filmem z serii? Bo w tej części nie gra żadna kobieta.
Gra, ale tylko jedna - żona Delmara Berry'ego, z którą Rambo spotyka się na początku.
"RAMBO" fabularnie bardzo mocno wiąże się z westernem "OSTATNI KOWBOJ" z Kirkiem Douglasem, który to fabularnie "Pierwszą krew" przypomina. Sam przeciw szystkim. Wielki film. A właściwie to oba.
https://www.youtube.com/watch?v=FUGTzfrpMJ4
Już to kiedyś chyba tu pisałem, ale w całym tym filmie powszechnie uważanym za mordobicie i strzelanki jest tylko jeden trup (!), a mimo to przez półtorej godziny nie odrywa się wzroku od ekranu:-)
Myślałem, że Rambo uważa się za dramat psychologiczny. Strzelanką jest część druga, gatunkowo zupełnie gdzieś indziej. Zmiana gatunkowa następowała też w serii Alien, oczywiście utrzymując serię w ramach sf.
Bo to jest dramat psychologiczny o weteranie, zharatanym przez przeżycia wojenne i niewolę i rozczarowanym brakiem właściwego przyjęcia w ojczyźnie, za którą walczył i „przywitany” przez szeryfa-buraka z dziury „Zadupie” (cyt. z filmu) i innych niedzielnych żołnierzyków, w krótce po tym jak dowiaduje się, że ostatni z jego oddziału zmarł na raka z powodu używania przez USA broni chemicznej w Wietnamie. Ciekawy jest ten wątek - fakt. Pokazany syndrom „afgańców" i dowolnych żołnierzy, którzy wrócili ze zniszczonymi nerwami i pracują na parkingach czy zmywakach zamiast przebywać w sanatoriach na Florydzie. Zawziętość amerykańskich wsioków-buraków „poczciwych wiejskich ludzi”, widoczna także w „Konwój”, „Blues Brothers” i wielu innych US filmach, doprowadzająca do nieproporcjonalnych strat materialnych i innych. Okazało się, że nie jest jako dramat odbierany i poszła cała seria już chyba "akcji", które się nieźle sprzedawały.