PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=496917}

Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 1

The Twilight Saga: Breaking Dawn - Part 1
2011
5,7 147 tys. ocen
5,7 10 1 146748
2,9 26 krytyków
Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 1
powrót do forum filmu Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 1

Ja rozumiem to wasze merytoryczne podejście do tematu, obiektywną ocenę gry aktorskiej,
fabuły, muzyki itd, itp i zapewne macie racje (ba, sama się z większością tych opinii muszę
się zgodzić) ale to nie zmienia jednego: ta historia porwała miliony. I nie możecie temu
zaprzeczyć. I to nie tylko te biedne gimnazjalistki na które ciągle najeżdżacie ale również
dorosłych ludzi. Bo to przede wszystkim ponadczasowa opowieść o sile miłości gotowej do
największych poświęceń. I większość dziewczyn/kobiet czytając czy oglądając którąkolwiek
część sagi wzdycha sobie cichutko i myśli : chciałabym mieć takiego Edwarda dla którego
byłabym najważniejsza na całym świecie. Nie widzicie, że dla młodych to prawdziwy
balsam na duszę, nadzieja na prawdziwą miłość? Tu nie chodzi o fascynację wampirami
(chociaż poniekąd to też pewnie fascynuje), tu chodzi o znacznie więcej. Dlatego apeluje do
wszystkich: przestańcie bluzgać ludzi, którzy kochają tą sagę, te książki, te filmy- mają do
tego prawo. I teksty w stylu : "beznadzieja 1/10 mimo, że nie widziałem". są dużo bardziej
niedojrzałe niż fascynacja Zmierzchem. Dajcie spokój, nie podoba się - nie oglądam i się
nie wypowiadam. Tyle.

bruni_666

w samo sedno.. ;)

bruni_666

To że miliony much lecą do kupy nie sprawia, że kupa nie jest kupą

ObiWanKenobi444

okej, ale wiedz, że dla tych much to właśnie kupa jest źródłem radości więc bluzganie ludzi za ich gust jest co najmniej głupie.

bruni_666

Dla much gówno jest źródłem radości, gorzej już z ludźmi. Mucha, która uwielbia kał, uwielbia też przenosić z tego kału zarazki, oczywiście na nasze pożywienie. Konsekwencje bywają przykre.
Podobnie jest z niektórymi osobami, dla których Zmierzch jak i cała saga jest takim gównem, które próbują przenieść na innych i tych innych zarazić. Jak wiemy, konsekwencje bywają przykre.

sarimatian

No cóż, widzę, że jesteś osobą, której nic takiego nie grozi i żadnych zarazków bać się nie musisz.
A co Twojej kolejnej wypowiedzi: tak, to jest infantylne i głupie ale taki właśnie jest okres dorastania, młodzi od zawsze fascynowali się taką cudowną miłością i marzenia o księciu na białym koniu są normą.
I wbrew Twojej opinii im to minie, gdy życie pokaże swe prawdziwe oblicze. A marzyć nikt im nie zabroni. Głupota tak czy siak bardziej nie zgłupieje, a mądrym nic się nie stanie.

bruni_666

Czy minie? Ostatnie obserwacje pokazują, iż coraz większa grupa naszego, jak i zachodniego społeczeństwa, staje się społeczeństwem, w którym zanika empatia, społeczeństwem narcystycznym, który coraz ciężej radzi sobie w realu a prawdziwej miłości szuka na portalach randkowych, zamiast po prostu wyjść do ludzi. Ciekawe prace magisterskie na temat kilku portalów, gdzie duża ilość dziewczyn, które lat 20 już skończyły, zamieszcza swoje słitaśne focie w lustrze (obowiązkowy błysk), plus opis, w której to podkreślają, jakiego to super mężczyzny (księcia) szukają. Nie są to jednostkowe wybryki, jest to narastający problem.
Pamiętaj, iż w marzeniach można się utopić i zamiast próbować się odnaleźć w naszej pięknej acz trudnej rzeczywistości, duża część osób nadal pływa (lub tonie) i czeka, aż przepiękny Edward skoczy do tej wody i wyciągnie na powierzchnię.

sarimatian

Hm, idziesz w tym kierunku, nie myślałam o tym w ten sposób. Tylko, że to jest osoby problem, na który ta saga nie ma większego wpływu. Gorsze moim zdaniem są ich obowiązkowe lektury - Bravo Girl, Twist, Popcorn itp, ich ambitna muza puszczana na MTV czy VIVie oraz snobistyczny styl życia. Pustaki będą pustakami bez względu na to, czy obejrzą ten film czy nie. To jest zamknięte koło - one czują się lekceważone ze strony otoczenia, chcą być lepsze, brak im właśnie tej empatii i by się dowartościować robią z siebie idiotki. W Zmierzchu można jednak znaleźć kilka uniwersalnych prawd i odsiać coś wartościowego od beznadziejnej reszty. Dla mnie osobiście pomijając całą tą tandetę ujmuje sama istota tej historii - pokazanie, że nawet te nieśmiałe mają szansę znalezienia tego Jedynego. Jest wiele rodzajów fanów, każdy lubi coś innego i wrzucanie wszystkich do jednego worka "rozhisteryzowanych gimnazjalistek" jest po prostu niesprawiedliwe.

bruni_666

wiesz, mamy wolność słowa, więc zdaje się, że owi krytycy w ten sposób (poprzez mieszanie filmu z błotem) ową wolność interpretują ;) niech sobie bluzgają, póki im pary w płucach starczy. don't feed the troll.

bruni_666

"Bo to przede wszystkim ponadczasowa opowieść o sile miłości gotowej do
największych poświęceń"
Za taką płytką i sztuczną miłość to ja dziękuję. Taki obraz miłości to tylko chyba sprzedaje się u dojrzewających nastolatek, szukających swojego księcia, który przygalopuje na swym koniu i porwie w nieznane.

"I większość dziewczyn/kobiet czytając czy oglądając którąkolwiek
część sagi wzdycha sobie cichutko i myśli : chciałabym mieć takiego Edwarda dla którego
byłabym najważniejsza na całym świecie."
I później nie potrafią odnaleźć się w codziennych świecie, gdyż ciągle poszukują ideału, który nie istnieje. Podążają za super mężczyzną, który poświęci dla nich wszystko, będzie skakał po drzewach, świecił w słońcu, miał super siłę i piękne Volvo. Szkoda, że zazwyczaj młody chłopak ze statystycznej rodziny musi na takie Volvo odkładać kilka lub kilkanaście lat.

"nadzieja na prawdziwą miłość?"
A co to jest prawdziwa miłość? Chyba nie związek z wampirem wegetarianinem, który nie mając baby prawie od 100 lat aż zbladł.

ocenił(a) film na 7
sarimatian

Z Twoich wypowiedzi wnioskuję ze musisz mieć sporo kompleksów. Boisz się ze zadna na ciebie nie poleci??. Jak świat światem kobiety zawsze czekały na ksiecia na białym koniu, czy też w srebrnym wolvo, ale szara rzeczywistość weryfikuje te marzenia. Niestety. Zresztą to samo tyczy się meżczyzn. A co do reszty twoich rozważań jak i pozostałych pseudokrytyków- de gustibus non est disputandum. Krytyka nie polega na nazwaniu czegoś kupą, ale na konstryktywnej opini, ocenie dobrych i złych stron.

lotka300

Dziękuję za dogłębną analizę psychologiczną:)
Tak, mam masę kompleksów, których nie staram się zwalczać, za to staram się z nimi żyć i jakoś radzić.
Nigdy na mnie żadna nie poleci! Nawet moja obecna luba na mnie nie leci, z powodu braku skrzydeł, chociaż czasem ją posądzam o bycie aniołkiem:)
Książę na białym koniu? A dlaczego nie na czarnym? Albo śniadym? Teraz marzą o czarnoskórym na białym koniu? Nie wiedziałem, że jak światem, kobiety czekały na księcia w srebrnym Volvo:) Świetne!
"De gustibus non est disputandum". Piękna łacina. Szkoda, że średniowieczna i praktycznie nie aktualna. Gdyby ludzie nie dyskutowali o własnych gustach, bo by nie dyskutowali o niczym.
Krytykę także można skrócić, i to bardzo. Po prostu nazywając coś gównem.

ocenił(a) film na 7
sarimatian

Z tobą jednak nie warto wdawać sie w dysputy bo zawsze musisz mieć ostatnie zdanie, prawda??nie wiem co miałeś na myśli piszac o tym czarnoskórym na białym koniu, oczywiście o ksieciu w srebrym volvo też dla ciebie specjalnie trzeba napisać -w czasach teraźniejszych. Sentencja łacińska w dalszym ciągu jak najbardziej aktualna, dyskusje dotyczące osobistych gustów, do niczego nie prowadzą. Jeszcze jedno, jeśli czyjes gusta to jedyny temat na który można z tobą porozmawiac, w ten sposób jaki tu prezentujesz to musisz mieć bardzo ograniczone horyzonty. A nazwanie czegos gównem to dla mnie nie krytyka tylko zwyczajny wulgaryzm

lotka300

Gówno jako wulgaryzm? Nie przesadzajmy, nie mamy 5 lat. Oczywiście w niektórych kręgach słowo te jest uznawane za obraźliwe, ale jak już wspomniałem, bez przesady.
Tak, mam bardzo ograniczone horyzonty. Odnosząc się do Twojego stwierdzenia, dziękuję za poszerzenie mojego "profilu" psychologicznego, tudzież za rozszyfrowanie mojej osobowości.
Czarnoskóry na białym koniu? Odniosłem się do reklamy w TV i bazowania na stereotypach a także fascynacji czarnoskórymi przez coraz większą rzeszę nastolatek. Ale to chyba tylko z powodu moich ograniczonych horyzontów:)
Dalej nie rozumiem księcia w srebrnym Volvo (wiem, do czego pijesz). Myślałem, że prędzej kobieta marzy o księciu w Ferrari lub Porsche, a mamy takie sobie Volvo.
O sentencji napisałem, powtarzać się nie będę. Zdanie ostatnie? Nie, nie lubię mieć, bo nigdy nie wiem, które zdanie może być ostatnim:)

ocenił(a) film na 10
bruni_666

Mysle,ze w naglowku powinno byc napisane - do "krytykow", pozdrawiam :)

marciocha007

"Krytyków". Pamiętaj, że tyczy się to także Twej skromnej osoby.

ocenił(a) film na 10
sarimatian

Sorry, ale nie bede wdawać sie w dyskusje z osobą, która jara się elaboratem na temat gówna,,,, Swoja droga- wszedzie swoje 5 gr musisz wcisnąć, nawet jak nie jestes proszony o wypowiedz,,,,, żenada,,,,

marciocha007

Zdaje mi się, że Ty też nie zostałaś poproszona o wypowiedź, a jedna wtrącasz swoje trzy grosze (skąd bierzesz te 5??). I to nie tylko w tym temacie. Idąc Twym tokiem rozumowania, zwłaszcza ze względu na wiek, to na usta ciśnie się tylko jedno słowo: żenada.

Elaborat? Myślisz, że używając bardziej złożonego języka, zrobisz na kimś wrażenie? Większość czytających to osoby, które nie przekroczyły 18 lat, tak jak ja, więc wyrażaj się bardziej zrozumiale, bo takim językiem swojej wartości nie podniesiesz.

ocenił(a) film na 10
sarimatian

Odsylam do slownika jezyka polskiego. Akurat elaborat to slowo powszechnie uzywane. Wiecej cie zawstydzac nie bede, bo troche mi ciebie zal. slodkich snow....

marciocha007

Nie musisz mnie odsyłać do słownika, żebym stwierdził, iż "elaborat" nie jest słowem powszechnie używanym. Nie pamiętam, aby któryś nauczyciel zadawał na zadanie domowe elaborat do napisania. Słowem powszechnym jest "wypracowanie" i każde dziecko to wie. Elaborat praktycznie stał się anachronizmem, którego używasz, aby na siłę pokazać (udawać) pseudo-inteligencki sposób wysławiania się. Po raz n-ty, wstydź się!

ocenił(a) film na 10
sarimatian

5 min zeby sprawdzic w wikipedii coz to takiego- uuuu, kiepski czas ;)

marciocha007

5 minut, żeby spokojnie umyć ząbki i je po myciu dokładnie wypłukać:) Super czas!
Wikipedia? Nie interesuje mnie ten sposób zdobywania wiedzy, jak i poziom (zwłaszcza wiarygodność) informacji tam zawartych, ale jeśli nawet nasz Prezydent korzysta, to dlaczego nie?

marciocha007

Tak naprawdę, to powaliła mnie Twa argumentacja i sposób odpowiadania. Zwłaszcza jej poziom, który idealnie odpowiada poziomowi dojrzewającej nastolatki, która to w większości kwestii ma jeszcze klapki na oczach. Mam coraz większy ubaw, więc proszę o więcej:)

ocenił(a) film na 10
sarimatian

Niedoczekanie Twoje skarbie :) Ps.Nie pisze sie "twa" <bo to nie gramatycznie> tylko "twoja" jak już :)

marciocha007

No jak to niedoczekanie, jak ponownie dostarczyłaś mi świetnej rozrywki i powodów do śmiechu:)
Twoja/twa - obydwie formy są poprawne, jak najbardziej gramatyczne i powszechnie używane. Wiesz co jeszcze? Nie potrzeba wertowania Wikipedii, aby takie podstawy wiedzieć:)

ocenił(a) film na 10
sarimatian

Widze, ze niewiele ci do smiechu potrzeba :) dobranoc

marciocha007

Bardzo malutko. Wystarczy, że się wypowiesz i już jest wesoło :)

bruni_666

Nie wiem czym się tutaj przejmować! Niech sobie bluzgają lub zachwalają, nikt nie zmieni czyjegoś myślenia. Osobiście lubię sagę bo podchodzę do tego jak do typowego romansidła po prostu! Niedługo zaczniecie robić ustawki rozstrzygające czy film nadaje się do oglądania czy nie.....a mnie to J*** lubię i tyle:)

Rang_o

Dosłownie wyjąłeś/ wyjęłaś mi to z ust.
Nie uważam sagi za jakieś super wzniosłe dzieło, ze niby nie ma nic lepszego, albo Edek jest tym jedynym i żyć nie mogę bez niego.
Fakt : Książka jest trochę dziecinna, film nie do końca dograny. Ale powiedzmy sobie szczerze, saga nie ma nam dawać satysfakcji filozoficznych tylko relax i rozrywkę. Jak dla mnie pod tym względem spisuje sie idealnie.
Co do ostatniej części, to mnie mile zaskoczyła, ponieważ po "Księżyc w Nowiu " i "Zaćmienie " wychodziłam zdegustowana i rozczarowana. Przed Świtem 1 całkiem nieźle trzyma poziom i od czasów "Zmierzchu" z " najprzystojnieszego faceta na Świecie " nie zrobili brzydala :P
Lubię i tyle :D

użytkownik usunięty
mejaczek

szczerze? kiedyś byłam ogromną fanką zmierzchu (książek), wiec chyba mozge miec tu cos do powiedzenia. to jest naprawde strasznie infantylne! jak by się dłużej zastanowić lanie wody, s. mayer napisała jakies swoje niespełnione marzenia z okresu dojrzewania. rzeczywiscie książka wywarła duże wrażenie na całym świecie, ale to nie znaczy, ze jest dobra.

a o filmie szkoda gadac, porażka po całości. co do "satysfakcyji psychologicznej" - rzeczywiście nie musi, ale warto jest się zgłebić (mówie serio, prosze sie nie śmiać) w charaktery bohaterów. mamy swietny obraz tego "jaką osobą nie powinniśmy być".

aha, i zmierzch jest podpisany jako "horror" i szczerze? końcówka ostatniej czesci (książka) mogłabyć całkiem horrorowa w sensie "rozpier*ol po całości", a zrobiło się z tego spotkanie znajomych po latach. a był potencjał, ale jak ktoś woli napisać g*wno pod publikę... żenua

Zgadzam się, że książki są infantylne. Ja wcale tego nie neguję. Ja je raczej traktowałam jako coś na odmóżdżenie po ciężkich egzaminach.
Ja po prostu zaczynam wyznawać zasadę, że każdemu pasuje coś innego, a podobno o gustach się nie dyskutuje.
Ja lubię to, ktoś inny co innego.Byleby mi nikt na siłę nie narzucał swojego zdania :)

ocenił(a) film na 3
bruni_666

Polemizowałabym z Twoim stwierdzeniem, że " I teksty w stylu : "beznadzieja 1/10 mimo, że nie widziałem". są dużo bardziej
niedojrzałe niż fascynacja Zmierzchem.".
Naprawdę, w którą stronę lepiej przesadzać? Lepiej wyjść z domu z toną tapety na twarzy czy bez tapety ? Zainwestować wszystkie oszczędności w giełdę, bo się wierzy w swoje możliwości czy lepiej nic nie inwestować i po prostu oszczędzać? Fascynować się modą na sukces, nagrywać wszystkie odcinki na kasety, czy twierdzić, że to chłam i sobie żartować z napalonych fanek, które nie mogą spać po nocach, bo ktoś dla żartu ocenił Zmierzch na 1, bo widocznie nie znalazł sobie innej formy rozrywki? Naprawdę, radzę się zastanowić.
I jeżeli takie "śmieszne" zachowania irytują Ciebie w internecie to ja nie wiem jak Ty chcesz przeżyć w świecie rzeczywistym.
Pozdrawiam

Georgiana_

"(...)sobie żartować z napalonych fanek, które nie mogą spać po nocach, bo ktoś dla żartu ocenił Zmierzch na 1"
I to jest takie śmieszne? Nie widzę sensu rozogniać tej wojny, dawać im kolejnych pretekstów do afiszowania się ze swoją miłością do sagi. Ja to widzę jako wyżywanie się na tym, którzy może i nie mają zbyt wyrafinowanego gustu ale im ten świat jest bliski i żadne bluzgające komentarze tego nie zmienią.
A dziękuje, bardzo dobrze radzę sobie w świecie rzeczywistym.

ocenił(a) film na 6
bruni_666

Lepiej bym tego nie ujęła :) dzięki bruni ;))

ocenił(a) film na 1
bruni_666

No wybacz ja uwielbiam dobrą historię miłosną ale w tym filmie nie ma między bohaterami żadnej iskry, żadnej chemii a film jest nudny i kiczowaty do bólu. Miliony ludzi ogląda też "Jersey Shore" nie oznacza to, że ma to jakąś wartość a jedynie to, że szajs się teraz dobre sprzedaje.

ocenił(a) film na 1
bruni_666

A co do samej książki to chyba najlepiej na ten temat wypowiedział się Stephen King porównując Harrego i Zmierzch : "Harry Potter jest o przełamywaniu strachu, znajdywaniu w sobie siły oraz o robieniu tego co słuszne stojąc twarzą w twarz z przeciwnościami losu. Zmierzch o tym jakie to ważne żeby mieć chłopaka" :)

jerzunio

bruni_666 zgadzam się. Każdemu może podobać się coś innego, nie musi być to coś wyrafinowanego, ale jeśli komuś jest dobrze w tym świecie to dlaczego to psuć?
jerzunio : może i jest o znajdywaniu faceta, jak dla mnie ma też inne przesłania, żadne super ambitne, ale ma. Niektórych problemem jest tylko znalezienie chłopaka i ja na prawdę takim dziewczynom zazdroszczę. Nie nam oceniać co dla innych jest ważne.

użytkownik usunięty
jerzunio

co do wcześniejszego postu mejaczka - zgadzam się. na pierwszy rzut oka jest to odmóżczacz, i ja się w kinie świetnie bawiłam! dawno nie było tak dobrej komedii! (a chyba założenie twórców było inne) a mówiąc o przesłaniach - skoro są przesłaniami to chyba powinny w sobie zawierać ambitne, budujące treści. co to za przesłanie, jeśli jest głupie? na pierwszy rzut oka wydaje się, że w zmierzchu są mądrości, ale to chyba trzeba by było z lupą szukać.

co do jerzunio: cieszę się, że w końcu pojawiła się tu mądrość pana Kinga (kurczę, że ja o niej zapomniałam). zgadzam się co do "Jersey Shore".
właśnie, nikt nie powiedział, że "przeciwnicy" zmierzchu nie lubią romansów. ja uwielbiam na przykład "dumę i uprzedzenie". tam kochankowie przynajmniej znają swoje wady i zalety. tamta miłość do mnie przemawia, jest na bardzo dojrzałym poziomie. ja w zmierzchu widzę fanatyzm na punkcie drugiej osoby, uzależnienie. a nie słyszałam, żeby uzależnienia przynosiły coś dobrego. co za dużo to nie zdrowo. w realu myślicie, że podobało by wam się jakby ktoś się w kółko obok was kręcił? no błagam, czasem mi się wydaję, że bella nie mogła nawet w spokoju wykonać potrzeb fizjologicznych, bo edzio czekał przy toalecie, żeby w razie wypadku podać jej papier.

i rzecz, która mnie najbardziej intryguje: jak myślicie, jak edzio znosił miesiączkę belli? wiem, że to głupie, ale mnie naprawdę ciekawi :D

użytkownik usunięty

no i czekam na te zmierzchowe przesłania!

ocenił(a) film na 3

Też doprawdy nie wiem jakie to moga byc "przesłania". Parę dni temu przeczytałam za to kilka ciekawych artykułów nt. zasad mormońskich zawartych w sadze Zmierzch przez Meyer. Porównania między Księgą Mormona,a niektórymi motywami w Zmierzchu są wg mnie uderzające. Sama Meyer zresztą przyznała się, że jej wierzenia miały wpływ na jej twórczość.
Np. wg Mormonów kobieta może być zbawiona tylko poprzez mężczyznę. - Wypisz wymaluj historia Belli i Edwarda z New Moon. Bella nie może nawet egzystować, kiedy Edward od niej odchodzi. Zaczyna żyć dopiero, kiedy wraca. (Piękne przesłanie, nie ma co.) Wampiry Meyer opisuje tak jak wyobrażane są przez Mormonów anioły- cudownie piekne istoty. No i oczywiście mamy ślub od razu po szkole, błyskawiczna ciąża i "child grooming" (wątek "wpojenia").

A propos dobrych romansów, czytałam, że Meyer pisząc Zmierzch inspirowała się Jane Eyre. I rzeczywiście widzę tu pewne podobieństwa. Bella ma być tak samo "zwykła" jak Jane, tylko że jest zupełnie pozbawiona jakichkolwiek cech, które sprawiły, że Rochester ją pokochał. Edward to natomiast taki niedorobiony Rochester - nawet imiona mają te same. Jest humorzasty, "tajemniczy", władczy, ale pomimo że ma ok. 100 lat butów nie godzien Rochesterowi czyścić.

ocenił(a) film na 7

tez mnie to fascynuje :D Przez całą sagę ani słowa, dopiero w ostatniej części autorka sobie przypomniała, że przecież Bella jest kobietą...

No dobra, przesłanie to może za duzo powiedziane. Prosze o wybaczenie, chora jestem. Chodzi mi o to, kurcze nie wiem jak to nazwać nawet, a nie chce żebyście znowu mnie źle zrozumieli.
O już wiem. Ja rozumiem dlaczego książka przemawia do wielu ludzi. Chodzi o znajdywanie drugiej osoby. Wiem, że zaraz znajda się krzyki : ta ksiącia z bajki z kupa kasy. Nie, nie chodzi mi o to. Mam na myśli, że Zmierzch w jakis sposób pokazuje, że każdy ma na Świecie drugą osobę, która do niego pasuje i sa dobrani idealnie. Wiem, ze ta książka nie pokazuje takiej miłości jak w książka Austin (których tak na marginesie, jestem fanką). Zmierzch trafia do tylu ludzsi, bo jest prosta książką. Nie trzeba sie wysilać przy jej czytaniu. Tak jest infantylna, ale może własnie dlatego jej urok.
Uwierzcie mi, dla wielu osób książki Austin sa napisane skomplikowanym językiem, dlatego się w nie, nie zagłebiają.
Tak Edek jest zaborczym sku..., ale moze komus sie to podoba.
Pokazuje w jakis sposób walke Belli między dwoma rzeczami, które chce : tzn miłość Edka i przyjaźń Jacoba. I jak próbuje to pogodzic. Choć ja nie lubie Belli, więc nie będę sie o niej w superlatywach wypowiadać.
Nie wiem jak jeszcze bardziej opisac co mam na myśli żebyście znów nie krzyczały :P. Mam za dużo nieuporządkowanych myśli w głowie i czasem nie potrafie ich w sensowny sposób wyjasnic innym osobom.

ocenił(a) film na 8
bruni_666

dokładnie tak, w kolejce do kina stały za mną 2 babki +50 i chwaliły się czy przeczytały Sagę, jedna - "jeszcze nie skończyłam", a druga - "ja już skończyłam czytać i jestem strasznie ciekawa tego filmu", ja uwielbiam i książki i filmy Sagi, nie jestem gimnazjalistką, nastolatką, tylko dorosłą kobietą i mam gdzieś to, że bluzgacie takich jak ja.

użytkownik usunięty
missQiuu

kurczę, szkoda tych dorosłych pań, bo podobno saga była kierowana do młodzieży. z tego co widziałam w księgarni były w dziale młodzieżowym. a to, że panie +50 widzą tam treści dla siebie, to wole radziłabym zmienić dealera.

ocenił(a) film na 8

i co z tego ? kogo to obchodzi ?

użytkownik usunięty
missQiuu

o tak, teraz powiedz mi, ze każdy ma swój gust i nie powinnam się wypowiadać, kocham kłótnie, które zmierzają donikąd. ale serio missQiuu, nie mówiłam tego, żeby cie wkurzyć, wyluzuj. takie strony jak filmweb są tworzone po to, żebyśmy mogli wymieniać się poglądami

ocenił(a) film na 8

jeśli te kobiety +50 chciałby obejrzeć film to kupiły bilety i na niego poszły, nie widzę w tym złego, bardziej cieszę się z tego, że na film poszły właśnie takie osoby, niż dzieci poniżej 15 roku życia i przez cały praktycznie seans zakrywały oczy, a jak pojawiała się Bella pół naga to zacierały ręce z uciechy, że zobaczą dziewczynę w negliżu, ależ ja właśnie wymieniam się poglądami, a 'i co z tego? kogo to obchodzi ?" dotyczyło kobiet +50, które na pewno miały gdzieś to, że film jest teoretycznie skierowany do młodzieży

użytkownik usunięty
missQiuu

niech sobie mają to gdzieś. ale jestem młodą osobą i jak widzę, że panie +50 zachwycają się bajeczką dla nastolatek to cieszę się, że moja babcia ma już zepsuty wzrok.

ocenił(a) film na 8

wiesz, nie każdy uważa jak ty, ja się cieszę, że one łamią stereotypy

użytkownik usunięty
missQiuu

wiem, że nie każdy uważa tak jak ja, za doskonały przykład mam ciebie :D
mi jest po prostu szkoda, że te panie schodzą do ta niskiego poziomu

ocenił(a) film na 8

dlaczego niskiego ? jak chcą niech oglądają, ty też pewnie oglądasz filmy przeznaczone dla innego pokolenia, a nie tylko dla nastolatek, bez jaj