I ta osobista i ta szerzej pojęta - obywatelska. Wolność niemłodej już kobiety do bycia sobą, do fascynacji, do życia pełną piersią. Maria, grana rewelacyjnie przez Krystynę Jandę, wypisuje się ze społecznych ról przypisanych jej wiekowi - statecznej matki, babci. I brawo!!!! Mówi, co myśli, odważnie i bezkompromisowo nazywa i opisuje świat takim jakim jest - pełen hipokryzji, fałszywych deklaracji i obłudnego współczucia. Pełen strachu przed innością, dla której wielu jest w stanie oddać swoją wolność. Strachu prymitywnie podsycanego przez tchórzliwych, ale żądnych władzy małych ludzi. Niezwykle ważny film.