Wszystkim miłośnikom filmu Rent polecam nagrany w znakomitej jakości live tego musicalu z 24 września 2008 roku z USA (Nederlander Theatre - 208 West 41st Street, Manhattan, New York City, New York, USA). Film krąży już w sieci, więc nie trudno go znaleźć.
Strona webfilmu:
http://www.filmweb.pl/f489653/Rent+Filmed+Live+on+Broadway,2008
widziałam, widziałam, absolutnie genialny:) z ostatniej obsady zdecydowanie na plus Eden Espinosa, Renee Ellis Goldsberry i Will Chase, zawiodłam się na odtwórcach Angela i Collinsa (zapomniałam nazwisk :D ) oficjalna premiera dvd za kilka dni, ja już czekam na przesyłkę ze stanów:)
Fantastyczny!
Mi z kolei nie spodobała się Eden Espinosa (mimo że uwielbiam ją jako Elphabę w Wicked, albo na płycie z Brooklinu); nie była zbyt charyzmatyczną Maureen. Za Mimi i Roger byli po prostu nie-sa-mo-wi-ci! Moim zdaniem dużo lepsi od OBC (co w przypadku Mimi nie było zbyt trudne, ale i tak wielkie brawa dla Renee Goldsberry za wspaniałą kreację).
Bardzo polecam każdemu fanowi musicali, bo takie nagranie z ostatniego spektaklu to wielka gratka- a miłośnikom Rentu chyba nie trzeba polecać, pozycja obowiązkowa :)
A ktoś wie, gdzie można się zaopatrzyć w inne musicale zarejestrowane na broadway albo w innych teatrach muzycznych ? ( jakiś cud i nasze koty oraz upiór w operze w dobrej jakości?)
Polecilbym Legally Blonde the Musical, ktory jakis czas temu nagrany byl przez MTV i na amerykanskim MTV puszczony, ale z tego co wiem nie byl wydany na DVD, wiec legalnie go zdobyc chyba sie nie da. Z musicali nagranych w teatrze (profesjonalnie) kojarze tylko Rent (Broadway), Koty (West End) i Legally Blonde (Broadway), stad obawiam sie, ze duzego wyboru niestety nie ma.
Moim zdaniem, wersja na żywo jest genialna - dużo lepsza od filmu (który nie był nota bene taki zły). Pomijając fakt, że wersje live theatre są niesamowicie magiczne (ach te surowe ściany z tyłu sceny!), to trzeba pochwalić niesamowitą grę aktorską, świetną realizację itd. Widać, że aktorzy pasują do swoich ról, wkładają w grę wiele serca, no i oczywiście nie brakuje im talentu.
Adam Kantor znakomicie portretuje Marka, jest naturalny i spontaniczny, takiego Cohena chce się oglądać - co ważne Kantor nie papuguje Rappa, co zdarzało się wielu aktorom w tej roli. Z tego co wiem to pierwsza duża rola tego wykonawcy na Broadwayu - tylko pozazdrościć takiego debiutu. Will Chase jako Roger jest dla mnie lepszy od Pascala i zarazem ulubionym Rogerem spośród wszystkich, których widziałem. Znakomicie panuje nad swoją rolą, jednocześnie wprowadzając wiele mocy na scenie. Renee ma wielkie możliwości głosowe i jej Mimi wypada bardzo bardzo dobrze. Collins (McElroy) bardzo porównywalny z Colinnsem filmowym, Angel (Johnston) jest w porządku, pasuje do roli. O geniuszu Tracie nie trzeba mówić, uwielbiam jej Joanne. Eden w roli Maureen jest na swój sposób urocza i zabawna. Niezły jest także Hicks grający Benny'ego.
Wiele momentów Live on B. na długo zapadnie w mojej pamięci - długo by wymieniać... One song Glory, La vie Boheme, What You Own czy wreszcie wspólnie śpiewane ze starą obsadą Seasons of Love (perełka). Podsumowując - RENT zasłużył na takie właśnie przedstawienie, a teatr muzyczny, na to, by było więcej tego typu ekranizacji.
Ale się rozpisałem.... :)
W pełni się zgadzam, wersja z Broadway'u jest zdecyowaniue lepsza od filmu. Nie wiem dlaczego, ale w spektaklu te wszystkie emocje są bardziej odczuwalne, a ja sama płaczę za każdym razem, jak słucham "I Cover You". Kreacje Angel i Collinsa są wręcz idealne, tak samo wspaniały występ całej ekipy w trakcie "Contact". Broadway'owa Mimi jest bardziej szalona, niż napalona, w porównaniu do tej filmowej.
Tracie jako jedyna była genialna w każdej wersji, a moje słowa podkreśla fakt, że ona właściwie wszędzie dostaje rolę Joanne; nie ważne, czy to spektakl na Broadway'u, film, czy wersja reżyserowana przez Neil'a Patrick'a Harris'a. A w duecie z Eden jest perfekcyjna.
Podsumowując, Live on Broadway skradło moje serce i chyba nigdy nie odda ;)
Popieram was wszystkich! Chociaż Eden Espinosa według mnie była świetną Maureen. Jej performance, w swojej "ubogiej" wersji przemawiał bardziej niż zbyt przerysowany filmowy.
A propos, warto obserwować HBO. Co jakiś czas puszczają "Na żywo z Broadway'u". (;