PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=796602}

Rytuał

The Ritual
2017
5,7 47 tys. ocen
5,7 10 1 47341
5,8 17 krytyków
Rytuał
powrót do forum filmu Rytuał

Bardzo dobry!

ocenił(a) film na 8

Tworcy naprawde z wielkim sercem podeszli do tego dreszczowca. Super aktorzy, zdjecia, atmosfera, pomysl na motyw przewodni i nietuzinkowy "glowny zly"... Ja sie wkrecilem i bede milo wspominal. Polecam. Ode mnie 8,5 /10.

vlad21

Nie zapominaj o muzyce, bardzo klimatyczna :) Film naprawdę dobry, niby zapowiada się jak setki innych horrorów: grupa znajomych, odludzie, chatka w lesie - ergo człowiek ma już w myślach ten "utarty schemat" i myśli że już wie co będzie dalej, a dostajemy naprawdę coś innego i świeżego. Mi jedynie brakowało w filmie wyjaśnień dwóch rzeczy, dlaczego Jötunn, bożek, potwór wybierał tych z bolesnymi przeżyciami i po co dokładnie mu oni byli? Po to żeby składać mu ofiary? Tylko po co jeśli sam wyłapywał zagubionych w jego lesie i selekcjonował ich? Nie miałbym tego pytania gdyby ta jego sekta w zamian za dar życia wiecznego musiała jakoś ofiary specjalnie przygotowywać, dla mnie scena w której trzymają tego "ciapowatego" zamkniętego w szopie tylko po to żeby wystawić go stworowi by ten zabił go sobie tak jak zrobił to z jego kumplami - bezsensu.
Tak samo trochę ta końcówka, Luke spalił chatkę, ołtarz i "skandujących", zabił paru "wiernych" a boziu mimo to nie robi mu nic, ba, zastrasza go i próbuje za wszelką cenę utrzymać na kolanach, by oddawał mu cześć. Po grzyba skoro potraktował sam swoją "trzódkę" jak zwierzynę (zabił/pozbawił oczu blondynę, bez powodu). Pomimo tych paru niedociągnięć film jest dobry, a patrząc przez pryzmat współczesnych "horrorów" robionych na jedną modłę, nawet bardzo dobry.

ocenił(a) film na 8
Pallantides

Na wszystkie pytania nie odpowiem, bo sam film jeszcze rozkminiam, ale... O ile dobrze pamiętam, w filmie była mowa o tym że bożek był potomkiem Lokiego; aby rozkminić jego modus operandi trzeba by przyjrzeć się opisowi nordyckiego boga oszustwa. Czytałem jakiś czas temu Mitologię Nordycką, gdzie według opisu Neila Gaimana: "Loki Jest najsprytniejszy, najprzepieglejszy, najpodstępniejszy; nie może się z nim równać żaden inny bóg czy olbrzym. Nawt Odyn nie dorównuje mu perfidią. Dzięki Lokiemu świat jest ciekawszy, ale mniej bezpieczny. To ojciec potworów, twórca utrapień, przebiegy bóg". Tak więc uważam, że powodem dla którego wybierał "tych z bolesnymi przeżyciami" była jego ich słabość, brak chęci lub motywacji do dalszego życia spowodowanymi np. ogromnym poczuciem winy. Łatwiej przecież takich sobie zjednywać i nimi manipulować co jest niezbędne aby przetrwać - bo każdy bożek w podaniach, fałszywy prorok w sektach itp. jest nikim bez poddanych. Jotunn był niczym każdy, odnoszący sukcesy sekciarski guru, potrzebujący motłochu aby rosnąć w siłę (zupełnie jak jeden księżulo w Polsce). Na Luku się przewiózł trochę, bo chłopak, niespodziewanie dźwignął się po ostatniej "rozgrzeszającej" rozmowie z Domem, który miał przecież do niego największy żal o akcje w sklepie. Bożek zaczął tępić swoich po tym jak Luke podpalił modlących się do ołtarza truposzy na strychu - w jakimś sensie, każdy ze "skandujących" musiał być, na swój sposób, powiązany z bezmyślnymi, biegającymi i składającymi kolejne ofiary w wiosce "marionetkami" - przyznasz, że każdy mieszkaniec sprawiał wrażenie słabego, wątłego i wyczerpanego; może "skandujący" na strychu, były w istocie ich uwięzionymi duszami, dającymi mu boskie moce... Po tym jednak jak Luke je podpalił, Jotunn stracił najprawdopodobniej siły, więc zaczął szybciutko szukać nowych wyznawców, zaczynając właśnie od Lukea. Do roboty wziął się oczywiście na jedyny znany mu sposób, umieszczająć go w centrum jego największych obaw i bólu aby ten sam mu się oddał i dobrowolnie zaczął go czcić. Tak to widzę. Mam nadzieję, że choć troszkę pomogłem. :)

vlad21

Sam miałem takie pierwsze myśli, że może ten ból, który oni czują, go karmi, czy coś w tym stylu, tylko po co zabijałby sam swoje pionki, sam siebie osłabiał? I po co na siłę zmuszać Luke'a do tego by został na kolanach (bo jak powiedziała ta kobieta, albo klękniesz, albo cię wykończy), który już podniósł na niego rękę, zniszczył to co jego - tu jest film pogrzebany. Mi się nie wydawali "słabi" co "zmarnowani", każdy z nich cierpiał, ma to coś co go trapi, i będzie trapić caaały czas bo żyją wiecznie, taki żart tego stwora. Zobacz że oni nie byli nawet agresywni wobec Luke gdy ten się wydostał, gość którego zastrzelił, nie starał się go zaatakować a przekonać żeby odłożył broń.

ocenił(a) film na 8
Pallantides

Wydaje mi się że rytuał klękania był, w pewnym sensie tytułowym "The Ritual" (oczywiście tytuł można interpretować też w inny sposób, bo film pusty nie jest i ma drugie dno) , nieodzownym elementem przejęcia świadomości, duszy i sił witalnych ofiary przez Jotunn'a, który wymagał jednak trochę czasu - przypomnij sobie jak zaczął omamiać Phila podczas nocy w chacie). Phil pod sam koniec żywota sam przyznał Lukowi " to siedzi mi w głowie" a facet przecież spędził na kolanach całą noc przed ołtarzem. Wiochmeni na zadupiu to tak naprawdę już opętane kukły. Ważniejsze od nich wydawały się, tak jak wcześniej napisałem, ich duchowe, najprawdopodobniej uwięzione "wersje" na strychu, które dodawały sił Jotunnowi. Po ich zniszczeniu/uwolnieniu marionetki mogłyby stanąć po stronie Luke'a, więc zaczął je wybijać - sam dobrze zauważyłeś, że gość którego zastrzelił nie starał się go zaatakować i nie był wobec niego agresywny. Może tylko wycieńczony, wystraszony i niezdolny do walki przeciwko bożkowi...

vlad21

Tylko zapominasz o bardzo ważnym fakcie, Phil NIE BYŁ naznaczony, tak samo reszta kolegów poza Lukiem, to on został "wybrany", z resztą się po prostu bawił. Phil słuchał głosu tylko podczas snu (sen w chatce - modlenie sie przed idolem, sen w namiocie w lesie i modlenie sie na srodku obozu). Oni wszyscy sie go bali i wielbili jednoczesnie. Zabil blondyne bo ta odważyła sie na niego spojrzec, reszte z ignorowal, byc moze wyczul jej przychylnosc do Luke'a. Gosc nie atakowal go bo tak jak i on byl naznaczony/wybrany, inaczej odnosili sie do Dona, inaczej do Luke'a

ocenił(a) film na 8
Pallantides

True, true.