Z żalem przychodzi to pisać bo z Rayem jestem od premiery poprzez wszystkie sezony, żal że się kończy ale radość że w takim stylu. Wszystko zostało pięknie zamknięte i te retrospekcje, coś pięknego. Liev Schreiber i Jon Voight dają popis a ostatnie sceny powodują że oczy robią się mokre. Jako fan daję 9/10 i tylko żal że już takich seriali nie ma.
Wg mnie, również piękne zamknięcie historii Raya. Retrospekcje wytworzyły bardzo dobry klimat, dały odpowiedzi na pytania które padały praktycznie od pierwszego odcinka serialu. Trójkąt Mickey-Ray-Bridget (a może 3x Mickey lub 3x Ray) jest rewelacyjnie pokazany. Historia zatoczyła koło. Pięknie zakończona historia.
Dla mnie trochę zgrzyt zębów to jak zamknięty został wątek Mickey. Bridget od ostatnich dwóch sezonów nie wiem z jakiego powodu opisana była jako postać która tylko irytowała swoimi irracjonalnymi zachowaniami. Gdyby jakakolwiek inna postać zdecydowałaby się świadomie tego dokonać całkowicie bym to zrozumiał bo wszystkie postaci kierowały jakieś motywacje które były doskonale ukazane. Ale Bridget? Być może jest to moje osobiste odczucie i jedyna rzecz która pozostawiła mi lekkie niezadowolenie. Co do całej reszty uważam że ten film nie mógł być lepszy. Zdjęcia, dialogi, emocje i retrospekcje to tylko potwierdzenie tego że jest to czołówka najlepszych sezonów ostatniej dekady.
Wydaje Mi się że właśnie o to chodzi że Bridget po śmierci ukochanego po prostu pękła za dużo widziała za dużo przeżyła w tej rodzinie a Mickey był tak naprawde katalizatorem tego wszystkiego. Ironią właśnie jest to że zginął w chwili kiedy chciał się naprawić .
Czy byłbyś tak miły powiedzieć gdzie oglądałeś? Przeglądam wszystkie możliwe serwisy vod i nie mogę znaleźć :((( a podobnie jak Ty jestem wielkim fanem
Świetne domknięcie historii. Jedyne do czego można się przyczepić to zachowanie Bridget i Bunchy'ego, a dokładniej zostawienie Raya pod koniec w takim stanie.
Ray Donovan to byl kozak serial i zaslużył na lepsze zakonczenie.Nie bylo bardzo zle ale moglo być dużo lepiej i przede wszystkim dynamiczniej.Podobno w 8 sezonie mialo byc jeszcze wiecej retrospekcji a te robily sie już męczące w 7 sezonie więc dobrze w sumie że skasowali nagle serial bo zabrneliby w ślepy zaułek i ciągneliby to na siłe.Mickey niezasłużył na kulke w łeb tym bardziej od własnej wnuczki ! Ray mògł wziąść kase bo mu sie należala podzielić sie z resztą rodziny i każdy poszedłby w swoją strone TAK TO POWINNI ZAKONCZYĆ bo Mickey pomimo tego że w młodości był złamasem to na starość pròbował odkupić swoje winy.Szkoda że skończyły sie już losy tej patologicznej rodzinki ;-) będe za nimi tęsknił.
Uważam że to najlepsze zakończenie dla Raya. Wszystkie sezony to była równa w dół , niestety wszystkie traumy dały o sobie znać i to nie mogło się inaczej skończyć . Tak samo z Mickeyem całym swoim życiem nie zasłużył na happy end i właśnie ironią losu jest po tym jak zginęła jego córka , że zginął z rąk swojej wnuczki. Masz rację będzie brakować tej rodzinki bo w dzisiejszych czasach poprawności politycznej coraz trudniej o takich antybohaterów. Mogę polecić Ci serial Mr Inbetween jest fantastyczny.
Nic więcej dodać nie można.Wszystko co piękne to kiedyś musi się skończyć.Dodam tylko że ten film to obowiązek do obejrzenia dla wszystkich fanów Raya ;).
Beznadzieja, cały film gość szuka znienawidzonego ojca żeby go zabić, a na koniec go nie zabija tylko jego córka to robi. Ogólnie nie wiadomo o co chodzi i po co. Totalne dno. Zero wyjaśnienia dla tych co nie oglądali serialu.
Ale to było zakończenie dla tych którzy oglądali :). U Raya nienawiść do ojca nierozerwalnie była związana z miłością do niego. Poza tym ten silny Ray był w środku kruchy , zniszczony przez dzieciństwo.
Trochę uprościłeś za bardzo,Ray nienawidził ojca od zawsze,za wszystko go obarczał i wreszcie chcial.go nawet zabić,ostatecznie tego nie zrobił bo zrozumiał,że zamiast ojcu "pomoc"i przede wszystkim go zrozumiec,że ojciec tak naprawdę starał się choć byl oczywiecie nie pozbawiony wad to jeszcze go dobił tym więzieniem za czyn ktorego przeciez nie popelnil,pomijając fakt,że twórcy przed jego usmierceniem chcieli jego wizerunek troche ocieplić ale to było mimo wszystko piekne,takie pojednanie przed śmiercią...