Gdy zobaczyłem zwiastun pomyślałem sobie: ok animacja okropna, ale może będzie zgodność z opowiadaniem Dickensa, świąteczny klimat czy fajne piosenki. Niestety żadnej z tych trzech rzeczy tu nie ma.
Zgodności z oryginałem brak: pies dodany cholera wie po co, wstawki humorystyczne, które zamiast bawić żenują, typowo netflixowe zagranie dawania czarnoskórych postaci wszędzie gdzie tylko się da (bo oczywiście w wiktoriańskiej pełno było Murzynów), absurdalna scena pogrzebu Scrooge'a w której wszyscy śpiewają i cieszą się że ten strzelił kopytami, duchy które (oprócz Marleya) nie budzą żadnych emocji a jedynie uśmiech politowania, przesłodzone zakończenie ( Scrooge zaprasza cały pieprzony Londyn na kolację, czyni Cratchita nowym wspólnikiem, anuluje długi jakiegoś typa, zatrudnia u siebie jakieś randomowe sierotki z ulicy, no qrwa co jeszcze)
Klimatu brak: wszystko wygląda generycznie, animacja jak już wspominałem okropna (postacie wyglądające jak z Fortnite'a) muzyka totalnie nie zapadająca w pamięć.
Piosenki zamiast ubarwić opowieść czy wnieść cokolwiek pozytywnego częściej wqrwiają i ma się ochotę przewinąć film dalej.
Podsumowując kupa straszna nie polecam, dałem 4 ze względu na pojedyncze sceny które były ok oraz design Marleya i ewentualnie pierwszego ducha
Lepiej obejrzeć animowaną Opowieść Wigilijną od Disneya, tę z Patrickiem Stewartem albo po prostu przeczytać książkę Dickensa.
Skąd u ciebie tyle nagromadzonej nienawiści i złej krwi? Jak się domyślam, sfrustrowany wyborca PiSu... ;-)
Jak już masz mnie obrażać to wymyśl coś oryginalnego bo takie teksty słyszałem już ze sto razy
Nie dla ciebie filmweb skoro wszędzie widzisz pisowców a poza tym miałeś nie toczyć więcej dyskusji
Skąd u ciebie tyle teoriospiskowości, by każdego z odmienną opinią podejrzewać od razu o pisowość?
Ktoś tu się zesrał i je*ie w całej Polsce, idź oglądaj wiadomości boomerze a nie bajki dla dzieci po których musisz sie wypłakać na filmwebie xD
Autor merytorycznie i w kulturalny sposób wytknął słabości filmu. Ty natomiast najeżdżasz na niego w wulgarnym i prostackim ad personam.
"Piosenki (...) wqrwiają", "no qrwa co jeszcze", "pies dodany cholera wie po co", "pieprzony Londyn", "kupa straszna"... to tylko kilka wyjątków z tego potoku frustracji, chamstwa i rasizmu, jakim jest post niejakiego arymana.
No faktycznie, dawno nie czytałem tak "kulturalnej" i "merytorycznej" recenzji ;-))
Nie oburza mnie wcale, że ktoś odpowiedział tą samą monetą. Dziwi natomiast, że ktoś nie dostrzega chamstwa i prymitywizmu u źródła, dostrzega za to w odpowiedzi na to chamstwo. Pożałowania godna wybiórczość w ocenie sytuacji.
(charakterystyczna dla elektoratu PiSu oczywiście ;-)
"Jesteś z PiSu, czyli Konfederacja, jak się domyślam sfrustrowany wyborca PiSu" to tylko kilka wyjątków z potoku głupoty i politycznego pieprzenia jakim są komentarze eltoro. Przypominam że to forum animowanej Opowieści Wigilijnej a nie posiedzenie foliarzy doszukujących się Jarosława i wesołej kompanii we wszystkim i wszędzie, więc wracaj chłopie do swoich kumpli ze swoimi teoriami spiskowymi albo do szafy z której wypełzłeś.
Już ci mówiłem, że więcej karmy nie dostaniesz, więc próżne twe wysiłki. Z prymitywami i rasistami nie ma dyskusji.
Nie ma dyskusji bo mam rację co do twojego smutnego życia. Karmy dostałem aż nadto. Świetnie się bawiłem czytając twoje wspaniałe komentarze. Podejrzewam że dalej będę miał ubaw bo przyczepisz się do innych mających odmienną opinię.
Dzięki za krótką recenzję. Uratowałeś nam pewnie z 1,3 godz. życia. Nie przejmuj się debilnymi komentarzami. Naprawdę, dać do tego wątku polityczne wstawki, to już upadek.
Pozdrawiam!
P.S.
Co do wiktoriańskiej Anglii, zobacz co się odpierdziela w "Enola Holmes", to padniesz z wrażenia.
Pisząc tę opinię wiedziałem że filmwebowe szambo do którego należą ci trzej muszkieterowie się zleci XD
Pozdrawiam również
A z "Enoli Holmes" widziałem trailery i jak zobaczyłem murzyna w cylindrze to nie mogłem ze śmiechu. Netflix jak zawsze w formie
W pełni się zgadzam. Dzieci też powiedziały, że słaba i do nie nie będziemy wracać - a to chyba najlepsza opinia.
Hmm z tego co piszesz i krytykujesz poszczegolne elementy wystapily juz w ktorejs z niezliczonych ekranizacji. Nie powiem - od wersji Netflixowej nie ma co sie spodziewac fajerwerków szczegolnie gdy glownym motorem ten historii sa wartosci. Ale zeby nie bylo ze ciagle narzekanie to powiedz jaką wersję Opowieści Wigilijnej lubisz najbardziej. Moje to ta z Patrickiem Stewartem, Muppety oraz z 1970 roku.
Na równi stawiam jako te najlepsze adaptację Disneya z 2009 roku i tę z Patrickiem Stewartem. W tej pierwszej jest dobra animacja, zgodność z opowiadaniem oraz fajna muzyka. W drugiej klimat wiktoriańskiej Anglii, bardzo dobry pan Stewart jako Scrooge, duchy które do dziś wyglądają fajnie i również zgodność z książką. Lubię też opowieść wigilijną myszki Miki choć uważam że jest nieco za krótka.
Bardzo trafna recenzja. Po seansie mogę w zupełności się pod nią podpisać. Do wersji od Disneya nie ma podjazdu.
Brytania była wtedy Imperium kolonialnym, i w Londynie było nawet wówczas część ludzi z Indii czy Afrykańskich kolonii.
Zgadza się była ale wciąż Hindusi i ludzie z Afryki nie byli tak powszechnie spotykani i nie pełnili takich funkcji jak przedstawiono w filmie. Czarnoskóry człowiek w cylindrze był po prostu rzadkością, marynarz czy inny pracownik portu lub sługa już bardziej
Bardzo podoba mi się tytuł, nazwa, którą użyłeś. Jak zaczęliśmy oglądać film to spytałem żony czy przypadkiem za produkcją nie stoi Netflix. Kilka dobrych scen, efektów... Ale ta cukierowka oprawa odbiera historii powagę... No i agenda Netflixa musiała być.
Tak, tęczowo-rzygowa animacja i netflixowa różnorodność rasowa to jedne z największych grzechów tego filmu.
Lepiej obejrzeć disneyowską Opowieść Wigilijną lub tę z 1999 z Patrickiem Stewartem. Z mało znanych a fajnych jest jeszcze ta z 1971 w reżyserii Richarda Williamsa z animacją stylizowaną na XIX-wieczne ryciny, choć jest dość krótka.
A ja się z tym nie zgadzam. Gdybym chciał oglądać ciągle to samo to bym oglądał to samo. To jest bardziej kolorowa i radosna, taka czysto świąteczna wersja. Może odrobinę za dużo śpiewania (o 2 piosenki za dużo). I trochę za krótkie zakończenie. Wolałbym rozwinięcie tego, gdzie Scrooge zjawia się u jednych czy drugich, przeprasza itd. i oferuje pomoc. Tymczasem mamy 90% filmu poświęconego głównej postaci i 10% finałowi. Sama animacja dla mnie bardzo dobra. Generalnie za dużo książkowych fanatyków. Nie każdy film jest robiony pod nich. Nie każde dziecko czytało książkę. Nie każdy musi być fanatykiem Dickensa. To tylko bajka na podstawie znanego motywu. Zluzujcie gacie.
Nawet wersje stricte dla dzieci czyli np. ta z 1997 z Timem Currym czy ta z 1984 od Burbank były lepsze od tej. Jeśli coś jest dla dzieci, to może być zrobione na odwal bo dzieci są głupie i nie zwracają uwagi na takie rzeczy?
Disneyowska adaptacja też była dla dzieci (kategoria wiekowa 9+, mimo mrocznych i ponurych momentów) i też była dobra, nawet bardzo.
Fanatykiem Dickensa nie jestem, po prostu jeśli film jest reklamowany jako adaptacja opowiadania to chciałbym zobaczyć przeniesioną na ekran treść książki. Gdyby powiedzieli że to jakieś nowe spojrzenie na klasykę jak np. Scrooged z Billem Murrayem, zrozumiałbym i nie byłbym rozczarowany.
Co do animacji to raczej kwestia gustu, mnie osobiście bardzo się nie podobała, twórcy przedobrzyli ze stylizacją i wszystko wyglądało według mnie strasznie sztucznie. Piosenki również do mnie nie trafiły.