PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=633417}

Raport z Europy

Europa Report
2013
6,1 18 tys. ocen
6,1 10 1 17666
5,5 4 krytyków
Raport z Europy
powrót do forum filmu Raport z Europy

O Sebastianie Cordero za kilka lat będzie się mówić „Cordero? A kto to taki?”. Jego film, to kolejny podręcznikowy przykład, jak nie wolno pisać scenariuszy i reżyserowac kina s-f.

Fabuła jest skromna. Niektóre postaci irytujące. Ale to co niszczy ten film, to przede wszystkim nieustanny technologiczny bełkot. Ciągłe gadanie o jakichś starterach, pobieraniu próbek, wskazaniach akumulatorów i stanie ciśnienia w śluzie. Brak postaciom człowieczeństwa. Ich kolega umiera a oni gadają o tym, że „ciśnienie śluzy w normie”, on samotny i przerażony dryfuje bezwładnie wiedząc, że zaraz umrze... a oni komentują sobie wskazania oscylatorów i kręcą gałkami. Technologicznego bełkotu jest w dialogach tyle, że ciężko w ogóle wyłapać, co się tam dzieje na tym statku.

Czy bohaterowie nie prowadzili normalnych ludzkich rozmów? Nie zachwycili się ani przez moment tym, że są w pobliżu Jowisza? Nie martwili się, nie zastanawiali? Nikogo nie obchodzą ustawienia powłoki przeciwpromiennej ani stan wskazań regulatora czegośtam. Ludzie chcą oglądać innych ludzi, jak sobie radżą w trudnej sytuacji, co wtedy czują i co powoduje, że jednak brną do przodu. Ludzie chcą odkrywać inne światy, uświadamiac sobie, kim jesteśmy w tym wielkim wszechświecie, który chowa przed nami jeszcze sporo niespodzianek. Sa to główne i może jedyne powody, dla którego ludzie słuchają opowieści.

Wiecie, dlaczego 2010:Odyseja Kosmiczna, mimo iż jest sequelem, uzyskała na filmwebie całe 7,4/10? Bo tam nie ma pitolenia o kabelkach i ciśnieniu w kapsule. Za jest nagranie ze słowami „Oh, God! It’s full of stars!”.

Co jest natomiast godne polecenia w tej przezroczystej emocjonalnie produkcji? Muzyka. Bear McCreary widział kosmos i opowie o nim nawet niewidomemu. Wyłącznie za pomocą dźwięków. Film denny ale warto wysiedzieć na napisach końcowych i wysłuchać utworu finałowego (jakaś taka filmowa ironia losu).

Sony_West

A bzdura. Film był nakręcony w konwencji dokumentu, a nie dramatu. Nie chodziło w nim bynajmniej jak piszesz o "ludziach, jak sobie radzą w trudnej sytuacji, co wtedy czują i co powoduje, że jednak brną do przodu". To nie ten typ filmu.
Technologiczny bełkot - jak to nazwałeś, nie przeszkadzał mi ani trochę w zrozumieniu, co się dzieje na statku. tak naprawdę był bardzo prostu i zrozumiały dla przeciętnego widza. Dopiero by była tragedia, jakby się zaczęli użalać nad swoim losem, wpadać w wielkie żałoby i wpadać w emocjonalne histerie. Nie do tego byli szkoleni, ale do podejmowania odpowiednich decyzji, do działania, dążenia do wykonania celu i zachowania zimnej krwi nawet w skrajnych sytuacjach.
Ów "pitolenie o kabelkach" jest istotne, bo nadaje realizmu całej oprawie filmu. Moim zdaniem produkcja zrobiona na bardzo dobrym poziomie. Wciągnęła mnie i tak naprawdę nie mam zastrzeżeń.

ocenił(a) film na 6
maruta_hiro

Wiesz, czemu ludzie oglądają filmy, czytają książki i w ogóle rozmawiają? Bo chcą słuchać historii o innych ludziach. Informatycy gadają wciąż o technologii i są uważani za największych nudziarzy na świecie.

Przykład: której historii snowboardzisty chętniej wysłuchasz? Tej, jak smaruje deskę snowboardową smarami i przygotowuje sprzęt do sezonu? Czy może o tym, w jakich górach dotąd był i jakie przeżył przygody, poznawał fajnych ludzi?

Sony_West

Czemu uogólniasz? Skąd ta pewność, że wszyscy ludzie chcą słuchać tylko o uczuciach? Ja jestem mocno zainteresowana techniczną stroną wielu rzeczy, niekoniecznie chce mi się zawsze wysłuchiwać czyichś przygód. Poza tym (bach!) w filmie też jest pewna przygoda. Jak by nie było. A dla mnie niezwykle interesująca.

ocenił(a) film na 7
Sony_West

Informatycy to najwięksi nudziarze?! Hmmm... Możliwe, ale za to każda baba chce mieć takiego nudziaża, bo niezłą kasę robi ;-P.
A co do filmu, to był dobry. Żadnej amerykańskiej gwiazdy, bez super efektów (nikomu niepotrzebnych), utrzymany w fajnej konwencji no i pokazujacy zaledwie przez ułamek sekundy to COŚ ;-)

ocenił(a) film na 6
maruta_hiro

"Film był nakręcony w konwencji dokumentu, a nie dramatu."

Ciekawe teoria, niestety błędna.

skorn

Błędna? Może wyjaśnisz?

ocenił(a) film na 6
maruta_hiro

Ani dokument, ani dramat, po prostu niskobudżetowy thriller sci-fi. Co tu jest więcej do wyjaśniania?

skorn

Jeśli nie rozumiesz słowa "konwencja" to najlepiej użyć słownika. Nie powiedziałam, że to był dokument, ale że nakręcony został w KONWENCJI dokumentu. Jeśli oglądałeś uważnie, ciężko by to umknęło.

ocenił(a) film na 6
maruta_hiro

Jeśli takie było założenie reżysera, to mu sie nie udało. Dramatyczna scena z dryfującym członkiem załogi, jak i pare innych, byłaby wtedy zbędna.

skorn

Nie skomentuję.

ocenił(a) film na 6
Sony_West

wydaje mi się, że spodziewałeś się filmu typu armagedon, gdzie masz pełno uczuć, wybuchów oraz kosmiczne Yippee-ki-yay, motherfu cker :)
Moim zdaniem, film był w niektórych momentach przy nudnawy, jak pamiętam robiłem speed play ze 5 razy, moment po wypadku na księżycu, przewinąłem dobre 2 minuty. Zabrakło czegoś w tym filmie by dać ocenę większą niż 6+! Nie umiem napisać czego dokładnie, jednakże nie mogę się z Tobą zgodzić, że film jest kiepski. Bardzo dobrze, że cierpienie bohaterów po stracie kolegów było pominięte, no bo ile już filmów było o tym. Strona techniczna zawsze jest pominięta w filmach, jak np dużym plusem było powiedzenie skad mają wodę. Oczywiście nie mam pojęcia czy to jest możliwe, ale moim pierwszym pytaniem było - a co będą pić bez hibernacji !!! Jeżeli nie umiałeś nadązyć z czytaniem, polecam lektora on ułatwi Ci oglądanie.
Jeśli chodzi o reżyserie, to była bardzo dobra. Ciekawy pomysł przeplatania linii czasu, nie mówie że to coś oryginalnego, aczkolwiek uatrakcyjniło film. Poza tym pokazywanie kilku kamer na raz, w filmie s-f jest jak najabrdziej pozytywne ponieważ pokazywało wiele scen na raz. Co do Twojego „Oh, God! It’s full of stars!” - to gra oczu Wydry mówiła o wiele więcej niż słowa. Świetnie nakręcona scena zachwytu, przerażenia, olśnienia, ciekawości i poświęcenia. Sądzę, że podobnie jak ona, gębe miałbym pełną wody i tylko bym patrzał w kosmos :)
Finałowa scena niestety nie zachwyca, ponieważ tego typu zakończeń było wiele, ale stworzonko a`la Matrix nie było najgorszym rozwiązaniem.
Co do muzyki to jak najbardziej bomba, zwłaszcza po napisach!

ocenił(a) film na 4
Sony_West

Popieram,film klasy B.Skusiły mnie zwiastuny w których to zawarto wszystko co najlepsze.Wystarczy to w zupełności i z filmem trzeba dać sobie spokój bo więcej nic lepszego nie zobaczycie.Rozbawił mnie tu tekst gościa"Co do muzyki to jak najbardziej bomba, zwłaszcza po napisach!".....he,he.Jest to najlepsza niezamierzona recenzja dla tego filmu.Włączyć na napisy końcowe i posłuchać muzyki ,to wszystko na co zasługuje ten film

ocenił(a) film na 6
Komodos

Wpaść do kina na koniec filmu.
- Ale film już się kończy - mówi zdziwiona kasjerka
- Nie szkodzi, ja tylko na napisy końcowe

:)

ocenił(a) film na 3
Sony_West

Kurczę, a ja wczoraj wieczorkiem obejrzałem ten film i wyłączyłem szybciutko jak tylko można było się zorientować że to już koniec.
W dodatku od razu skasowałem plik, aby nie zaśmiecać dysku "takim dziełem sf". Teraz nie wiem czy się zgodzić co do końcowej muzyki bo nie słyszałem :(