...nie jest to "siedmiu wspaniałych", ale nie jest źle... stary poczciwy western... ma wszystko to co powinien mieć dobry western... zasługuje na 7/10...
Ja dałem 6/10 głównie za ostatnią jatkę, ale jak napisał kolega wyżej, jedyne co go ratuje to Lee van Cleef. Scena, w której szeryf przyjeżdża do więzienia po 5 skazańców i oznajmia im jakie są warunki ich ułaskawienia mocno mi przypominała "Parszywą dwunastkę".