W scenie pobytu Marsellusa i Butcha w sklepie Maynarda, do pilnowania tego drugiego w czasie gwałcenia przez Zeda tego pierwszego wyznaczono kolesia, którego nazywali 'pokraką'. Trochę nie kapuję, kim on był (zwykli ludzie nie śpią w skrzyni i nie noszą skórzanej maski z zamkiem błyskawicznym). Może mi ktoś wyjaśnić o co chodziło?
Hehe, niektórzy ludzie to nawet płacą za tego typu usugi. Na ogół takich ludzi nazywamy masochistami, lub psycholami.
A ja uważam, że był to wcześniejszy nabytek obsranych fiutów =]
Może się mylę, bo fakt, że "pokraka" próbował zaalarmować ucieczkę Butcha zanim ten go uciszył lewym czy prawym szybkim daje do myślenia. Z kolei można zinterpretować to w ten sposób, że nasz "pokraka" był na tyle wyeksploatowany, że przydałoby mu się partner do odciążenia go w obowiązkach. Więc można to potraktować jako akt pomocy sobie albo porywaczom =] W sumie Quentin Tarantino mógł poświęcić mu trochę więcej uwagi, jeśli rozważyć 2 opcje mielibyśmy kreacje człowieka któremu rolnik przeorał zdrowo mózg, a za takie właśnie kreacje lubimy Quentina Tarantino
prawda =>?