Historia oparta na faktach. Karen Silkwood pracująca przy reaktorze jądrowym odkrywa niezgodne z prawem praktyki, mogące negatywnie wpłynąć na zdrowie i życie pracowników. Próbuje interweniować.
Ten film uświadomił mi jak dobra aktorka jest Meryl Streep. Sama historia wydaje się banalna, pozostali bohaterowie wypadają przeciętnie. To Meryl sprawia, że film ten jest ciekawy. Rewelacyjnie gra kobietę ,,z jajami" stająca przeszkoda na przeciw, ale potrzebująca przytulenia i dobrego słowa od najbliższych.
poruszającego podobną tematykę. SYNDROM był filmem drapieżnym, przekonywającym i wywołującym autentyczną trwogę, SILKWOOD też powinien, ale jest ledwie letni.
Wszystko dlatego, że Mike Nichols (za scenarzystką Norą Ephron) spycha główny problem (groźby awarii w elektrowniach atomowych poprzez produkcję wadliwych...
Film pomimo, że stary, to jednak aktualny. Oglądałam go z miłości do Meryl Streep i bardzo podobał mi się, aczkolwiek polecam jej inne filmy.
Jednostka zmagająca się z koncernem, ktoś walczący o swoje prawa.
Erin Brokovich pewnie będzie pierwszym tytułem jaki się nawinie. Ktoś kojarzy jeszcze coś?