Interesowala mnie historia morderstwa tych ludzi , dlaczego kto ,nie widze tez w tym filmie zadnej parodi , ciekawi mnie tylko z kad ktos mogl wiedziec co widzi Sharon w krotkim czasie przed jej smiercia , czy gdzies to zapisala ?Aktorzy tez bardzo dobrze zagrali ja polecam film
Nikt nie wiedział włącznie z Sharon co stanie się tamtej nocy, a te jej niby "wizje" to tani chwyt żeby zrobić z tego horror. Film mija się z prawdą.
Szczegolnie tez ta scena z wanna pelna krwi , skoro tego nie bylo w jakims przedsmiertnym zapisie czy innych wizji to jaki to ma cel w tym filmie , to tylko ubarwia fabule kosztej zmarlej , ja bym nie chciala zeby mi ktos tak wymyslala co widzialam, mowilam ,robilam. Tez rozmowy miedzy pozostalymi , to moze podwodowac konflikt bo zyjacy moga miec pretensje ze gdyby nasza ... nie sluchala waszej i waszego ... to by zyla . To kij w mrowisko po czasie.
To nie jest dokument, to jest dramat, i to w najgorszym tego slowa znaczeniu. Jak mozna z prawdziwej tragedii (ktora wydarzyla sie dopiero 50 lat temu, rodziny ofir wciaz zyja) robic kiepskiej jakosci horror.
Skoro to nie dramat, ani film biograficzny, tylko produkcja luźno oparta na prawdziwych wydarzeniach, to można z tym zrobić wszystko :)
Horror to zrobili mordercy. Może miej pretensje do nich. Ich dzieło było nie mniej krwawe. Film mija się z prawdą i jest to oczywiste, bo nie dotyczy pojedynczych szczegółów tylko całego przebiegu zdarzeń i ten, kto zna przebieg prawdziwych zdarzeń, od razu to zauważy. A co powiesz w takim razie na miotacz ognia u Tarantino? Czy jeśli sławny reżyser to już nie profanacja?
Akurat z tego filmu nie dowiemy się jak ta tragiczna historia wyglądała naprawdę, ale sam film mi się podobał. Nie rozumiem hejtu internautów. Przecież film jest jedną z form sztuki i twórcy mają prawo do własnej wizji wydarzeń, choćby była ona nie do przyjęcia. W ten sposób sztuka przekracza granice tego, co konwencjonalne. Owszem, dla wybitnego reżysera była to tragedia życiowa i być może gdyby film miał inny tytuł nie "The Haunting of Sharon Tate" tylko "The Haunting", to nie wywołałby tylu kontrowersji i fali hejtu.