Ktoś może rozumie postępowanie doktora i potrafi je racjonalnie bądź metafizycznie określić ?
Wszystko to trapi mnie z powodu dwóch scen - jedna to gdy doktor idzie za Melanie do lasu a
druga, gdy ją do tego lasu zawozi samochodem.
Ja też niespecjalnie mam ochotę. Nie z powodu artykułu, ale z powodu prób usprawiedliwiania seksu dorosłych z dziećmi. Przepraszam :(
Niemniej postaram się streścić swój pogląd w kilku zdaniach. Nie ma znaczenia duchowość, emocje dziecka ani nasza filozofia, gdy w grę wchodzi osoba niepełnoletnia oraz dorosły. Dorosły ma byc odpowiedzialny za dziecko i nie ma prawa wykorzystywać sytuacji, w której dziecko mówi ze chce. Tak samo jak nie ma prawa podać mu narkotyków, bo ono już czuje ze moze albo pozwolić mu iść do pracy jak dorosłemu. Seks mogą uprawiać ludzie którzy są gotowi do podjęcia odpowiedzialności za jego konsekwencje. i nie mówię o antykoncepcji, tylko o ciężarze emocjonalnym, psychicznym, ewentualnej ciąży. Badania psychologiczne i psychiatryczne wyraźnie wykazują nam, że dzieci nie są zdolne do świadomego i rozważnego decydowania w tej materii, chociaż mogą być przekonane, że są. Pisanie o innych kulturach i epokach nie ma sensu, nie żyjemy w Palestynie w czasach Chrystusa ani w Afryce subsaharyjskiej, tylko w Europie AD 2020 gdzie dziecko nie jest partnerem seksualnym nawet jeśli twierdzi że chce. Co więcej, jest to niezgodne z prawem i, co mnie niezmiernie cieszy, karane więzieniem. Twierdzenia, na które się powołujesz, są niestety masowo wykorzystywane przez ludzi którzy po prostu krzywdzą dzieci - przez sektę scjentologów, która mówi, ze dziecko to "dorosły tetan w ciele dziecięcym" i urządza dziesięciolatkom obozy rodem z władcy much, czy przez imamów, którzy uważają, ze dwunastolatka moze być żoną i rodzić dzieci, a potem dziewczynki są porozrywane fizycznie i psychicznie, popełniają samobójstwa. Obejrzyj sobie dokument o dziecięcych slubach, o groomingu. Tam nie ma filozoficznych rozważań tylko żywe, realne osoby, które przez to przeszły. Temat jest dla mnie po prostu nie nadający się do jakiegokolwiek dywagowania. Seks z dzieckiem to przestępstwo, za które idzie się do pierdla, a i w pierdlu się dostaje ostre baty za to. I ja to doskonale rozumiem.
ale znowu powoułejesz się na skrajne przypadki, to tak jak ja dyskutowałbym o relacjach damsko-męskich i powoływał się tylko na gwałty i jakieś zaburzone relacje gdzie występuje przemoc. Ja rozumiem twoje podejście i ten opór, ale żeby nie być posądzony o fanatyzm oraz jednostronność, trzeba wziąść dwie skrajności, sytuacje absolutnie zdrową i tą całkowicie zaburzoną, i może coś pośrodku i z chłodną głową zbadać to. Inaczej widze fanatyzm, brak otwartego umysłu. Powołujesz się na naukowe badania, ale naukowej, chłodnej postawy nie przyjmujesz, temat nie ma znaczenia. Rozumiem, że sytuacja obecnie jest jaka jest, bo ludzkość doszła do wniosku, że więcej jest w tym tej deprawacji niż normalności. Ja to rozumiem. Akceptuje to.
Ale wyobrażam sobie, że to wina czlowieka a nie relacji per se, to człowiek jest zły, skoro potrafi wykorzystywać w ten sposób drugiego i tak to widzę na ten moment. O tym co się dzieje w krajach muzułmańskich wiemy z trzeciej ręki. Zapytaj przeciętnego człowieka co sądzi o islamie, to możesz się domyślać jaka będzie odpowiedzięć. Media koncentrują się prawie wyłącznie na negatywnych rzeczach, tak samo tutaj. Oglądałem o tych ślubach dokument BBC o "pleasure marriage" i wygladało to jak legalna prostytucja w religii.
To jest ten dokument: https://www.imdb.com/title/tt11327800/
Ale każda relacja seksualna dorosłego z dzieckiem jest przemocą i zaburzeniem. To jest właśnie sedno sprawy. Tu nie ma nic pozytywnego. Seksualna relacja dziecka i dorosłego nie może być zdrowa bo z natury jest oznaką zaburzenia i opiera się na wykorzystaniu. Nie istnieje zdrowa, normalna relacja seksualna osoby dorosłej z dzieckiem. To jest podejście naukowe - każdy psycholog, socjolog i w sumie nawet lekarz medycyny to potwierdzi.
No ok, przynajmniej znam twoje stanowisko, choć się z nim oczywiście nie zgadzam, jak dla mnie należałoby tutaj doprecyzowac kwestię ewentualnego wieku i tak dalej, ale widzę, że jest to radykalna postawa, która żadnych rozważań nie dopuszcza do mysli nawet, skoro samą kłonność osoby dorosłej uważa za nienormalną. I w sumie od tego należałoby zacząć, czy w takim razie dawniej populacja była nienormalna skoro to było akceptowane? i w tych krajach co teraz mamy jak pańśtwa muzułmańskie, czy tam ludzie rodzą sie nienormalni, zaburzeni skoro tam nienormalność jest normą? Takie pytanie się naturalnie nasuwają.
Moje stanowisko jest takie, że od 12 lat wzwyż (u mężczyzn 13) - wszystko można, więc jestem tu zgodny z tradycją pokoleń, naszych pra matek i pra ojców;) Wyobrażam sobie, że patrzą tam z Góry, nie 3 albo 4, ale setki pokoleń i myślą sobie: "synu, dobrze prawisz, pokaż jej" ;) Żarcik taki oczywiście :) Ale muszę jakoś odnajdywać wsparcie w takiej dyskusji, gdzie raczej 99% potwierdziłoby to co piszesz, a 70% wyjechałoby z hejtem takim, żebym tydzień czasu dochodził do siebie, także i tak nalezysz do tych 29%, którzy relatywnie normalnie potrafią rozmawiać o tym:)
jasne, nie ma problemu, rozumiem, że temat ciężki, choć dyskusja w sumie bardziej abstrakcyjna i celowo ją trochę tak prowadzę. Większość ludzi z ktorymi rozmawiam w sumie na większość tematów odpada, więc jestem przyzwyczajony.
Dodam, że nigdy takowych kontaktów nie miałem, jeśli już to odwrotnie, sam będąc dzieckiem miałem takie kontakty z płcią przeciwną (kobietą) przez wiele lat, więc zajęcie się tym tematem jest też poniekąd dla mnie rodzajem terapii, uzdrawiając świat (tzn. swoją percepcję tego świata) uzdrawiam siebie.
Miłego dnia :)
moze terapia powinna być jednak prowadzona przez profesjonalistę? NIe mówię tego złosliwie, ale wydaje mi sie, ze bardzo obtłumaczasz sprawców, to częsty mechanizm obronny. Bardzo ci polecam ten film z Laurą Dern, on otwiera oczy
Na terapii byłem i już na pierwszym spotkaniu omawiałem ten temat, aczkolwiek było to już dawno temu (ze 14 lat będzie).
Wyjasniając: nikogo nie tłumaczę, potępiam takie zachowania jednoznacznie, po prostu potrafię oddzielić w swoim umyśle te dwie rzeczywistości, że jest relacja zaburzona/chora i jest relacja zdrowa np. w tej kulturze, gdzie wymagany jest wczesniej np. ślub, zgoda rodziców (którzy najlepiej wiedzę czy ktoś jest gotowy czy nie, bo oprócz rożnych ogólnych praw, istotne są też kwestie indywidualne), etc - i tam to funkcjonuje na zupełnie innych zasadach.
Wcześniej był więc inny fundament kulturowy: rodzina, ślub (który w tych czasach był i tym "zabezpieczniem", ochroną młodych ludzi, relacja seksualna bez ślubu była zabroniona) i tak dalej. Teraz to się posypało jak sama wiesz, wiec zgoda, że to nie jest to samo i naprawdę się nie upieram przy tym, bo ja to wszystko biorę jako cały pakiet, wtedy tylko to ma sens.
Wiec jak pisałem wyżej, to wszystko zalezy od czasu i kultury, choć dla mnie akurat te wartości (age of consent) podane wyżej nie są przypadkowe i tylko na podstawie jakiejś obserwacji przodków, a wynikają z prostego prawa natury, ze to co technicznie może dać dziecko nie może już samo być dzieckiem, a jest osobnikiem dorosłym.
Stąd np. w kulturze Żydów (i chyba też u muzułmanów) pojęcie dorosłości jest związane ściśle właśnie z tym. I tam jest to bardzo proste.
I nie ważne teraz czy się z tym zgadzasz czy nie, po prostu to wszystko jest jako alternatywny punkt widzenia.
Człowiek o otwartm umyśle nie zamyka się na to, a dopuszcza wszystkie punkty widzenia, inaczej może być posądzony o fanatyzm i udowadnianie w dyskusji z góry postawionej tezy. To tak jak dyskutować z katolikiem, że nie potrzeba kościoła czy sakramentów żeby odnaleźć Boga. Ich narracja będzie tego, że w zasadzie bez tego to jesteś na błędnej ścieżce i nie osiągniesz zbawienia.
Tak samo widzę w podejściu wielu ludzi wlasnie w tym temacie, podobny dogmatyzm.
dodam jeszcze, że jak coś to dodałem cie do znajomych, bo chciałem napisac coś bardziej personalnego tutaj, ale kurcze mam opór. Mogę jednak to wysłać w prywatnej wiadomosci, jak oczywiście chcesz. To będzie bardziej zwiazane z tą terapią i tego jak to odczuwam. Nie chce takie rzeczy pisać publicznie, wiadomo. Jak nie, to luz, nie będę miał tego za złe.
Powiem szczerze, nie czuję się na siłąch - boję się że nie dam rady, bo nie jestem specjalistą, poza tym nie bardzo chciałabym dłubać we własnych flakach, wolę trzymać się z daleka od tego rodzaju dyskusji bo sama znam osoby które tego doświadczyły i wszelkie próby analizowania tego pod kątem usprawiedliwiania sprawcy doprowadzają mnie do bardzo kiepskiego stanu psychicznego. Ale dziękuję za zaufanie :) i serio, obejrzyj tę Laurę Dern.
W porządku:) Dla mnie osobiście ten temat jest źródłem niezwykłej radości, dokładnie odwrotnie niż u większości ludzi, cierpienia też, ale w tym momencie ono jest głównie tęsknotą serca. Doszedłem podczas tej rozmowy do takiego wglądu wewnątrz, nie analizy, po prostu dokonała się jakieś integracja, uświadomienie, że daje mi to ogromną siłę, żeby mówić o tym. Wstałem dzisiaj rano i po prostu i jakby wszystko ułożyło się w jedną całość i uświadomiłem sobie, że idę w dobrym kierunku.
Tak czy inaczej więc dziękuję:)
Zaufanie było tak 50/50, nieco na wyrost, tak z samej wymiany zdan licząc, a reszta zależała od twojej decyzji, wewnętrznej gotowości, także może i dobrze, że tak wyszło.
Tak czy inaczej czasem wejście do tego symbolicznego "Hadesu" naszego psyche, jako podróż w głąb nieświadomości, mimo, że bolesne, przynosi pozytywny efekt. Jak mówi bowiem prastara legenda, w głębi mrocznych czeluści leży ukryty skarb. Niewielu śmiałków decyduje się na podróż, jeszcze mniej go odnajduje.. Będę go szukał również w imieniu tych wszystkich "pokrzywdzonych":)
Jakby co i zdobyłabyś się jednak na odwagę, to zaproszenie w ową podróż jest dalej aktualne. Skarb czeka:)
Film obejrze może po weekendzie bo narazie mam troche mało czasu.