w szkole chyba musiał ściagać po mistrzowsku. Pan z kopiarką tym razem na warsztat wziął Predatora bezlitośnie kalkując większość scen. Oczywiscie film jest słabiutki warsztatowo ale z tym budżetem nic nie dało się wymyślić. Zapamietałem kilka scen które są identyczne do tych z Predatora (kopnięcie sępa, walka z oddziałem wojska, bohater przyszpila nożem wroga do drzewa i woła don't move, rzucenie niesmiertelnika maczetą, miny robione przez bohaterów i kilka innych a nawet napisy koncowe). Robo-przeciwnik prezentuje sie cienko, ale jest człowiekiem. I te ciągłe rozkazy w robocim języku - żenada.