wątpliwości.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości są czyści jak łza, nie tak jak politycy Platformy Obywatelskiej gdzie co drugi ma coś na sumieniu. Wielu polityków PO już dawno by zniknęło z polskiej polityki gdyby nie wasi skorumpowani sędziowie z nadzwyczajnej kasty.
A co masz do powiedzenia w sprawie waszego polityka Roberta Kropiwnickiego z Platformy Obywatelskiej?
Z oświadczenia majątkowego Roberta Kropiwnickiego wynika, że ma on 9 mieszkań, których wartość opiewa na kwotę ok. 2,2 mln złotych. Pytany o sprawę na antenie RMF FM stwierdził, że zarobił na nie w trakcie pracy w samorządowej spółce.
https://wpolityce.pl/polityka/547892-tak-kropiwnicki-dorobil...
Dodam jeszcze, że zarabiał tam 5.5 tys. zł więc trochę ciężko z tej pensji odłożyć na 9 mieszkań.
Chyba powinna się nim zająć CBA.
"Śmieci bez żadnej wiedzy i argumentów merytorycznych typu Bonus czy Bazant nie są w stanie mnie obrazić."
Nie ma to, jak wypowiedź na poziomie. Wyrazy współczucia, mały człowieczku.
Rosyjskie działania zaraz po katastrofie to typowe czynności mordercy, który próbuje zatrzeć ślady zbrodni, próbując zniszczyć lub ukryć kluczowe dowody – uważa Eugene Poteat, długoletni wysoki oficer CIA. Według oficera CIA, Rosja miała środki, motyw i sposobność do popełnienia w Smoleńsku zbrodni. – Krajem tym rządzą przede wszystkim byli oficerowie wywiadu - bandyci i następcy tych, którzy mordowali w Katyniu i przez lata popełniali inne potworności – uważa Poteat. Były oficer amerykańskich służb specjalnych wskazuje też, że "eliminacja polskiej głowy państwa" była dla Rosji szansą, której nie można było zmarnować. – W Smoleńsku Rosja miała wszystko podane na tacy - całą znienawidzoną delegację w jednym samolocie – uważa oficer CIA.
Doktor inż. Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i wiceprzewodniczący podkomisji lotniczej w tzw. komisji Millera, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" twierdzi, że w katastrofie smoleńskiej nie ma nic zagadkowego, a zagadka powstaje, gdy odrzucamy fakty takie jak ślady na ziemi czy zapisy rejestratorów. Rzeczywiście w tej materii wszystko zostało wyjaśnione?
REKLAMA
- pyta na łamach "Naszego Dziennika" red. Marcin Austyn w rozmowie z doświadczonym wojskowym nawigatorem Radiolokacyjnego Systemu Lądowania, posiadającym klasę mistrzowską. Rozmówca nie ujawnia swojego nazwiska, ale jego wypowiedzi sporo wnoszą do wątku zagadkowego tupolewa samolotu na tysiące kawałków. Czytamy:
Członkowie komisji nie mają żadnych kontrargumentów, by zanegować ustalenia prof. Wiesława Biniendy. Dla mnie np. wielką zagadką jest to, jak rozrzucone zostały części samolotu Tu-154M. Jeśli komisja przyjęła, że samolot spadł na ziemię z wysokości 25-35 metrów, to logika podpowiada, że znany z relacji ze Smoleńska rozrzut części samolotu był zbyt duży. Jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę fakt, że teren wokół lotniska Siewiernyj był dość miękki, grząski, to wydaje się, że wiele części samolotu powinno się wbić w ziemię na głębokość około metra. Tymczasem tu części samolotu zostały rozrzucone na powierzchni ziemi. Dlaczego tak się stało?
Lasek odpowiada, że w maju 1987 r. w Lesie Kabackim Ił-62 też rozpadł się na tysiące kawałków. Przekonuje Pana ten argument?
Nie. W tamtym przypadku samolot rozpadał się już w powietrzu, palił się. W Smoleńsku do chwili zderzenia z ziemią samolot był praktycznie w całości. Nawet gdyby założyć, że końcówki drzew były ścinane przez samolot, to tego rodzaju kolizje nie mogły spowodować rozpadu maszyny na tak drobne części. To nie był szybowiec, ale potężny samolot o masywnej konstrukcji. On nie mógł się tak po prostu rozlecieć na kawałki, a jego ciężkie silniki powinny zakopać się w ziemi. Widziałem zdjęcia z różnych katastrof samolotów wojskowych - myśliwskich i transportowych - z reguły silniki i ciężkie elementy samolotu grzęzły w ziemi. Tu, na tym miękkim terenie, wszystko pozostało na powierzchni.
Warto tu przypomnieć wywiad z doktorem Grzegorzem Szuladzińskim. Dr Grzegorz Szuladziński jest specjalistą od mechaniki strukturalnej, inżynierii lotniczej i kosmicznej. Wykonał wiele badań dotyczących niszczenia budowli i obiektów. Od 30 lat mieszka w Australii. Wcześniej studiował na Politechnice Warszawskiej, doktoryzował się w Kalifornii. Dr Szuladziński napisał robiący duże wrażenie raport. Jego podstawowy wniosek brzmi: tupolewa musiały zniszczyć dwa wybuchy.
Dr Szuladziński podkreśl, że tragedią smoleńską zajął się po kilku miesiącach od 10 kwietnia 2010 roku, a prace zaczynał jako osoba raczej wierząca w ustalenia MAK i komisji Millera. Dopiero konfrontacja z faktami zmieniła jego podejście:
Niewiele wiedziałem o różnych wersjach dotyczących katastrofy. W październiku ubiegłego roku prof. Paweł Artymowicz z Kanady zrobił ze mną wywiad. Rozmawialiśmy w dużej mierze o badaniach prof. Biniendy. Zacząłem sprawdzać, co się pisze na ten temat w Internecie. Dopiero pod tym wywiadem zobaczyłem wpis informujący o bardzo wielu odłamkach na miejscu katastrofy. Szczęka mi opadła. Przecież odłamki oznaczają wybuch. Gdy powiedziałem to prof. Artymowiczowi, zamilkł na parę miesięcy.
Jakie są więc ustalenia naukowca?
We wnioskach dotyczących przyczyn katastrofy raporty oficjalne mówią, że to głównie piloci są winni. Mój – że na pokładzie były wybuchy. To była prawdziwa przyczyna katastrofy. Poza tym oficjalne raporty i mój się uzupełniają, bo traktują o zupełnie innych rzeczach. Nie miałem ambicji tworzyć raportu kompletnego.
(...)
Obszar, na którym leżą szczątki, zajmuje trzy długości samolotu. To za dużo jak na maszynę, która była widziana, lecąc bardzo nisko, parę metrów nad ziemią. Trudno to wytłumaczyć inaczej niż wybuchem wewnętrznym, powodującym, że frontowa część poleciała naprzód, tylna do tyłu, a środkowa została w miejscu.
(...)
Pierwszy ładunek musiał znajdować się na skrzydle. Samolot zaczął zakręcać i pochylać się. Jeśli spojrzymy, co się stało w miejscu, w którym ten wybuch miałby nastąpić, to zobaczymy wielkie lokalne zniszczenie. To też przemawia za wybuchem. Również duża liczba odłamków. Jeśli chodzi o drugi wybuch – w kadłubie – to jest jeszcze więcej dowodów: rozproszenie szczątków na wielkiej przestrzeni (pokazałem to na wykresie), rozwarcie kadłuba (pustego w środku), zniszczenie wręgi ogonowej, niektóre tylko szczątki zapalone, ciała rozerwane na kawałki, masa odłamków.
I puenta:
Jeżeli są odłamki, to znaczy, że był wybuch?
Na całej kuli ziemskiej nie znajdzie pan osoby, która by temu zaprzeczyła. To jest pewnik, od którego nie można uciec. Żadnej innej przyczyny w tym wypadku nie można podać. Druga rzecz to rozczłonkowanie ciał. Nie było możliwe przyspieszenie powodujące takie obrażenia.
(...) Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby w tej sytuacji kadłub rozpadł się na więcej niż dwie–trzy części. Jeżeli uderzy ogonem – to odpada ogon; jeżeli dziobem – to odpada część dziobu; skrzydłem – odpada kawałek skrzydła itd. Ale nie ma wówczas tak wielkiej liczby szczątków i nie tak wyglądających. Nie ma fizycznych przyczyn, które mogą skutkować masą maleńkich kawałków. Tylko przy wybuchach tak się dzieje.
Nie jest możliwe, że rozczłonkowanie nastąpiło w wyniku uderzenia w ziemię?
Wykluczam taką możliwość, a zwłaszcza powstanie wówczas odłamków o powierzchni nawet kilku centymetrów kwadratowych. To jest absolutnie niemożliwe.
wój poziom to szambo. Wracając do głównego tematu. Nie ulega żadnych wątpliwości, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Większość ludzi, którzy zabierają tutaj głos to albo patformersko- lewicowi pieniacze albo opłaceni ruscy hejterzy, ale najwięcej jest debili zmanipulowanych przez TVN komunistyczną telewizję. Powtarzam brzoza o grubości 40 cm nie utnie skrzydła samolotu, który waży kilkadziesiąt ton, samolot nie zrobi pół-beczki 5 metrów nad ziemię, Gdyby samolot rozbił się od uderzenia w ziemię a nie w powietrzu w ziemi były lej, a jego w Smoleńsku nie było.
Istotne jest jeszcze co innego. Otóż, w okresie przed i po 10 kwietnia mieliśmy do czynienia z szeregiem incydentów, które nie tylko w perspektywie katastrofy smoleńskiej należałoby uznać za ataki cybernetyczne. Na dzień przed tragedią 9 kwietnia 2010 roku doszło do gigantycznej awarii sieci teleinformatycznych w dwóch największych bankach PKO i Pekao SA.
Tego samego dnia problemy z bankowością internetową zanotował również Alior Bank. Na wiele godzin klienci tych banków zostali pozbawieni dostępu do swoich kont internetowych. Najpoważniejszy incydent odnotowano bowiem 5 kwietnia 2010 roku w gdy w głównym biurowcu Ministerstwa Spraw Zagranicznych nastąpiła "awaria prądu".