Nie każdy tytuł należy tłumaczyć 1:1, szczególnie nie znając kontekstu - bo wtedy wychodzi śmiesznie i żenująco.
Tytuł zapewne nawiązuje do scenariusza, zatem przed obejrzeniem ciężko to tłumaczyć.
'Niebospad' ;p ale bielsko ma rację i w tym przypadku jestem wybitnie przeciw jakimkolwiek próbom tłumaczenia tytułu przez dystrybutora.
Fall to też "przełom". Zmienia się drastycznie pogoda, ma WielkiBlekit rację pisząc, że to jesień.
Właśnie dlatego wybrali taki tytuł, by miał wiele znaczeń. Są dwa główne, które by pasowały - "[miejsce] Gdzie Walą Się Niebiosa" oraz "[czas] Gdy Walą Się Niebiosa". Pierwsze odnosi się do domu rodzinnego Bonda w Szkocji z dwóch powodów:
1 - dramatyczna akcja w filmie, która się tam dzieje;
2 - nazwa posiadłości Bondów. Umieszczona w takiej dolinie prawdopodobnie jest często zamglona, gdy chmury 'spadają' na ziemię ze szczytów.
Drugie zaś odnosi się do samego faktu, że w filmie wszystko się wali głównemu bohaterowi dosłownie i w przenośni na łeb za sprawą genialnego planu głównego złola. Dlatego bardziej, niż tłumaczyć ten tytuł wolałbym nauczyć Polaków angielskiego i rozróżniania tego typu gier słownych w tym języku, bo niektóre są naprawdę fajne.
Ale "Njebło" bym zaakceptował na billboardach.!