Ja nie wiem skąd u tych Żydów taki "rasizm", żeby zabraniać córkom umawiać się z facetami nie będącymi Żydami... Oprócz tego filmu spotkałam się jeszcze z takim żartem w radiu:
http://www.youtube.com/watch?v=v6wYseTQqWM
Innym razem słyszałam, że w Izraelu powołali jakiś patrol, który ma za zadanie rozdzielać pary mieszane- Żydówki i Arabów, wiec coś w tym musi być :P
Fanatyzm w każdej postaci jest zły, nie ważne religijny, militarny, rasowy, kulturowy czy też naukowy.
Nie Tobie to oceniać. Każdy ma swoje wartości i przekonania. Nie pluj na niczyją tradycję bo nie będziesz szanowana.
SzanowanY jak już.
Tradycje i przekonania nie powinny tak wpływać na relacje i życie nasze lub innych. Ortodoksyjność prowadzi do wielu zupełnie niepotrzebnych nieprzyjemności, poważniejszych i mniej poważnych. Zobacz sobie obecnie kręcony sezon Dextera, tam to dobrze obrazują.
Z pewnością można by na ten temat napisać więcej i podać więcej przykładów ale nie chce mi się teraz myśleć.
Oceniać jest łatwo... Chyba nie bardzo zrozumiałeś przesłanie tego filmu. Wg tego co powiedział TheBlur można śmiało wysnuć tezę, że wszyscy to idioci jeno on jest najmądrzejszy (jeśli weźmiemy do kupy wyznawców wszystkich religii i ateistów to niewiele zostanie do dodania aby powiedzieć o wziętej grupie "ludzkość" bez obawy o minięcie się z prawdą). Otóż ja uważam to za jedną z głupszych rzeczy jakie w życiu słyszałem (a wierz mi, że słyszałem niejedno).
"Nie śmiej się z cudzej religii, ani to mądre, ani to grzeczne, ani... Bezpieczne". Osobiście szanuję ludzkie przekonania. Jeśli tylko nie kłócą się w sposób oczywisty z tym co uważam za "moralne". W zasadzie żadna ze znanych mi religii się z tym nie kłóci, dlatego szanuję przekonania wszystkich. Nazywanie ich "bagnem" to nie tyle co obraza co czysta głupota spowodowana skrajną ślepotą albo niedorozwojem umysłowym. Cały film Tevye pokazywał co to znaczy "elastyczność w przekonaniach" tylko po to, żeby ludzie w temacie pod tym filmem wypisywali takie bzdety. Utożsamiacie słowa "ortodoksyjny" i "fanatyczny"... Fanatyzm nie ma nic wspólnego z żadną większą znaną mi religią na świecie. Prawdziwi wyznawcy Islamu nie tolerują Dżihadu, podobnie jak kościół nie toleruje Natanka. Ortodoksyjny nie koniecznie musi być zły. Ważne jest to, żeby w życiu nie kierować się przede wszystkim religijnymi powinnościami, ale najważniejszymi wartościami.
Film w piękny sposób obrazuje siłę ludzkich przekonań opartych o wiarę. Proszę, nie depczcie tego hasłami podszytymi ateizmem i brakiem wyrozumiałości.
Nie. Po prostu ortodoksyjność też musi być racjonalna. Religie są dla ludzi, a nie przeciw ludziom. Należy szanować inne, jak i szanować swoją. Podczas modlitwy na ulicy u Arabów nie będziesz jechał samochodem i wszystkich mijał, bo to wtedy nie religie, ale Ty jesteś nie w porządku. Religia religią, ale humanizm swoją drogą.
Musi być racjonalna? Racjonalna?! Musi być?! To, że Ty — dajmy na to — wyznajesz racjonalizm ponad wszystko nie oznacza, że rozum powinien być jedyną słuszną miarą. No, bo w końcu nie wszyscy są takimi doskonałymi stoikami by nie płakać po stracie, nie wiem: ojca, matki dziecka, co jest zupełnie nie «racjonalne». Co jeszcze bardziej interesujące, z Twojej wypowiedzi można wywnioskować, że jesteś propagatorem prowadzenia co najmniej podwójnego życia — «Religia religią, ale humanizm swoją drogą». Może zafascynowała Cię Gombrowiczowska filozofia gąb?... Jak dla mnie takie «rozdwojenie jaźni» jest jednoznacznie — jak sama nazwa wskazuje — dwulicowe. Albo jesteś katolikiem albo humanistą, albo katolikiem-humanistą, a nie raz jesteś tym, a drugi raz tamtym nie jesteś. Proste? Proste. No, chyba że komuś brak charakteru.
Nie wiem o czym Ty mówisz. Wypaczasz moją wypowiedź na wiele sposobów. Powiem tak, do wszystkiego trzeba podejść z dystansem. Owszem, jestem katolikiem, chodzę do kościoła, jestem wierzący, ale jak ktoś opowie kawał o Jezusie, to go z krzyżem gonił nie będę. Jeśli załóżmy istnieje religia, która mówi, że 2 + 2 = 5 to też trzeba się zastanowić nad tym, czy to ma sens. Na drodze empiryzmu nie zawsze uda się dowieść, dlatego wkracza racjonalizm, a dopiero potem inne sposoby. Dlaczego mówisz o podwójnym świecie? Religie istnieją, tak i to różne, ale w świecie trzeba wykazać się humanizmem i to, że jesteś ortodoksyjnym Żydem, nie upoważnia Cię do rozjechania Muzułmanów modlących się na ulicy. (Psst, tutaj wchodzi humanizm (racjonalizm w sumie też)). Owszem, humanizm sprzyja ateizmowi, ale to nie znaczy, że wyklucza religię, albo nie może z nią się łączyć. "Humanizm przykłada wagę do racjonalnego myślenia a nie do religijnej wiary i etyki wynikłej z nakazów religijnych", co nie znaczy, że ją odrzuca. Pozdrawiam.
PS
I nie narzucaj mi braku charakteru, bo sam nie do końca wiesz, o czym piszesz. No chyba, że ja nie mam racji, chętnie podebatuję.
Pisałem ogólnikowo o tym charakterze, nie kierowałem tego bezpośrednio do Ciebie. Jeśli tak to odebrałeś, to przepraszam.
skąd ? może się boją, że spotkają kogoś tak głupiego jak ty, twój brat, ojciec, matka ?
Nie mam zamiaru odnosić się do tego czy religia to fanatyzm itd. Jedynie odpowiem na pytanie koleżanki. Człowiek wyznający judaizm musi mieć ojca Żyda, inaczej nim nie może być. Stąd się bierze nazwany przez koleżankę "rasizm".
nie zgodzę się z koleżanką.
"Każdy, kto ma matkę Żydówkę lub przeszedł przez oficjalną procedurę konwersji na judaizm jest Żydem. Należy zaznaczyć, że bycie Żydem nie ma nic wspólnego z przekonaniami lub tym co się robi. Osoba urodzona z rodziców nie-Żydów nawet wyznająca tę samą wiarę jak Żydzi ortodoksyjni oraz przestrzegająca praw i zwyczajów judaizmu nadal pozostaje nie-Żydem nawet dla najbardziej liberalnych odłamów judaizmu podczas gdy osoba urodzona z matki Żydówki nawet jeśli jest ateistą i nigdy nie praktykuje religii żydowskiej nadal uważana jest za Żyda nawet przez ultra ortodoksyjnych Żydów.
W tym sensie, judaizm jest bardziej podobny narodowości niż inne religie i bycie Żydem jest jak obywatelstwo. "
Co do ortodoksyjnych fanatyków - nie żebym kogoś chciał urazić, ale obiektywnie są to ludzie nieprzystosowani do życia. Interpretują oni Koran, Pismo święte, Torę, Talmud itp. bez brania poprawki na upływ czasu, co jest zasadniczym błędem - czasy się zmieniają, renesans, oświecenie, itd.. a oni myślą kategoriami sprzed setek lat... Ale szczerze mówiąc mało mnie to wszystko obchodzi, każdy żyje jak chce, byleby pieścią nie próbował narzucać swoich racji - czego sobie i państwu życzę
Po konwersji zostaje się "żydem" czyli wyznawcą JUDAIZMU.
Natomiast warunek matki Żydówki odnosi się do bycia "Żydem" w sensie narodowosci.
Proszę zwrócić uwagę na różnice w pisowni: "żyd" jako religia, i "Żyd" jako narodowosć.
Nie ma religii "żyd". Jest judaizm, jak słusznie napisałeś, niektórzy mówili kiedyś na Żydów "starozakonni" - w odniesieniu do tego, że nie uznają Nowego Testamentu. Żyd to narodowość (już to pisałem w innym temacie), ale ich wewnętrzne relacje narodowo-religijne są tak skomplikowane... .
Tu nie chodzi o rasizm. Żydzi przez wieki byli w rozproszeniu, gdyby zaczęli pobierać się, mieć dzieci z gojami, rozpłynęliby się, wygineliby jako naród. Ich jedyną siłą było to, że trzymali się w kupie i razem, kontynuując swoje zwyczaje, tradycje i wierzenia. Dla Tewje romans córki był końcem świata- przeciwstawiła się temu wszystkiemu co jej wpajano od dziecka. Trzeba na sprawę popatrzeć trochę szerzej niż z perspektywy człowieka XXI wieku. To co dla nas dziś jest "rasizmem" dla nich było jedyną szansą przetrwania.
Rasizm i arogancja u Żyda bierze się głównie z Talmudu. Jest tam jasno powiedziane, ze goje to zwierzęta jak każde inne tylko, ze wygląda jak człowiek.
Co do rasizmu jako takiego to można znaleźć ciekawy fragment programu Moniki Olejnik (możliwe, że "Kropka nad i"), gdzie pewna żydówka (sorry, ale w tym momencie trudno tu pisać z wielkiej litery) mówi otwarcie, że dla goja śmierć jest zwykłym zjawiskiem biologicznym a śmierć dla Żyda jest przeżyciem metafizycznym.
Swoją drogą to zabawne, że niemała część Żydów rości sobie prawo do rasizmu, nacjonalizmu (nikt chyba nie zaprzeczy, że stara się u nas przedstawiać ruchy narodowe jako coś złego) w postaci syjonizmu (warto zaznajomić się z dokumentem "Ultra syjoniści" produkcji BBC) a sami jak spotkają się już nie z wyzwiskami, czy agresją a zwyczajną krytyką to od razu nazywają antysemitami, lub dochodzi do rękoczynu z ich strony. Warto tu wspomnieć chociażby przypadek Guntera Grassa i jego wiersza, w którym krytykuje Izrael (gdzie przypomina też, że Izrael nie podlega kontroli z zewnątrz jeśli chodzi o energię/broń nuklearną), czy agresywne zachowanie izraelskiego delegata w stosunku do mężczyzn trzymających transparent "STOP RZEZI W GAZIE" (nie wiem co to za "impreza" była).
Ciekawa jest też sporawa z tym całym Ruchem Odrodzenia Żydowskiego w Polsce (wygląda na prowokację i marzenia ściętej głowy, ale kto wie). Powrót 3 mln żydów do Polski i ustanowienie języka hebrajskiego drugim językiem urzędowym? "Super"?
A może jednak umocnienie się polskiego ruchu narodowego? "Straszliwe zło"? ;-)
To co można by było zrobić nie napiszę, bo i po co. Żadnej religii, kultury, ideologii nie zmienisz, dzieci przed indoktrynacją nie obronisz (bo czym skorupka za młodu nasiąknie...). I dlatego będzie zawsze tak samo, albo i gorzej. :/
To jedna strona medalu, spójrzmy jak Żydzi traktowani są przez cały 20 wiek, chcąc żyć spokojnie muszą opuszczać ziemię, w której żyli od początku (jeszcze przed wojną), są prześladowani przez wszystkich. A co do rzezi w gazie powinieneś zajrzeć do korzeni i zobaczyć, że wina stoi po obu stronach konfliktu, obie strony bronią swojej religii. Nie będę się wypowiadał na temat antysemizmu w Polsce, bo zacznie się kłótnia na 2 strony. A co do samego filmu strasznie mi się podoba ;)
Pozdrawiam
No przy tym całym promowaniu filosemityzmu i wchodzeniu w tyłek Izraelowi skutkuje niestety takim antysemickim, czy antysyjonistycznym postawom. Kiedyś kazano nam kochać sowietów i zabraniano mówić o tym co robili u nas i z naszymi obywatelami co dało de facto odwrotny skutek jeśli chodzi o postawę i uczucia społeczeństwa. Niedawno z okazji 70. rocznicy Akcji pod Arsenałem Pani Elżbieta Janicka (pominięcie stopnia nauk. celowe) sugerowała, że jej uczestnicy - "Zośka" i "Rudy" - są homoseksualistami. Polska żydówka żali się też na to, że pamięć żydowska jest przykrywana przez pamięć polską jakby to im, Żydom należało się ważniejsze miejsce w sferze publicznej Polski niż samym Polakom. Z kolei Szewach Weiss (były ambasador Izraela w Polsce) stwierdził, że w okresie okupacji szczytem bohaterstwa była walka w powstaniu (w getcie). No dla mnie osobiście już większym bohaterstwem (a może należy to interpretować nie jako przejaw bohaterstwa a głupoty?) wydaje się poświęcenie bezpieczeństwa własnej rodziny, aby móc ukrywać Żydów przed machiną zagłady. Ciekawa jest też sprawa nadania byłemu szefowi Mossadu (Meir Dagan) honorowego obywatelstwa. Za jakie to zasługi? Nie wiadomo. Trzeba by było zapytać Pana Władysława Bartoszewskiego, sekretarza stanu, "eksperta" od spraw - jak sam to określił - polsko-żydowsko-izraelsko-unijnych (w uproszczeniu ;)).
Co do izraelskiego apartheidu to ma się dobrze a nawet bardzo dobrze. Niedawno wyszło na jaw, że Izrael stosował przymusową antykoncepcję wobec czarnoskórych Żydówek z Etiopii (potwierdziło to ministerstwo zdrowia). Kolejna sprawa to ograniczenie Palestyńczykom dostępu do komunikacji publicznej. Miał być to wynik skarg ludności żydowskiej, którzy twierdzili, że Palestyńczycy stanową dla nich niebezpieczeństwo. Śmierdzi to podziałem rasowym 'made in USA' sprzed ponad półwiecza. W kwestii Izraela i ich obywateli nie sposób przytoczyć epizodu z "polskimi dz*wkami" na meczach z udziałem sióstr Radwańskich i próbie przedstawienia jednej z nich - Joanny - jako tej, która zachowuje się niewłaściwie (!). Większość polskich mediów starała się bagatelizować to czego wynikiem było takie a nie inne zachowanie polskiej tenisistki.
W świetle tych i innych wydarzeń raczej trudno o neutralność i bezwarunkową akceptację/tolerancję. Ja osobiście nie mam nic przeciwko gloryfikowaniu "żydowskich bohaterów" i rozumiem potrzebę wybielania swoich (w każdym narodzie jest taka tendencja), jednak oczekuję w zamian okazywania należytego szacunku historii i bohaterom Polski. Dodatkowo chęć okrojenia programu nauczania w szkołach jeśli chodzi o przedmiot historii może u Polaków wzmocnić wrażenie, że ich dziedzictwo jest w jakiś sposób niszczone, atakowane. Szymon Peres, były prezydent Izraela na Uniwersytecie Jagiellońskim w 2012 roku stwierdził, że należy ograniczyć naukę historii, bo komu na co wiedza kto kogo zabijał i jaka jest liczba pomordowanych. Stwierdził też, że nie należy "pisać historii czerwonym atramentem wojny a zielonym atramentem nadziei"... No tak, bo zawsze można żąglować liczbami pomordowanych tak, aby pasowała do stawianych tez. Stwierdził też, że ważny jest język i kultura. Od kiedy to historia nie jest częścią kultury i dziedzictwa narodu? Linda Schele, eksperta od epikografiki i ikonografii Majów w jednym z filmów dokumentalnych powiedziała, że: "Historia jest jednym z najcenniejszych skarbów narodu". Jak widać niektórzy Żydzi i obecni rządzący mają inny pogląd na ten temat.
Niestety, ale obecna polityka różnych grup zamiast doprowadzić do ocieplenia stosunków polsko-żydowskich (i postawy wobec syjonizmu) tylko je pogarsza. A umacnianie się ruchów narodowych i pojawianie się różnego rodzaju inicjatyw o charakterze patriotycznych jest zjawiskiem w pełni zrozumiałym, a nawet koniecznym.
Jak ci się coś "strasznie podoba" to na poważne tematy nie powinieneś się wypowiadać.
Rasizm? :-) Raczej tradycja.Moja koleżanka wyszła za wietnamczyka...nie pytajcie jaki był stosunek ludzi i księdza do niego....poza tym kiedyś były czasy że rodzice wybierali żonę czy męża dla swojego potomstwa,nie mówię tu o rodzinach żydowskich...mogłabym długo podawać jeszcze przykłady...to nie rasizm,raczej dziwactwa i wymogi,chore zresztą...
Tradycja, współpraca, szacunek do religii. Słyszymy o bogatych Żydach, a nie o biednych. Bogaty Żyd biednemu nie pomoże, bo każdy z Żydów sam musi sobie zarobić. Za to bogaty Żyd bogatego poprze. Żydzi trzymają się razem i to jest ich siła. Nie to co w Polsce, jeden drugiemu na ręce patrzy aby przypadkiem nie miał za dużo. Po za tym Żydzi fajnie zaakcentowali niektóre (niech będzie) przestarzałe formy tradycji, jak w scenie "chce zobaczyć nową maszynę do szycia teraz" :)
Nie widzę w tym filmie rasizmu, raczej staranie się o zachowanie ciągłości odrębności. Zachowanie zwyczajów. I to, że świat się zmienia. Tevye był szczęśliwy ze swoją żoną, mimo, że jej nie znał przed ślubem. Zatem mamy dwie wizje szczęścia małżeńskiego- starą, tradycyjną, gdzie wszystko było aranżowane przez starszych i nową - opartą na romantycznych uczuciach, na zakochaniu. I okazuje się, że obie działają, obie mają prawo bytu. Każdy wyznaje inne wartości, a to czy będzie szczęśliwy zależy jedynie od jego podejścia do celów, jakie sobie w życiu stawia.