"Szczerze to ja nie rozumiem samobójców, bo żeby żyć trzeba mieć odwagę, a samobójcy to
tchórze, tchórze i narcystyczni egoiści, którzy myślą, że wszystko kręci w okół nich. Jak
można odebrać sobie najcenniejszy skarb jaki się ma? Jak można zrobić sobie to i zrobić to
najbliższym ludziom? Ja tego nie rozumiem i nie chce tego rozumieć, przecież życie jest po
to, żeby dawać jak najwięcej innym ludziom." - Słowa Dominika
Gdy to usłyszałam łzy mi kapały
Zgadzam się i wiele było takich scen, gdzie w oczach miałam łzy, a "młodzież" się śmiała...
Mnie najbardziej utkwiły także słowa Sylvii, nie pamiętam całości, ale kończyły się cytatem: "To Wy jesteście Salą Samobójców".
Tak tak kojarzę. Masz rację było to smutne jak nie którzy zareagowali śmiechem (u mnie w kinie nawet przy ostatniej scenie) dlatego doszłam do wniosku, że jak tylko będzie online to zamknę drzwi zgaszę światło i sama w spokoju jeszcze raz obejrzę ;)
U mnie w kinie prawie cały czas były śmiechy,strasznie mi to przeszkadzało, w zasadzie byłam chyba prawie najstarszą osobą na seansie: -/ Pewnie gdybym miała jakieś 16 lat to tak samo bym się zachowywała. Też bym chciała zobaczyć ten film w spokoju i przeżyć go tak naprawdę.
PS. Podobała mi się też scena, w której Sylvia mówiła, że "wszystko, czego potrzebujesz jest w Tobie". Mimo irytującego głosu, to było akurat dobre.
Tak masz rację ;) Było bardzo dużo mocnych a zarazem poruszających scen jak np. Wstawiony filmik było na nim takie coś, że poprzez ruchy palcami ktoś robił różne erotyczne sceny. Połowa sali się śmiała a mi łza poleciała bo pomyślałam co musiał czuć ten chłopak.
Znalazłam te słowa Sylwii:
Do wszystkich,którzy czytają ten list.
Nie chcieliśmy takiego zakończenia, chcieliśmy żyć, ten świat nie ma miłości, ten świat umiera, ten świat na nas nie zasłużył, dlatego musimy odejść. Nasza historia już została opowiedziana, my odchodzimy, a wy zostaniecie. Zabijacie się powoli, sami o tym nie wiedząc i to wy jesteście salą samobójców .
Dokładnie. Ludzie się nie zastanawiają, jakie mogą być konsekwencje niektórych komentarzy. Jedni są dzięki nim "sławni" i lubiani, a drudzy właśnie, tak jak Dominik są zniszczeni albo poniżeni. Dlatego ja nie mam żadnego konta na portalach społecznościowych itp, bo nie mam zamiaru w tym uczesniczyć...
I zabolały mnie jeszcze dwie sceny. Pierwsza kiedy mama Dominika weszła na jego konto do Sali i, gdy powiedziała, że Dominik nie żyje jak wszyscy zaczeli się wylogowywać pokazało to w moim odczuci jakimi naprawdę są tchórzami. I druga, gdy wrzucili filmik z sceną śmierci Dominika i Ci wszyscy którzy można powiedzieć byli odpowiedzialni za śmierć Dominika (bo przecież to oni się nabijali) napisali tylko R.I.P. i [*] było ich tylko na to stać smutne ;)
Tak, dobre to było. Właśnie - z Sali Samobójców można się wylogować i żyć dalej, ale Dominik "wylogował" się z życia i powrotu do niego już nie było...A znajomi, jak to znajomi są kiedy czegoś potrzebują..Film jest przepiękny, o ile można go tak nazwać ;) Może podoba mi się tak bardzo, bo "zahacza" o moje życie i wiem, że nie jest to świat wykreowany, bo ja znam takie osoby i nie jest to przerysowane ani zmyślone.
Tak masz rację wydaje mi się, że żeby zrozumieć ten film i Dominika trzeba to w pewnym sensie przeżyć.
Rok temu byłam w podobnej sytuacji również miałam depresję i próbę samobójczą może właśnie dlatego zrozumiałam Dominika.
A nie wiem czy wiesz ale historia ta jest na faktach.
Witam w klubie... Ja miałam podobne momenty załamania. Dzisiaj tak mało wystarczy, zeby nie chciało się żyć... Tak wiem, Jan Komasa mówił o historii Magdy (?). Czytałam ten reportaż w "Wysokich Obcasach".
PS. Najbardziej denerwuje mnie jednak jak ktoś pisze, że to film o EMO GEJU. Przeraża mnie ta mentalność Polaków. Nie wiem ile jeszcze czasu minie aż pozbędziemy się tych stereotypów, zaściankowości i takiego prostego, ograniczonego myślenia...
Tak to jest bardzo wkurzające. Moim zdaniem Dominik nie był gejem. Bo po pierwsze miałam wrażenie, że on naprawdę kochał Sylwię bo przecież zabił się po to żeby ona przeżyła. Nie chciał śmierci chciał żyć ale z drugiej strony nie potrafił odmówić Sylwii. Właśnie to mnie najbardziej poruszyło.
Po drugie pocałunek był dla szpanu i był piany.
Sytuacja na lekcji judo też nie do końca oznaczała, że jest homo. Alex go jednak tą nogą trochę przytrzymał. No nie wiem nie potrafię wytłumaczyć. A jak ty myślisz?
Nie jest również powiedziane, że jest emo fakt miał taką fryzurę no ale co z tego. Każdy ma prawo mieć grzywkę i nie oznacza zaraz Emo . Co do tego, że był wymalowany myślę, że chciał zrobić nazłość rodzicom to to był taki jego bunt. Ja to tak widzę.
oliwialis juz Cię lubię ; DD . Dominik może i wygląda jak ''emo'' ale to tylko rodzaj buntu. sama kocham taki styl i noszę trampki i pieszczochy, ale nie znaczy ze jestem EMO, mysle o samobojstwie i się tnę.... co do tego gejostwa - polemizowałabym nad tym:)
Ten jego strój i makijaż był też spowodowany manipulacją Sylvii, która mu wmówiła, że musi ich wystraszyć. Ale po części to był też jego indywidualny bunt, przeciw rzeczywistości i tego poniżenia. A Dominik szukał siebie, swojej tożsamości, seksualności. Sam nie wiedział czy kocha faceta, czy podoba mu się ta dziewczyna ze studniówki, w końcu przelał swoje uczucia na Sylvię, bo ona jedyna go rozumiała i wiedziała co czuł. Myślę, że on jako młody, niezrozumiany człowiek, chciał przelać na kogoś swoje uczucia, miłość, ciepło, chciał zrozumienia i akceptacji, a znalazł ją u Sylvii.
Dla mnie nie ma tam odniesienia do Emo, nie wiem skąd takie skojarzenia. Dzisiaj granica między tym co męskie i kobiece jest coraz mniejsza. Faceci są metroseksualni, chodzą do kosmetyczki, malują się itd.
A co do Alexa to on chyba chciał być lepszy od Dominika, być w centrum zainteresowania,zaszpanować. Na lekcji to Dominik wydawał mi się "wkręcony" w tą sytuację z Alexem. A na judo to chyba nawet sam Alex się nie spodziewał takiej reakcji.
Myślę, że ten wiek 18-20 lat to taki, w którym człowiek się określa i boi się takiej "inności", odrzucenia. Dlatego potrzebuje wzorców, autorytetów, pokazania właściwej drogi, a tego on nie dostał... Kurde, Facebook to nie wszystko...
idąc za tematem emo - mnie trochę irytuje takie zapatrzenie się reżysera w tę subkulturę, bo naprawdę nie trzeba być emo, ubierać się, malować jak emo, żeby przeżywać takie problemy. i to uważam za słabą stronę filmu, bo nie oszukujmy się emo nie ma dobrej opinii w Polsce i przez to rodzą się nieprzychylne komentarze wobec filmu, właśnie z powodu tejże subkultury.
Masz rację. Niepotrzebne było takie zapatrzenie w tą subkulturę, ale z drugiej strony, co lepiej oddałoby ten jego bunt, samotność, odizolowanie, ten brak przynależności do grupy? Nie wyobrażam go sobie jako np. hip-hopowca. Jego wygląd miał nawiązywać do Emo, komiksu, do czegoś mrocznego i nie do końca sklasyfikowanego, dzięki temu miał się wyróżniać i myślę, że efekt był fantastyczny. To było chyba najlepsze rozwiązanie, najlepiej oddawało jego stan i uczucia.
A ubrania, makijaż czy wrażliwość niestety jest jakoś "wpisana" w Emo kulturę, więc tylko dlatego ludzie tak to odbierają.
No i oczywiście, dlaczego się malował? Bo był gejem. Kolejna głupota. Ja osobiście znałam geja i wyglądał zupełnie inaczej. Taki wygląd przedstawiony w filmie nie ma żadnego związku z homoseksualizmem. To tylko i wyłącznie manifestacja : spójrzcie na mnie, zrozumcie mnie, porozmawiajcie ze mną, potrzebuję Was, jestem tutaj...
Stereotypy i polska mentalność ogranicza niestety dobry odbiór tego filmu...
Rozmawiałam dzisiaj z kolegą na temat tego filmu i powiedział mi, że na końcu filmu gdy Sylwia wybiegła było widać siedzącego przy komputerze inwalidę (ja tego nie zauważyłam). Czy Sylwia mieszkała razem z tymi ludźmi z "Sali samobójców"?
Bo Jasper powiedział, że tutaj jesteś taki wielki i silny a tak naprawę jesteś inwalidą powiedział to do tego takiego jakby byczka xD.
A mi się właśnie podobało zapatrzenie w tą subkulturę. Uważam tak, ponieważ ludzie źle odbierają emo a tak naprawdę są to ludzie samotni i odrzuceni. Dlatego miałam nadzieje, że po tym filmie ludzie inaczej spojrzą na tą subkulturę i będą próbować im pomóc.
Wiesz co? Rzeczywiście tak było, tylko, że ja nie zwróciłam uwagi czy to był na pewno inwalida. Moją uwagę raczej przykuło to, że oni w ogóle nie zauważyli, że ona wyszła, tak jakby też byli zamknięci w swoim świecie i nie interesowało ich to, co się dzieje. Myślałam, że to raczej rodzice Sylvii, ale też właśnie zamknięci przed sobą,każdy w swoim pokoju, to chyba była tak samo lub bardziej chora rodzina, niż ta Dominika. Ja tak to odebrałam.
Nie sądzę, że ona mieszkała z osobami z Sali, bo przecież skoro oni się wylogowali w momencie kiedy przyszła matka Dominika to pewnie momentalnie każdy z nich odszedł od komputera, a nie siedział przy nim dalej.
Mądra uwaga:) Ale przecież także zwykli ludzie, nie należący do żadnej subkultury mogą mieć depresję, myśli samobójcze, mogą być samotni, a my tego nie zauważymy. To tak jak w filmie- ludzie otaczają się pięknymi przedmiotami, drogimi autami, markowymi ciuchami, mają luksusowy dom,pokazują się tam, gdzie trzeba i znają tych, co trzeba, a tak na prawdę budują wokół siebie mury i sami nie widzą, że się zabijają, a także może nawet przyczyniają do "śmierci" innej osoby...Przerażające!
Tak myślałam, że to jednak nie byli ludzie z Sali.
Masz rację nie każdy kto ma myśli samobójcze czy depresje musi być emo. Tak samo jak nie każdy kto jest emo musi mieć myśli samobójcze i depresje. Ale czytałam kiedyś artykuł i wypowiedzi różnych osób właśnie z tej subkultury i powiedzieli, że to nie prawda, że emo się tnie. Żaden z nich się nie okaleczał. Mówili tam również, że przeważnie dla ludzi emo najważniejsze w tej subkulturze to muzyka jakiej słuchają.
Jest to bardzo smutne i przykre, że teraz panuje taka znieczulica. Ludzie nie zauważają, że osoby z najbliższego otoczenia nie radzą sobie z problemami. A potem płaczą jak jest już za późno :(
Zupełnie cię nie rozumiem o co Ci chodzi? Myślałam, że poprawiasz mnie, że napisałam R.I.P. a nie RIP ale teraz to już zupełnie się pogubiłam.
nie po prostu zauważyłam, że ludzie raczej nie płaczą tylko pisza w statusach na gg, w komentarzach czy tam na fejsie RIP. po prostu. zresztą nieważne :P
Wiesz, Aleks mu się podobał. Na początku filmu spoglądał na niego dłużej, niż robiłby to heteryk. A ta sytuacja na treningu jednak go podniecała, więc chłopcy go kręcili. Ale Sylwia mu się również podobała, racja. Obstawiałabym biseksualizm.
PS - był "piany"? Jak Wenus, która narodziła się z piany? ;]
ej no właśnie co do Alexa na treningu spermojudo. jakie uczucia, emocje w tamtym momencie walki były w Alexie i chwile po tym, bo właśnie jakoś mi nie bardzo pasuje, że jemu to się tak jawnie podobało. bo oglądałam te scenę kilka razy w internecie i jakoś tego nie widzę. chyba że będziecie umiały mnie przekonać :D
Witam wszystkich. Moim zdaniem Dominik nie był gejem!! Chyba nie macie znajomych, którzy tak sobie żartują.. temat seksu dla chłopaków w tym wieku jest czymś hm.. nie wiem jak to nazwać.. to nie jest na pewno temat TABU.. przechwałki i takie tam! A patrzył tak na początku na niego, ponieważ widział w nim może ideał.. w sensie taki, że właśnie to on był liderem, wszyscy go lubili.. Świetna jest scena Gierszała jak mówi, że jest gejem przy rodzicach i ich znajomych. Robi to oczywiście specjalnie, żeby zwrócić na siebie uwagę, aby przeciwstawić się, pokazać jaki jest "WOLNY"! Przecież chcąc umówić go z tą dziewczyną, kolejny raz pokazali, że chcą mieć nad nim władze. Przecież ten chłopak miał wszystko zaplanowane.. A jak przyciska mu tą nogę.. eh okropne zachowanie.. Myślę, że zrobił to specjalnie, żeby go ośmieszyć.
Dodam, że na prawdę jestem zaskoczona grą aktorską Jakuba Gierszała.. super.. Emocje, które wyrażał we łzach.. po prostu.. genialne.
To jest tylko moja opinia i jak ja to interpretuje! :)
A jeszcze coś, co do tego inwalidy.. Wydaje mi się, że ten chłopak co się zbuntował, mówił "A Ty pewnie jesteś jakimś inwalidą", bo taki avatar, czyli myślę, że po prostu chciał im dopiec, tak na prawdę sam nie wiedział kim są.. Jeden ukrywał twarz, drugi miał specyficzny wygląd, więc ten chłopak zinterpretował to tak, że oni coś ukrywają, że są tacy czy owacy :)
Film był rewelacyjny. Ale ja bym na żadnym momencie się raczej nie popłakała. X D
Jeśli patrzycie pod kątem wzruszenia itp. to takim momentem była końcówka filmu, w której Dominik wołał, żeby mu pomogli, żeby zadzwonili po jego rodziców - nie chciał umierać, lecz było za późno.
Myślę, że aktor, który wcielił się w Dominika genialnie odegrał swoją rolę.
I zabolały mnie jeszcze dwie sceny. Pierwsza kiedy mama Dominika weszła na jego konto do Sali i, gdy powiedziała, że Dominik nie żyje jak wszyscy zaczeli się wylogowywać pokazało to w moim odczuci jakimi naprawdę są tchórzami. I druga, gdy wrzucili filmik z sceną śmierci Dominika i Ci wszyscy którzy można powiedzieć byli odpowiedzialni za śmierć Dominika (bo przecież to oni się nabijali) napisali tylko R.I.P. i [*] było ich tylko na to stać smutne ;)
Mam pytanie - totalnie nie pamniętam żadnej sceny kiedy znajomi Dominika napisali R.I.P. kiedy to było? Byłam chyba tak zapłakana że nie zauważyłam.
A w ogóle ja uważam że Dominik był gejem, a Sylwia to po prostu jedyna osoba którą kochał jako kogoś bliskiego .
Specjalnie zalogowałem się żeby dać tutaj 'reckę'. Ogólnie to..dużo by pisać. Najogólniej: dzięki Bogu miałem bilety za darmo. Żal byłoby mi wydawać kasy na takie 'coś'. Już "Weronika postanawia umrzeć" lepiej prezentował się. Zaraz posypie się fala krytyki na mnie, ale nic. Jakoś przeżyję. Najgorsze, co mnie boli to fakt, że w dzisiejszym świecie w zasadzie można dawać tylko "Lubię to". Nie ma niestety opcji "Nie lubię tego". Gdy zaś skrytykujemy, to pojawiają się opinię "NIe podoba się - nie krytykuj, nie oglądaj, idź gdzies indziej". Musimy wszystko lubić, bo wszystko ma sens, wszystko o czymś mówi. W ten sposób słynna kupa słonia z jednego amerykańskiego muzeum i krzyż z genitaliami są 'okazami kultury', perswadującymi wizję autora. Jaką wizję? Jaką kulturę? Sala to dla mnie 'dno". Na dno składają się: wulgaryzmy (pełno ich było), jakby nie można było silnym dialogiem wypowiedzieć swego stanu emocjonalnego. 2 - akcenty homoseksualne (czekam tylko na zoofilię w roli drugoplanowej), kiepskie dialogi, kiepska gra Kuleszy, tak samo Pieczyńskiego. Powiecie: film odwzorowuje życie nastolatka i ja go nie rozumiem. Oczywiście, może tak być. Ale widziałem całe gro innych filmów, ktore lepiej umiały słowem i obrazem owy świat mi pokazać (choć mam 25 lat, a więc stary nie jestem). Widziałem mnóstwo polskich filmów, tego zaś jedynym plusem jest kasa z ITI i promocja w zaprzyjaźnionym TVNie. Dzisiaj więc, żeby nadrobić stracony czas i odchamić się trochę obejrzę Ojca chrzestnego albo Spalonych słońcem. Lub coś innego Kusturicy lub Michałkowa
Jeżeli wypowiedź jest napisana w kulturalny sposób nie ma powodu, żeby jej krytykować. Są różni ludzie, którzy różnie spostrzegają rzeczywistość, mają różne zdania. Powiem szczerze, że wulgaryzmy nie przeszkadzały mi za bardzo. Wydaje mi się, że po prostu tak ludzie niektórzy się wyrażają. Rodzice Dominika, byli kulturalnymi osobami w świecie towarzyskim, gdy zaczęli mieć większy problem, nie wytrzymywali tego.. Myślę, że w jakiś sposób film odzwierciedla dzisiejszą młodzież, niestety. Mam kuzynki w młodym wieku i wiem jak jest z nimi. Jest wiele realnych scen, dosłownie z życia wziętych.
co do "lubię to" zgadzam się najzupełniej, też to zauważyłam.
Natomiast w kwestii filmu: moim zdaniem Gierszał zagrał naprawdę dobrze, do Kuleszy też nic nie mam, Pieczyński trochę zawiódł. Cała sytuacja jest bardzo złożona i nie zauważyłam jakiegoś zupełnie nietrafionego wątku. Kilka scen na początku lekko tandetnych, ale generalnie jestem pod wrażeniem.
Wulgaryzmy- cóż, gdyby ich nie było film nie byłby realny. Przykro mi, ale nie zawsze cytujemy Mickiewicza :)
A wątek homoseksualy rozpoczął problemy Dominika, więc siłą rzeczy musiał zostać rozwinięty. Widziałam jednak znacznie gorsze obrazy i ten został nie był wyuzdany, a to duży plus.
a co? bo zwykly nastolatek nie może być gejem? weź się schowaj.
a wulgaryzmy? jak ktoś się wkurzy to nie może powiedzieć niczego takiego? jesteśmy tylko ludźmi. gdyby nie wulgaryzmy to film byłby mega sztuczny.
co do gry aktorskiej rowniez sie nie zgodze, zagrali bardzo dobrze. zwlaszcza kulesza.
ale dialogi - fakt, sztuczne. denne wrecz. jedyne fajne dialogi to mieli rodzice dominika. zwlaszcza matka, podobalo mi sie jak powiedziala do tej psycholog zeby wypierdalała :) a reszta to tak, jakby z innego swiata. tak samo postac dominika nie przypadla mi do gustu. i ta cala sala samobójców, emo dzieci... a ta klasa dominika tez niezla. w prywatnym liceum są naprawdę dzieci z innego swiata? rozpieszczone i stuknięte bachory? ja chodzę do 3 klasy liceum publicznego. i takiej dewocji, i zboczeń jak tam tutaj nie ma na szczescie. napewno nie az takiej. nikt sie nie podnieca seksem, nie wystawia tyłka do dyspozycji pod kazdą a latarnią i nie propaguje homoseksualnych pocałunków.
ogolnie niektore sceny dosc tandetne i smieszne, np. jak sie spuscil. nie dosc ze tamten go obmacywal ewidentnie, to jeszcze jakim cudem mozna dostac erekcji, a tym bardziej sie spuscic podczas walki judo? nierealne. ja nawet gdybym byl w 12023001239120% homo, to bym tego nie zrobil. nie kupuję tego. musiałbym mieć nieźle narąbane w głowie, albo jechać na psychotropach. to wygladalo jakbym ogladal jakies free gay porn chociaz nie, nie free, bo zaplacilem za bilet : D
tak czy siak, film dobry, przynajmniej nie jest to kolejna komedia romantyczna, a w polsce glownie takie filmy sie produkuje ; / wiec tematyka na plus mim wszystko. no i jak na polski budzet - naprawde niezly i juz nie bede czepial sie zalosnych animacji.
Czy ten cytacik nie padł czasem specjalnie żeby psychiatrę przekonać do wypisania leków? Mówił to patrząc Sylvi w oczy/monitor. Poza tym, dziwnie brzmi to z usta osoby, która jako jedyna popełni rzekome samobójstwo.
Zgadzam się!!! Z jednej strony ten film opowiada o internetowym świecie i nałogowym graniu ale ja dostrzegam w tym też przestrogę dla nas wszystkich... A te słowa Dominika przekazują prawdę o celu życia!!!
Masz racje niestety wiele osób nie zrozumiało tego filmu. Myślę, że celem filmu było pokazanie tego jak łatwo można zniszczyć człowieka i jak słowa innych mogą ranić. Jednak najbardziej mnie bolało to, że on nie chciał śmierci chciał żyć i ostanie słowa "Zadzwońcie po moich rodziców" - straszne
Jednak doszłam do wniosku, że zabił się żeby Sylwia nie popełniła samobójstwa. Stał pomiędzy młotem a kowadłem bo z jednej strony nie potrafił odmówić Sylwii bo wiedział, że już nigdy jej nie zobaczy, a z drugiej wiedział, że jeśli da jej tabletki to ona się zabije.
Ja jednak myślę,że Sylwia wcale nie chciała się zabić. I ci inni z Sali Samobójców też nie. Gdy matka Dominika weszła do SS i powiedziała,że jej syn nie żyje, to ci ludzie, którzy rzekomo ''byli dla niego jak rodzina'' - uciekli. Myślę że przestraszyli się... przestraszyli się śmierci, i wiedzieli ,że to przez nich to wszystko..
a ja myślę, że Dominik po prostu zawiódł się na Sylwii bo nie przyszła po tabletki. Dlatego zaczął je łykać, chcąc jakoś wypełnić ten ból. Gdy potem skapnął się, że żyć można dalej, bez niej, było już za późno.
:(
Ja jednak stoję przy swojej teorii.
Masz rację jak mama Dominika weszła to po kolei się zaczęli wylogowywać. I tak jak mówisz świadczy to o ich tchórzostwie. Przypuszczam, że zdali sobie z tego sprawę, że to przez nich Dominik się zabił. Sądzę jednak, że może nie cała SS ale Sylwia chciała się zabić. Miała już naprawdę bardzo wielkie problemy psychiczne i nie widziała innego wyjścia. Niemniej jednak bała się śmierci i nie do końca tego chciała. Bo, gdyby naprawdę jej na tym zależało to już 3 lata temu mogła chociażby podciąć sobie żyły skoro nie potrafiła załatwić tabletek. Ale przypuszczam, że na 90%, gdyby Dominik dał jej te tabletki to by je zabrała.
No dobrze, ale są przecież inne sposoby na samobójstwo niż tabletki. mogła się bardziej pociąć tymi swoimi '' przyjaciółkami-żyletkami, które mają ostre języki". A jak przez nią Dominik się zabił, i ona zdała sobie z tego sprawę (końcowa scena), to dopiero mialaby powód, żeby się zabić. Ciekawe , jak tam ona żyla dalej.. i czy w ogóle żyła.
No właśnie teraz miała jeszcze większy powód żeby się zabić bo miała człowieka a na dodatek swojego przyjaciela na sumieniu. Ale te wszystkie podchody jakie robiła to przede wszystkim zwrócenie na siebie uwagi taki krzyk POMÓŻCIE MI! Bo, gdyby naprawdę chciała tak bardzo tej śmierci to by się zabiła chociażby grzebieniem... "Dla chcącego nic trudnego" heh. A co stało się dalej z Sylwią to już jest nasza własna teoria ja myślę, że nie zabiła się.
PS. Mój kolega mówił, że na jakiejś Francuskiej stronie znalazł taki jakby wymyślony przez kogoś ciąg dalszy SS i tam niby było, że rodzice się rozwiedli ojciec Dominika miał jeszcze jedno dziecko syna. Matka była z tym Marcinem. I teraz uwaga Sylwia została psychologiem. Nie wiem czy to prawda ale tak mi powiedział.