Jest parę drobnych błędów jeśli chodzi o fakty. Rasputin zanim dotarł do Petersburga był już dosyć znany, najpierw założył sektę w swojej rodzinnej wsi w której był znany jako złodziej i woźnica, a potem pielgrzymował z licznymi dewotkami z którymi współżył. Miał żonę i z nią kilkoro dzieci, no i oczywiście masę nieślubnych. W filmie nie pokazano jak duży miał wpływ na rodzinę cara i politykę , a miał ogromny, to on głównie decydował kto może być awansowany a kto popadnie w niełaskę. Jusupow właśnie przez niego popadł w niełaskę i bodajże został zdjęty z stanowiska wojskowego, co też było przyczyną tego że go zamordował, a nie jak sugeruje film z przyczyn patriotycznych. Z tego co sobie przypominam przyczyną zgonu było utonięcie. Acha i rzeczywiście miał "wielkiego" , do dziś Rosjanie przechowują go w formalinie w jakimś muzeum :)
No tak, w polskim dubbingu dobrali całkiem niezły głos do Absolema, musisz to przyznać. Ale można na pewno w necie znaleźć wersję anglo-języczną i posłuchać sobie głos swego ulubieńca :) Choć mnie tam się podoba też polski dubbing. Nie jest taki zły, a wręcz przeciwnie.
No i tyś jest TĘPE DZIECIĘ, gdyż Jessie powiedziała "Ciężko się NIE ZGODZIĆ", więc cóż... Przerabiasz celowo jej słowa na swoją korzyść.
A idź do stu diabłów z polskim dubbingiem! Ja wolę oryginał i kropka. :P
E, ta dyskusja nie ma sensu. "Nie chce mi się z tobą gadać", jakby powiedział Bogusław Linda w jednym filmie. :D
Jakoś nie narzekałaś, kiedy oglądałaś ten film z polskim dubbingiem, moja droga :) Ale tak czy siak nie ma co gadać. Rację miał Marcin Wójcik z Kabaretu Ani Mru Mru, gdy mówił "Wszystko, co oryginalne jest lepsze" xD A mówił to w skeczu, w którym grał wampira, który miał synka Tofika i Tofik (garbusek z powykręcanymi rękami) pyta się, czy jest dziwny, a na to tatuś "Ty nie jesteś dziwny, ty jesteś... eeeee... Oryginalny!". Synuś pyta "Dlaczego?", a on "Dlatego, że wszystko, co oryginalne jest lepsze" xD
He he he. A ja wiem, co za to film, a coś mi mówi, że ty także to wiesz, choć nie założyłbym się o to :)
Jak nie było innej wersji, to co miałam zrobić... :) A, pamiętam. To tutaj też padły takie słowa: "Leonardo Di Caprio... Brzydal! Britney Spears... Brzydal!" :D
Wiem, ale chwilowo tytułu nie pomnę. :D
Rozumiem. Czyli, jakby była inna wersja, to byś ją oglądała i cieszyła się, słysząc głos swego ulubieńca? Dobrze rozumiem? :) He he he. Brawo! Właśnie o tym skeczu mówiłem i widzę, że nie jest ci on obcy, co nawiasem mówiąc bardzo mnie cieszy :)
A ja wiem, co to był za film. "PSY". Boguś Linda gra tam niezłego twardziela i stróża prawa :)
Dobrze mnie zrozumiałeś. :) To jeden z moich ulubionych skeczy tego kabaretu. Jakże miałabym go nie pamiętać? :D
Aha. :)
No cóż, to naprawdę niezwykłe, że masz aż taką słabość do jego oryginalnego głosu. Dziwi mnie to nieco, bo przecież mnie wystarczy polski dubbing, ale cóż... Kto co lubi :) He he he. No proszę, tu mnie pozytywnie zaskoczyłaś. To jeden z twoich ulubionych skeczy? Nieźle :)
Wiesz, Boguś Linda grał w tym filmie naprawdę dzielnego i bardzo niegrzecznego stróża prawa, a ponieważ był niezwykle niegrzeczny, to podbił serca wielu pań :)
Bo taki głos najlepiej hipnotyzuje... zwłaszcza damską część publiczności. ;) Najbardziej lubię właśnie tego pana Wójcika, który tam gra ojca, i właśnie wypowiada te słowa "Brzydal!" :D
No, o tym to ja wiem. :)
Aha. Rozumiem. No to ci powiem, że mnie z kolei hipnotyzuje czasami głos Sylvi Kristel w filmie "PIĄTY MUSZKIETER", więc cóż... Wiec na swój sposób jestem w stanie cię zrozumieć, moja droga Joanno :) He he he. No właśnie, mnie też to strasznie bawiło, choć Tofik nie był zbyt przekonany do tego, iż Britney Spears jest brzydalem xD
Nawiasem mówiąc rozbawiła mnie scena w filmie "PSY", jak Boguś dzwoni do jakieś pani i mówi do niej bardzo świńskie rzeczy. Ona woła przez telefon "Niech pan przestanie, bo wezwę policję", a ona na to "To ja jestem policja. He he he" xD Gdyby za Szeryfa Jurka były telefony, to pewnie robiłby podobnie i czerpał z tego przyjemność xD
No.. tak. :) I właśnie za ten brak przekonania dostał po głowie gazetą od ojca. Za to obaj byli zgodni co do tego, że Leonardo Di Caprio jest brzydalem. :D
No, nieźle. :D Najpierw by musieli tam założyć prąd. Żeby nawet młot pneumatyczny zadziałał. Ha ha ha! :D
Dokładnie tak. Byli nie do końca zgodni co do Britney Spears, z kolei co do Leonardo diCaprio byli obaj zgodni, że to brzydal. A przy okazji pamiętasz, jak ukazali barmana Toma w filmie "HARRY POTTER I WIĘZIEŃ AZKABANU"? Dziwnym trafem przypomina on właśnie Toffika z tego skeczu kabaretu Ani Mru Mru. Zauważyłaś?
No pewnie, że nieźle. He he he. Teraz to mnie rozbawiłaś. Masz rację, prąd musieliby mu w zamku założyć, ale w końcu on tak ograbił swoich poddanych z pieniędzy, że na pewno byłoby go na to stać, aby zamontować sobie prąd w zamku xD
No i widzisz, moja droga. Mnie się od razu to rzuciło w oczy i nie jestem pewien, czy aby nasi drodzy twórcy nie wzorowali się na tym skeczu, gdy tworzyli wizerunek barmana Toma? xD
Dokładnie tak, nie ma co gadać. Po prostu prąd w zamku to nie byle co i by się przydał, a Szeryfa wszak było na to stać. Ups! Pardon! Zapomniałem! Nie było go stać, bo Robek go okradał xD
Eee, chyba obie te postacie powstały zupełnie niezależnie od siebie. :D
No tak. Dlatego Robek mógłby użyć młota pneumatycznego, a Szeryf już nie. :D
No, w sumie masz rację, ale jeśli to jest czysty przypadek, to naprawdę niezwykły. Bo przecież aż takie podobieństwo? xD
He he he. No dokładnie tak, choć Robek młota nie musiał wcale używać. On miał przecież klucz do pasa cnoty Lady Marion xD Oj, pardon. To nie ta wersja bajki xD Ale tak czy siak rozwala mnie, jak Szeryf Jurek ze złości bierze nóż i dźga nim po tacy ze złości, a Mortianna się pyta z głupia frant "Coś nie tak?" xD
No sama widzisz, moja droga. Nie będę ukrywał, że po prostu taki przypadek nam się zdarzył. A może jednak tak naprawdę nasz drogi Tofik był pierwowzorem postaci Toma? xD
No widzisz, a ja doskonale pamiętam tę scenkę. To był taki przerywnik w scenie, kiedy widzimy działalność Robka :) Ale mówię ci, scena nie ma być zabawna, a dziwnym trafem mnie jakoś ona bawi xD
Możemy tylko tak gdybać. :D
Ach, no tak. :) Ba, bo to tylko jeden jest mistrz, co tak potrafi. ;) Gdyby były takie koszulki z napisem "Król jest tylko jeden - Alan Rickman" z Jego podobizną, to myślę, że by się raz-dwa sprzedały. :D
Właśnie i tajemnicą głęboką i ponurą niczym lochy zamku Tower będzie fakt, czy twórcy filmów o Harrym Potterze widzieli nasz polski skecz o Tofiku xD
He he he! Król jest tylko jeden. To by bardzo się spodobało Szeryfowi Jurkowi, który wszak chciał zostać królem zamiast króla :)
Tak czy siak moim zdaniem ten skecz mógł wpłynąć na powstanie kreacji postaci barmana Toma, jednak oczywiście nie musi tak być :)
No i nie zapominajmy o tym, że nasz Maestro jako Ludwik XIV raz wystąpił, więc jednak mu się udało zostać królem zamiast króla, choć nie królem Anglii :)
Ja tam myślę, że to po prostu przypadek, że Tom wygląda jak Tofik. Skąd Anglicy mogą znać Kabaret Ani Mru-Mru? Nie wszyscy nasi artyści kabaretowi jeżdżą ze swym repertuarem po świecie. :)
Ale zawsze mógł dopisać do swego CV, że zagrał króla. ;)
Hmmm... W sumie masz rację? Czemu nie? Być może masz rację, że to czysty przypadek, ale widocznie takie przypadki też się zdarzają na tym świecie :)
I raz jeden w swoim nasz drogi Maestro został królem zamiast króla, co próbował osiągnąć jako Szeryf Jurek xD
Owszem, jak najbardziej zwariowany przypadek na świecie, ale i one się zdarzają xD
He he he. Nie ukrywam, że mnie zachwyca myśl o tym, że mimo wszystko Szeryf Jurek w osobie Alana Rickaman jednak został królem zamiast króla i panował jako Ludwik XIV xD
Ostatecznie mówią, że życie składa się z przypadków, więc pewnie coś w tym jest :)
A wiesz, coś mi się przypomniało. W nowym serialu "NIECH ŻYJE KRÓL JULIAN" nasz umiłowany władca Julek chce poprawić sobie popularność u poddanych, więc postanawia całować publicznie wszystkie dzieci swoich poddanych. Przypadkiem pośród dzieci schował się Mort, więc Julian ze złości go kopie. Pada wówczas krzyk "ON KOPNĄŁ DZIDZIUSIA" xD Przerażony Julian woła "Nie! To nie żaden dzidziuś, tylko ten wypłosz Mort", a ktoś z tłumu "NAZWAŁ DZIDZIUSIA WYPŁOSZEM" xD Nie muszę ci chyba mówić, że stracił w oczach poddanych. Wyobrażam sobie Szeryfa Jurka w podobnej sytuacji xD
Ja wiem jedno, że życie naprawdę w większości przypadków składa się z niesamowitych zbiegów okoliczności, które naprawdę czasami trudno wyjaśnić niczym innym, jak tylko przypadkiem :)
He he he. No właśnie, a potem Julian chciał odzyskać dobre imię i zaczął rozdawać mango i drzewo się wywaliło, a on ocalił małe lemurzątko, choć chciał jedynie ratować mango, które owo dzieciątko złapało xD Ale lud zaraz go znowu pokochał, a on wolał "Tak! Tak! Ocaliłem ostatnie mango... I jakiegoś tam bachorka" xD I potem stwierdził, że jeśli znowu by stracił popularność u poddanych, to musi znowu ocalić jakiegoś pierwszego lepszego dzieciaka na oczach całego tłumu, a zaraz mu się notowania poprawią xD
Życie jest pełne niespodziewanych przypadków, które naprawdę zaskakują ludzi. Przypadek w końcu sprawił, że oboje się poznaliśmy, nieprawdaż? Przypadek na pewno też sprawił, że Rowling obejrzała jakiś film z Rickmanem i zachwyciła się nim tak mocno, iż postać Snape'a stworzyła specjalnie dla niego. Same przypadki :)
Owszem, król Julian jest po prostu niesamowity. Ale coś mi mówi, że Szeryf Jurek mógłby się co nieco nauczyć od niego w sprawie zdobywania sobie przychylności poddanych xD
To ostatnie wypowiedziałeś chyba tonem Toma Marvolo Riddle'a vel Lorda Voldemorta w książce "Harry Potter i Insygnia Śmierci", kiedy Voldek i Harry stoczyli ostatni pojedynek. :)
To fakt. :D
Być może :) To już będzie moja słodka tajemnica. Ale za to powiem ci, że umiesz mnie przejrzeć czasami lepiej niż myślisz. Nie ma co gadać, jesteś po prostu doskonała. Albo mi czytasz w myślach, albo mnie doskonale znasz. Albo jedno i drugie :)
He he he. A więc teraz wyobraź sobie Szeryfa Jurka, jak całuje kolejno dzieci podawane mu przez wyborców, przy czym na boku się krzywi i mówi "Czego się nie robi dla korony" xD
No proszę. Znasz mnie, a do tego czytasz mi w myślach. Chyba powinienem zacząć się ciebie bać. Chyba... Ale z jakiegoś powodu nie potrafię się ciebie bać, a wręcz przeciwnie, moja droga :)
W sumie aż mi się przypomniał król Francji, Henryk IV Burbon, gdy powiedział "Paryż wart jest mszy" :) Ale nie wiem, czy Szeryf Jurek by umiał całować dzieci i nie krzywić się przy tym xD Aż mi się przypomniał serial "TABALUGA", jak raz Arktos pod nieobecność Tabalugi chciał przejąć władzę w Rajskiej Dolinie i robił swoją kampanię wyborczą. Za radą Jakuba całował dzieci, ale szybko się zdradził, że tego nie lubi i cóż... Wygoniono go xD
A to źle, że nie potrafisz się mnie bać. Bardzo źle. :)
Dobre. :) Chyba by nie umiał. :D No, nieźle. :D
Poważnie, moja słodka? Poważnie źle robię, że nie umiem się ciebie bać? To naprawdę bardzo ciekawe stwierdzenie. A to niby czemu? Masz może pod ręką tępą łyżkę do wyrywania serc? xD
He he he. No właśnie, Arktos nie umiał udawać, że lubi dzieci, więc tym bardziej o wiele bardziej Szeryf Jurek, nie mający takich mocy zamrażania wszystkiego i wszystkich, byłby raczej nie dał sobie rady z udawaniem, że lubi dzieci. Ich publiczne całowanie by raczej przerastało jego umiejętności xD
Poważnie. Eee, tam, łyżkę. Gorzej - zaklęcie Cruciatus, które jest jeszcze gorsze od tępej łyżki. BUAHAHAHAHA!!! :D
To fakt. :D
O matko! Przestraszyłaś mnie tym śmiechem, mówię poważnie. Naprawdę, aż mi krew w żyłach zmroziło od tego śmiechu, mówię ci xD Ale wiesz chyba, że Cruciatus zaboli mnie jedynie wtedy, gdy chcesz zadać mi ból tak, aby czerpać z tego przyjemność :)
No sama widzisz. Niektórzy politycy nie są wcale zbyt dobrymi aktorami i nie umieją ukryć tego, że wcale nie lubią dzieci. To samo spotkało biednego Szeryfa Jurka. W końcu w scenie, gdy straszy dzieci, to dzieci wyglądały na dość przerażone :)
O taki efekt mi właśnie chodziło. ;D Wiem, wiem. :) A Szeryf Jurek to nie czerpał przyjemności z zadawania innym bólu? No? :)
No tak. :)
No i udało ci się mnie przestraszyć, nawet nie wiesz, jak bardzo xD Nawiasem mówiąc muszę powiedzieć, że naprawdę jesteś przerażająca, kiedy tylko się postarasz taka być xD Owszem, on to lubił, ale przecież ty tego nie lubisz, więc się nie boję, iż mi coś możesz złego zrobić :)
Ciekawi mnie, czy grające w tym filmie dzieci, do których mówił groźnie Alan Rickman w jednej scenie naprawdę się go bały? xD
Więc strzeż się mnie jak psa. :D Ot, choćby jak Psa Baskerville'ów. :D No, to żebyś się nie zdziwł... <mhrrrrok>
Myślę, że tak. :D
He he he. No cóż, takiego Psa Baskerville'ów to ja bym się naprawdę bał, bo wszak ten pies był właśnie szkolony na agresywnego i smarowany fosforem, by wyglądał na upiora, a jego celem było zabić jego cel. Więc takiego pieseczka to ja bym się bał :) He he he. Czyżby opętały cię... SIŁŁŁŁY MROOOOKU? (błyskawice za jego plecami) xD
Bo wiesz, w jednej scenie Szeryf Jurek zapowiada Marion (stosując aluzje, ale bardzo zrozumiałe), że powiesi dzieci, jeśli ona za niego nie wyjdzie, a potem podchodzi do jakieś dziewczynki i mówi jej "Opowiem ci kiedyś o moim dzieciństwie. Było smutne. Nie znałem rodziców. Cud, że nie wyrosłem na szaleńca" i głaszcze dziecko po buzi. A mała ma w oczach strach. Pytanie, czy udawany czy też prawdziwy xD
I słusznie. Ja też bym się go bała. Nawet ten bard z "Tarana" nie odważyłby się go zapytać, jak się wabi. :) A żebyś wiedział. <jeszcze większy mhrrrrrok> :D
Coś mi mówi, że prawdziwy. :D
No właśnie. Nawiasem mówiąc przypomniało mi się właśnie, jak Guy z Gisborne polował z psami i kilkoma swoimi żołnierzami na małego Wolfa, syna Małego Johna, oskarżając chłopca o kłusownictwo. Miał wtedy ze sobą kilka piesków, które niestety na miłe nie wyglądały. Ale w sumie, jak miały takiego pana, to trudno się dziwić xD He he he. Ten mrok mnie rozbawia do łez :)
Mnie też coś mówi, że dziewczynka, do której Alan grający Szeryfa mówił te słowa, była naprawdę przestraszona. Potem jako dorosła pewne się śmiała z samej siebie, że tak łatwo uwierzyła w to, iż ten pan ją może naprawdę skrzywdzić, bo był tak przekonujący jako Szeryf xD
No, jaki pan, taki kram. Ale to jest dopiero dowcip - pieski polujące na Wilka. :D Bo "Wolf" znaczy "wilk" z angielskiego. :) A powinien cię przestraszyć, HAHAHAHA!!! <śmiech w stylu Bellatrix Lestrange>
No, dokładnie. Ale które dziecko wonczas by się go nie bało? :D
He he he. W sumie racja, jaki pan, taki kram. Nawiasem mówiąc pamiętam, jak Sherlock Holmes powiedział do doktora Watsona, że w ponurym domu nigdy nie mieszka wesoły pies. Dodał również, iż zachowanie domowników wpływa na zwierzę. Ponieważ pieski Szeryfa były gotowe biednego Wolfa rozerwać na strzępy, to mogliśmy sobie po nich wysnuć, jaki jest sam Szeryf Jurek :) He he he. No cóż, muszę powiedzieć, że masz rację. Po angielsku to jest zabawny żart słowny xD He he he. Jakoś ten śmiech w twoim wykonaniu mnie nie przeraża. Raczej bawi :)
No cóż... Moja mama jako dziecko była bardzo strachliwa i gdyby miała zagrać w tej scenie, pewnie by się nie tylko patrzyła przerażona, ale i rozpłakała xD Ciekawe, jakbyś ty reagowała, będąc dzieckiem i grając w tym filmie i gdyby Szeryf Jurek tak cię nastraszył. Ciekawi mnie, czy byś się bała, czy nie, a jeśli byś się bała, to czy byś drżała ze strachu, czy też może płakała nawet xD
No właśnie. :) Aha. :D Bardzo odważny jesteś, nie ma co. :)
No, chyba bym uciekała za plecy dorosłej osoby grającej kogoś z moich opiekunów. :D
Owszem, jestem odważny, bo nie boję się twojego śmiechu, moja droga xD
He he he. No wiedziałem, moja droga. Po prostu wiedziałem. Nie będę kłamał, domyślałem się, iż taka właśnie byłaby twoja reakcja xD Alan umiał nieźle przestraszyć, kiedy tylko chciał, a na ekranie chciał i umiał być przekonującym draniem. Mógł takie małe, słodkie, naiwne dziewczę jak ty przestraszyć xD