Ludzie czytam wasze wpisy i za głowę się chwytam. Kto o zdrowych zmysłach porównuje Sępa do Bonda? TO jak porównanie kosiarki do kostki masła... W mojej opinii sprawa wygląda bardzo prosto. W końcu od wielu wielu lat komuś w Polsce chciało się zrobić dobry film w którymś o coś chodzi i w którym nie ma po prostu tych dobrych i tych złych. Do tego dochodzi, jak na polskie realia, genialna muzyka, rewelacyjne zdjęcia i montaż, i gra aktorska na bardzo wysokim poziomie. Czepianie się jakiegoś motocykla podchodzi mi tu pod masochizm. W Bondzie którego nie wiem czemu ktoś porównywał do tego filmu nikomu nie przeszkadzały znikające samochody i latające skutery śnieżne a tutaj motocykl przeszkadza. Typowe... Ludzie ogarnijcie się... od niepamiętnych czasów w naszych kinach pojawiła się produkcja, która może coś zaproponować w przeciwieństwie do pseudo-kinematografi typu Listy do M i tego typu podobne śmieci.... Zapraszam wszystkich do kina bo warto. Sęp to film o czymś w przyjemnej oprawie !!! POLECAM !!!