Ed popisał się grą aktorską, oszołomił mnie, perfekcyjnie odgrywając niepełnosprawnego umysłowo chłopaka, którego grał grając w filmie.
Cóż, było to na tyle realistyczne, że mógłbym się nabrać, gość z mojego osiedla cierpi na tą samą przykrą chorobę, i zachowuje się w 100% tak samo.
Polecam, nie tylko ze względu na obsadę, ale też niewyobrażalnie genialną fabułę, ujęcia, no i Nortona!
Norton w tym filmie nic nie pokazał, bardzo słaby aktor. Przekonał mnie tylko w Lęku pierwotnym.
Ja twierdzę inaczej. Dla mnie to jeden z najlepszych. Jestem zdania, że potrafi wcielić się w każdą rolę, nie gra tylko np. w komediach romantycznych lub tylko twardzieli. Widziałam wszystkie jego filmy i wiem na co go stać. Teraz czekam tylko na nowe produkcje :).
"Rozgrywka" to następny film który warto obejrzeć tylko dla E.Nortona. Pracowałam z osobami cierpiącymi na porażenie mózgowe, próba zagrania ich zachowania zawsze kończy się groteskowo i nie smacznie. To w jaki sposób zrobił to Norton jest dla mnie obezwładniające, w jego postaci nie ma ani nic zabawnego ani poważnego, oddał pełnie zachowania osoby upośledzonej umysłowo. Nie widzę związku między tą rolą a rolą w Lęku pierwotnym, postać Aarona wymagała dobrego warsztatu aktorskiego zaś tutaj musiał zmierzyć się z postacią w której jeden ruch dłoni, jeden zły ruch kącika ust spowodował by śmiech w sali kinowej. Dla mnie majstersztyk. Daje 9 tylko ze względu na Nortona.
Mnie się też podobał, jest genialny, każda rola dopracowana perfekcyjnie. Bryan jest świetny. To nie jest ambitne kino, tylko lekkie i dla wszystkich, toż nie miał powalić na kolana. Po obejrzeniu kilku filmów z Nortonem, łapię się na tym, że go nie widzę prawie, idealnie wtapia się w tło. Wielki talent.
Zagrał ładnie, ale film się zbyt długo ciągnął. Jeśli ktoś chciałby obejrzeć to polecam, ale TYLKO ze względu na grę aktorów.
hmm De Niro przereklamowany.... to jeden z najwybitniejszych aktorów wszech czasów.. wg mnie i pewnie nie tylko wg mnie. Norton w tym filmie wyszedł lepiej niż De Niro, ale De Niro miał wiele wspaniałych ról.. jak chociażby we wściekłym byku czy chłopcy z ferajny czy w ojcu chrzestnym.. i w wielu innych filmach
De Niro nie jest przereklamowany, tylko się rozleniwił na stare lata. To dwie zupełnie różne sprawy.
2001 rok - stare lata? dobre, to teraz już w ogóle badziew robi z tego wynika...
Nie powiedziałem, że rozleniwił się dawno, tylko na stare lata. Jego stare lata.
zgadzam się! Norton górą! ale btw czemu on nie miał tego berła, nie mogę tego rozgryźć...
Dokładnie :) Świetna gra Nortona :) To jednak duży wyczyn się wcielić w osobę która ma taką chorobę. De Niro też dobrze ale Norton lepszy :D "Lęk pierwotny" tez zdecydowanie POLECAM!!!! Norton wciela się w dwie postacie: dobrego, niewinnego Aaron'a i złego, nieobliczalnego Roy'a a zakończenie...zobaczcie sami :)
zgadzam się, przyćmić duet Brando - De Niro wydaje się nie możliwe, a jednak się udało :)
Macie racje, Edward pokazał klasę, świetnie odegrał role niepełnosprawnego.. Gdy czytałem te komentarze jeszcze przed seansem nie wyobrażałem sobie że Norton oderga taką role a nawet jeśli to zrobi to nie za dobrze.. Ale okazał się świetny- jak zawsze. Norton to mój ulubiony aktor zaraz po Al Pacino i De Niro.
Zagrał nieźle, w każdym razie polecam Ci film "I am Sam" z Sean'em Penn'em, w którym niepełnosprawnego zagrał wyśmienicie.
de niro już jest zmęczony aktorstwem słabizna , a Nortona widziałem już w paru filmach i jest niezły, tylko czekać na jakiegoś oscara
Bez przesady, żadna rewelka, powykrzywiał troche morde i tyle, tak jak wyżej, polecam Penna w "I am Sam" albo Hoffmana w "Rainman".
'Powykrzywiać mordę' to ty możesz otwierając słoik z ogórkami. Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że Norton w niektórych scenach gra zarówno osobę upośledzoną jak i zdrową. Nie jest łatwo wcielić się w jedną rolę żeby za chwilę zagrać kogoś zupełnie innego. To tyle ode mnie
Ok, bye bye;)
Gdyby zagrać osobę upośledzona było łatwo, każdy pseudoaktor mógłby się podjąć tej roli. Ale nie Norton ! Musiał długo obserwować i ćwiczyć te gesty, zachowanie, mimikę, pewnie miał równie dużo roboty co Hoffmann w "Rain manie". Choćby dlatego warto obejrzeć ten film, bo na pewno nie dla roli De Niro.
Hehehee. Rola Penna - komiczna. Efekciarska gleba ze schodów z tortem - groteskowa. Nic rewelacyjnego. DiCaprio (Co gryzie...), Norton i Day-Lewis (Moja lewa stopa) osiągnęli apogeum podczas grania ludzi upośledzonych psychoruchowo.
Potwierdzam!!! Rola Edwarda w tym filmie podbija jego ocenę o dobre 2 punkty (chociaż film sam w sobie wcale nie jest zły) - wręcz "ukradł" film De Niro, który praktycznie nie miał tu pola do wykazania się. Natomiast dla samego Nortona warto obejrzeć ten film, nawet jeśli ktoś nie lubi filmów o spektakularnych kradzieżach ;]
najlepsze było jak De Niro kończąc rozmowę z Nortonem (na sam koniec jakoś) parafrazuje go : "ok, bye, bye". w ogóle jak tylko Norton zaczynał być "przygłupem" to od razu cieszyłam się sama do siebie xD
masz rację, bardzo dobrze grał i właśnie mi też zaimponował kiedy grał nienormalnego :D
Wszyscy wychwalacie Nortona, ale cóż takiego miał zagrać De Niro, przecież grał zwykłego złodziejaszka. Jeśli chcecie porównania kunsztu aktorskiego proponuje obejrzeć Przebudzenia z De Niro i Williamsem. Nie przekreślam roli Nortona, był naprawdę bardzo dobry tylko porównanie tych dwóch ról jest mało sprawiedliwe.
Znam jednego takiego. Zachowuje sie dokladnie tak samo jak Norton w tym filmie. Charakterystyczne bylo zwlaszcza to ciagle: "no to czesc" powtarzane na odchodnym.
Również, tak jak lagaj, uważam, że porównywanie w tym filmie ról deNiro i Nortona, to nieporozumienie. To dwie zupełnie inne role. DeNiro w swojej nie za bardzo mógł się wykazać, zagrał dobrze i tyle. Ne zmienia to faktu, że Norton jest klasą samą w sobie, ale twierdzenie, że film warto obejrzeć tylko dla Nortona, to bzdura.