Niebanalna historia wielkiego zawodnika jakim niewątpliwie był Baggio. Może nie do końca film sportowy a raczej osadzony w realiach sportu. To raczej transformacja wewnętrznych przemian bohatera. Na plus dla fanów piłki nożnej, zręczne osadzenie w realiach calcio lat 90 i mundialu w USA.
Ehhh, a miało być tak pięknie. Film niestety do mnie nie przemówił, wiadomo że każdy film o wielkim piłkarzu ma podobną fabułę. Wiemy że Baggio cierpiał, ale skoro grał do 37 roku życia to znaczy że kochał futbol, tej miłości tutaj zabrakło. Zabrakło też prawdziwych retrospekcji które wyglądałyby o niebo lepiej od tych nagranych. Film schematyczny, brak historii meczów w których był prawdziwym bohaterem, brak przedstawienia jego fenomenu, bo fenomenem był i jest wielkim oraz posiadał ogromną charyzmę z nutką tajemniczości. Nie wiem czy to wina głównego aktora, chociaż akurat jego wybór wydaje mi się w porządku, dobrze wygląda na tym bezbarwnym tle. W mundialu Baggio grał w drużynie z innymi wielkimi nazwiskami, brak relacji między piłkarzami, na siłę wyciskacz łez z rodziną, no niestety, ten piłkarz zasługuje na lepszy film, mimo że ten film nie jest najgorszy.
Sorry że tak najechałem ale ten film to tragedia, nie robi się tak filmów biograficznych, mamy podobne gusta filmowe ale tu się z Tobą nie zgodzę że ten film zasługuje na 10/10 pozdrawiam.
nie przepraszaj, film jest gówniany, lubię włoską piłkę i RB, ale tego się nie da oglądać, to poziom korony królów.
No prawda, jak masz film biograficzny o piłkarzu, to człowiek jednak spodziewa się trochę tego futbolu. Tutaj mija pięć minut od tego jak Baggio gra w serie B do momentu gdy trener reprezentacji na mundialu mówi mu, że jest włoskim Maradoną, a w międzyczasie zdobywa w ogóle złotą piłkę i nic z tego nie ma pokazane.
Ekstremalnie mało jest ujęć z boiska, a po mundialu 1994 w ogóle kończy się wszystko, co związane z futbolem.
Trochę bardzo lipa ten film. Dobrą biografią piłkarską jest "Best" z Johnym Lynchem w roli głównej, tam pokazywali i szatnię, i innych piłkarzy i mecze.
Mi zabrakło coś więcej o grze w Juve, Milanie czy Interze, zabrakło paru wspaniałych bramek czy dryblingów, a film powinien trwać zdecydowanie dłużej, przynajmniej z 1h bo o Baggio można by jeszcze opowiedzieć sporo więcej. Prawie nic o Złotej Piłce, żadnych wielkich starć na boiskach Serie A. Wszystko kręci się wokół ojca i tego jednego karnego. Natomiast na duży plus aktor grający Roberto, świetnie go dobrali.