Czy w filmie jest to wyolbrzymione ? nie chodzi mi o scenę końcową,ale czy faktycznie
'stawianie się' niesie za sobą poważne konsekwencje (czyt. porządne bicie) ?
Tak było w wojsku (przynajmniej na ogół, trafiały się pojedyncze jednostki, w których wszyscy wszystko zlewali, ale to głównie gdzieś przy ruskiej granicy), teraz jednak wojsko jest całkowicie zawodowe, co oznacza nagłą śmierć wieloletniego zwyczaju.
A swoją drogą, to takich kretynów, jak ten Gonera ustawiają nawet w szkołach. Czy Ty nie pamiętasz z podstawówki, co się robiło gnojkowi, jak mówił rzeczy w stylu "jesteś u pani" albo "ja nie mogę, bo mama nie pozwala"? Pewne szczegóły są tu przekłamane, (pisano już o tym w innych postach), ale najbardziej niewiarygodne jest zachowanie Kowalskiego. Ludzie, którzy szli do wojska wiedzieli, co ich czeka. Jego zdziwienie na początku w stylu "znam na pamięć regulamin, oni nas podpuszczają" jest, mówiąc delikatnie, niewiarygodne...
Ciekawi mnie kto teraz sprząta na kompaniach skoro nie ma już kotów?Panie sprzątaczki zatrudnili?
Wiesz coś o tym?
Bicie to jedno,jest też upokarzanie i psychiczne znęcanie się, co na dłuższą metę niektórzy nie wytrzymują.
Bicie + wjazd na psyche= samobójstwo
Ja w wojsku nie byłem ale gnoili mnie w szkole
Samobójstwo to danie wygrać drugiej stronie, czymkolwiek by była, nie da się zapomnieć upokarzania i znęcania, ale nie można pozwolić aby ta pamięć miała wpływ na dalsze życie, mówić łatwo, trudno zrobić, ale samobójstwo to zły wybór.
A co powiesz o tej dziewczynie z Gdańska co gnojona przez kumpli z klasy powiesiła się
A co tu można powiedzieć, bardzo przykra sprawa, ale czy niebyt ją uwolnił?,zrobiła to ponieważ nie miała w nikim oparcia, przecież gdyby ktoś ją wsparł,pomógł, to ta dziewczyna najprawdopodobniej żyła by dzisiaj, pokaleczona emocjonalnie, ale to można w większym stopniu zniwelować, duże znaczenie ma tu czas, zacierający wspomnienia (ale wiadome że tego typu nie do końca). Dlaczego teraz coraz więcej osób widzi samobójstwo jako wyjście z opresji?, jest to przerażające ponieważ życie traci na wartości.
Byłem, niestety, w "syfie" w latach osiemdziesiątych - jeszcze kazali przysięgać na sojusz z bratnią armią radziecką ;-). Choć w mojej jednostce było nieco mniej ścigania (ale trzech gości się wieszało - dwóch skutecznie), to "Samowolka" dość dokładnie pokazała koszarową rzeczywistość. Ja jednak starałem się zawsze "kłaść na to chooy".