No, tak naprawdę jeden ząb. Ten, w którym miał truciznę. W filmie twierdzi, że cyjanowodór "wyżarł
mu wnętrzności"... jednak każdy, kto czytał chociaż jeden kryminał wie, że cyjanowodór (cyjanek)
to ta słynna niemalże niewykrywalna trucizna o zapachu migdałów... a niewykrywalna dlatego, że
niepozostawia po sobie fizycznych obrażeń! Cyjanowodor zabija, przyłączając się zamiast tlenu w
hemoglobinie w krwi. Nawet zwietrzały nie ma właściwości żrących.
Co więc naprawdę miał Silva w fałszywym zębie? Jedno jest pewne - po czymś takim nic
dziwnego, że się naprawdę wkurzył.
Silva wyraźnie mówi w filmie "Hydrogen Cyanide" czyli cyjanowodór, co jest oczywistą bzdurą, bo tak jak napisałeś wyżej ten związek nie ma właściwości żrących. Żeby spowodować takie uszkodzenia, w kapsułce musiałaby być silnie żrąca substancja jak na przykład kwas chlorowodorowy, jednak kapsułka która zachowałby szczelność przy tak żrącej substancji musiałby być bardzo wytrzymała i człowiek nie byłby w stanie jej rozgryźć. Poza tym ilość kwasu jaka może zmieścić się w zębie z pewnością nie wystarczy do zabicia człowieka. Tak więc cała historia to z naukowego punktu widzenia fantastyka.
Nie, to że szczury (czy jakiekolwiek zwierzęta) mogą "zasmakować" w mięsie i wobec tego posuwać się do kanibalizmu to głupi mit. Dziki szczur nie wybrzydza i żre akurat to, co mu się nawinie, natomiast pomijając przypadki skrajne, nie będzie próbował zeżreć innego szczura, choćby dlatego, że szczury to zwierzęta bardzo mocno stadne i ogólnie dość rzadko się zagryzają.
Dodajmy do tego, że potrafią się mnożyć nawet w czasie największego głodu - gdyby wśród tych dwóch ostatnich szczurów znalazła się ciężarna samica (bardzo prawdopodobne, szczury mogą mnożyć się praktycznie co miesiąc, do tego ciężarne samice są agresywniejsze niż samce) w ciągu najdalej miesiąca z dwóch szczurów zrobiłoby się czternaście. Mija pół roku i wracamy do punktu wyjścia.
nieźle wytłumaczone, ja aż tak obrze w dziedzinie stadności i zachowań zwierząt nie siedzę więc mogłem popełnić błąd wierząc w tą story
dzięki za wyjaśnienie ;)
Cóż, twórcy filmu też najwyraźniej nie znają się na szczurach. Sam mam kilka i to autentycznie najbardziej stadne zwierzęta, jakie widziałem - śpią razem, dzielą się jedzeniem, wyczesują sobie futerka, a oddzielone od stada robią się osowiałe i ogólnie takie "chore". Jakby co, daję im mięso, także surowe, a są do tego stopnia nieagresywne, że dają się ludziom traktować jak pluszowe zabawki. A dwa to nawet mięsa autentycznie nie lubią.