Jedna ze słabszych bondowych piosenek, nic po niej w głowie nie zostaje. Co prawda aż tak źle
jak w przypadku Madonny nie jest, ale i tak cienizna.
Nie jest tak źle, refren jest dobry, ale te chórki na końcu mogli sobie darować.
Rytm też jest dobry, o ile dobrze wiem pre-title sequence kończy się upadkiem Bonda do wody, więc początek piosenki będzie dobrze do tego pasował. Wiele też zależy od wyglądu napisów początkowych.
Zgadzam się, niestety - nuda, powtarzalność, bezpieczna płycizna. Słyszałem rzeczy podobne już milion razy. Zaledwie poprawny popowy produkt, który ma stać się przebojem i zarobić swoje. Żadnej ambicji, żadnych poszukiwań, a tandetne chórki w finale straszą dziwaczną pompą. Może w zestawieniu z obrazem piosenka nabierze nieco rytmu i jakoś się obroni, na razie bardzo przeciętnie.
Piosenka dupy nie urywa, ale może być.
Mnie osobiście podobała się propozycja do Quantum of Solace, szkoda, że wybrali gorszą.
http://www.youtube.com/watch?v=ahGQzbKtwe0
przecież Madonny utwór był całkiem niezły,taki ze tak powiem z przytupem energetyczny ,no konkretny po prostu....
A ten utwór Adel,no moze nie najgorszy,po kilku przesłuchaniach pomału sie przyzwyczajam ale nic zaskakującego,bardzo w klimacie bondowskim...
Przecież o to chyba chodzi żeby była w klimacie Bondowskim. Piosenka jest genialna, idealnie pasuje do filmu o Bondzie
No ok ale przez to wtórna zobacz co zrobiła Tina Turner i Madonna coś całkiem innego,bardziej nowoczesnego....